Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan Borys wydał nową płytę i szaleje na kortach w Stalowej Woli (zdjęcia)

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Stan Borys, legendarny piosenkarz z lat siedemdziesiątych, gra w Stalowej Woli w tenisa.
Stan Borys w deblu z księdzem Andrzejem Maczugą.
Stan Borys w deblu z księdzem Andrzejem Maczugą.

Stan Borys w deblu z księdzem Andrzejem Maczugą.

- Tym sportem zainteresowałem się dzięki Wojtkowi Fibakowi. Dzięki niemu poznałem bardzo wielu znanych i wielkich tenisistów - mówi.

- Przyjdź na stare korty, zagram ze Stanem Borysem - usłyszałem we wtorek przez telefon zaproszenie od Waldemara Pawłowskiego. Pognałem co sił na korty w Stalowej Woli przy ulicy Skoczyńskiego. Oczywiście, nie chodziło o muzyczne granie i śpiewanie, tylko o mecz z legendą polskiej estrady z lat siedemdziesiątych.

Przed dwoma laty zobaczyłem Stana "na żywo" po raz pierwszy, kiedy zaproszony został na partyjkę tenisa do posiadłości miejscowego biznesmena w Przyszowie koło Stalowej Woli. Był pełen szacunku dla świetnego poziomu biznesmenów, którzy grali z nim w tenisa na korcie otoczonym sosnowym lasem. Sędziował Tadziu Proszowski, Stan z partnerem przegrał wtedy sześć do jednego. Ale zachował pogodę ducha.

- Jestem otoczony pięknym lasem i jak się tu nie cieszyć naturą - ocenił. Był wtedy ubrany w granatowy strój

KORT W SŁOŃCU

Tym razem zobaczyłem go ubranego na żółto. Grał debla na zalanym tropikalnym słońcem korcie, jego partnerem był ksiądz Piotr Rypulak, pracujący w Danii, po drugiej stronie siatki długie piłki posyłał mu Waldek Pawłowski. Za chwile dołączył do nich stalowowolski biznesmen Artem Takmadżan. Grze przyglądał się ksiądz Andrzej Maczuga, mistrz Polski w tenisie wśród kapłanów. Ale miał kontuzje kolana i nie mógł poszaleć na korcie.

Piłka pięknie szybowała nad czerwonym kortem otoczonym sosnowym lasem, a panowie z wielkim poświęceniem walczyli o każde odbicie. Przypomniały mi się wówczas co mówił Stan przed dwoma laty o swojej tenisowej pasji:

- Zawsze chciałem być sportowcem. Nie wiedziałem tylko w jakiej dziedzinie. Tenisem zainteresowałem się kiedy Wojtek Fibak przyjechał do Ameryki. Kolegowaliśmy się, chodziliśmy po Manhattanie. Byłem wtedy zapraszany na korty. Dzięki Wojtkowi poznałem bardzo wielu znanych i wielkich tenisistów. Teraz Wojtek mówi, że ja więcej gram niż on. W wieku, w którym jestem, właśnie wygrałem turniej w debla w Karpaczu. To mój największy sukces. I docieram się dalej.

GRA POSZERZA ODDECH

I dalej mówił: - Gra w tenisa to wspaniała rzecz, wspaniała rzecz. Pozwala mi poszerzać oddech potrzebny do śpiewania. Poszerzam oddech poprzez bieganie i granie w tenisa, do którego też potrzebny jest szeroki oddech. Piękno występów jest takie samo jak piękno gry w tenisa. Wychodzę na kort i chcę być lepszy od przeciwnika. To oznacza wspinanie się na wyższy poziom. Publiczność spodziewa się wiele i maleńkie potknięcie na scenie sprawia, że jest się out. Tenis to jest biały, szlachetny sport, w którym nie ma agresji - ocenia.

- Jestem szczęśliwy, jest słonecznie, pięknie - powiedział mistrz, kiedy na chwilę ogłosiłem przerwę w meczu. Stan to bardzo pogody artysta, jest w nim duży spokój i opanowanie. Przeszedł długą drogę artystyczną, ma siedemdziesiąt trzy lata, koncertuje od pięćdziesięciu trzech lat i jest we wspaniałej formie. - Jest bardzo sympatyczny, miły, bardzo grzeczny - wylicza zalety swojego gościa Tadziu Proszowski.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Stan rozmawia z księżmi Piotrem Rypulakiem i Andrzejem Maczugą.
Stan rozmawia z księżmi Piotrem Rypulakiem i Andrzejem Maczugą.

Stan rozmawia z księżmi Piotrem Rypulakiem i Andrzejem Maczugą.

SUCZKA JULKA

Zostawiam mistrza na korcie, pogaduję sobie z Tadziem. - Znam Stana od dziesięciu lat, od kiedy związał się z Anią. To córka moich znajomych i przez nią poznałem Stana - przyznaje stalowowolski biznesmen. Ania Maleady ma korzenie rodzinne w Stalowej Woli, choć urodziła się w Krakowie. Kiedy tu zaglądają, mieszkają u cioci Ani. Ale wpadają do domu państwa Proszowskich.

Na kortach przy Ani śpi na ławce na słońcu dziesięcioletnia suczka Julka, rasy shit-tzu. Za bilet dla Julki z Ameryki w jedną stronę płaci dwieście dolarów. Piosenkarz wszędzie ze sobą zabiera Julkę, czy jedzie autem, płynie statkiem czy leci samolotem. Teraz spokojnie mogę porozmawiać z Anią co robi Stan. Do Stalowej Woli przyjechali z Suśca, koło Zamościa, gdzie Stan dał koncert. - Spędzamy czas intensywnie. Mam mieszkanie w Nowym Jorku, Stan w Kalifornii. Ustalamy trasę koncertową i wyruszamy po Ameryce i po Polsce - przyznaje.

Wyjeżdżają do Stanów w styczniu, wracają do Polski w kwietniu. - Mam dwie matki obie kocham - mówi Stan o ojczyznach. - Wraca do Ameryki co roku w styczniu, bo tam jest wielki turniej tenisowy z udziałem osiemdziesięciu pięciu tenisistów. - To jest spotkanie z ludźmi, którzy mają pasję grania w tenisa, pasję spojrzenia na siebie nie spod dymu papierosa czy kieliszka z alkoholem. Mają pasję fajnego życia. Wracam do Polski pod koniec kwietnia i zaczynam koncerty - przyznaje artysta.

DO WIERSZA PAPIEŻA

A ostatnio w życiu Stana - jednej z największych postaci w historii polskiej muzyki rozrywkowej, wydarzyło się coś ważnego. Wydał nowy, doskonały album. Ma tytuł "Ikona". Jego premiera odbyła się 21 maja tego roku. To pierwsza płyta Stana od 30 lat, która miała premierę w jego ojczyźnie!

On - jedna z największych ikon polskiej muzyki, nagrał na nią 11 piosenek. Jak czytam na stronie internetowej, część to klasyki Stana Borysa w nowych, "urockowionych" wersjach, część stanowią nowe piosenki. Sesje nagraniowe odbyły się w Stanach Zjednoczonych (Filadelfia, Asbury Park w New Jersey) i Polsce (Izabelin Studio). Odpowiedzialnym za produkcję, realizację nagrań i aranżacje był Mariusz Dubrawski, z którym Stan Borys już wcześniej współpracował. Dubrawski napisał też muzykę do dwóch piosenek z płyty, w tym do wiersza Jana Pawła II "Tworzywo".

Suczka Julka - nieodłączna towarzyszka Ani i Stana.
Suczka Julka - nieodłączna towarzyszka Ani i Stana.

Suczka Julka - nieodłączna towarzyszka Ani i Stana.

Papież nie jest jedynym poetą, którego wiersze zaśpiewał artysta. Na "Ikonie" są też zinterpretowane utwory Adama Mickiewicza i Jana Lechonia. Borys jest także autorem muzyki do dwóch piosenek “Pytasz co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną" - do wiersza Jana Lechonia, oraz pięknej kołysanki "Prześliczna Zuzanna" tekst Bogdana Loebla.

- Na okładce płyty jest jego portret namalowany przez jego fankę - zdradza nam tajemnicę Ania.

DUSZA I BÓG

- Nagrałem płytę z wierszami poetów. Bo kogo dziś interesuje poezja? Coraz mniej interesujemy się historią Polski, historią ludzi, którzy byli wielcy. Jeżeli to całkiem zaginie, to będziemy bardzo biednym narodem - uważa Stan.

- Musimy mieć szacunek do tego, co związane jest z artyzmem. Dziś ludzie, którzy potrafią kliknąć w komputer już uznają się za artystów. Tylko, że nie ma w tym duszy, a jeżeli nie ma w tym duszy, to nie ma w tym Boga. Tak powiedział kiedyś Mickiewicz - wyznał Stan, artysta o twarzy przypominającej portrety proroków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie