Mnóstwo samochodów z zagranicznymi rejestracjami, setki namiotów, tysiące młodych ludzi i muzyka. Tak było na leśnej polanie w niewielkiej miejscowości Mzurowa w powiecie jędrzejowskim, gdzie trwał teknival, czyli festiwal muzyki tekno. - Co roku tu przyjeżdżają z różnych stron i bawią się trzy dni - mówili mieszkańcy.
Próżno szukać zapowiedzi festiwalu w mediach. Uczestnicy jedynie umawiają się we własnym środowisku. Jak się dowiedzieliśmy, władze gminy nie wydały pozwolenia na taką imprezę. Kiedy dotarliśmy na miejsce nad polaną krążył policyjny helikopter, a na skraju lasu patrol policji sprawdzał stan trzeźwości kierowców.
PRZYSTANEK… MZUROWA
Jeśli chodzi o liczbę uczestników, to tej imprezie do Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą jeszcze dużo brakuje, choć i tak grono bawiących się tutaj jest imponujące. Mówi się, że w weekend może tu przebywać około ośmiu tysięcy fanów techno. Jak niektórzy z nich mówili, są szczęśliwi, że także dla nich znalazła się w Polsce plenerowa impreza, na której mogą się wyszaleć. W tym celu niektórzy przyjechali z bardzo daleka.
- Jesteśmy wyczerpani po 18 godzinach podróży, ale było warto. Impreza jest świetna, a Polacy tutaj inni niż ci, których znam ze Strasburga. Są milsi… - twierdzi Francuz Michel, który oprócz tego, że się bawił, na terenie imprezy rozstawił swoje stoisko z koszulkami i płytami winylowymi.
Podobnego zdania byli też Antonio i Giorgio. - Ściągnęli nas tu nasi znajomi i dziękujemy im za to, bo bardzo nam się podoba - przyznali Włosi tańczący przy ścianie głośników.
HAŁAS NIE DAJE ŻYĆ?
O tym, że impreza spędza sen z powiek mieszkańców okolic, dowiadujemy się za każdym razem od Czytelników. Tym razem nie było inaczej. W sobotę napisała do nas Pani Monika. - Mieszkam kilkanaście kilometrów od tej miejscowości, ale huk jest tak straszny, że nie można wytrzymać - czytamy w mailu do redakcji. Jak zaznacza, głośna muzyka daje się we znaki szczególnie nocą. - Jest upał, a okien nie można mieć nocą otwartych. Hałas nie ustaje nawet na chwilę, ani w nocy, ani w dzień. I teraz ma tak być przez kolejne dni… Współczuję ludziom mieszkającym bliżej tego zbiorowiska i nie chcę nawet myśleć o tym, co się dzieje ze zwierzętami - kończy kobieta.
Festiwal jednak nie przeszkadza wielu miejscowym. Część z nich z ciekawości nawet zaglądała do lasu podglądając bawiących się ludzi. - Przyjeżdżają tu z różnych stron Europy i balują przez trzy dni, ale nigdy nie było żadnych problemów, awantur. Ja i moi znajomi przynajmniej o takich nie słyszeliśmy, więc nam to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie! Skoro są grzeczni, to niech się bawią - twierdzi pan Krzysztof, mieszkaniec Mzurowej.
W sobotę po godzinie 20 przy wjeździe do lasu nie było słychać muzyki. Głośniej zaczęło się robić dopiero kilkaset metrów dalej, czyli tuż przy obozowisku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?