Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołeczek-Aniołeczek będzie się ścigać z Ojcem Mateuszem? Nasza mistrzyni prywatnie

Dorota KUŁAGA [email protected]
Karolina Kołeczek - jedno ze zdjęć z prywatnej sesji fotograficznej w Spale, gdzie znana lekkoatletka szlifuje formę na mistrzostwa Europy w Zurychu.
Karolina Kołeczek - jedno ze zdjęć z prywatnej sesji fotograficznej w Spale, gdzie znana lekkoatletka szlifuje formę na mistrzostwa Europy w Zurychu. Archiwum prywatne
Najlepsza świętokrzyska lekkoatletka Karolina Kołeczek już przeszła do historii. Teraz szlifuje formę na mistrzostwa Europy. Jej wiernymi kibicami są rodzice, rodzeństwo i chłopak Kamil. W wolnych chwilach słucha muzyki i czyta książki Harlana Cobena

Kamil jest wiernym kibicem. Ma siostrę...bliźniaczkę

Kamil jest wiernym kibicem. Ma siostrę...bliźniaczkę

Duże wsparcie Karolina Kołeczek ma w swoim chłopaku Kamilu. - Kibicuje mi, w miarę możliwości stara się być na każdych zawodach, w których startuję. Za to mu serdecznie dziękuję - mówi znana lekkoatletka. Jej chłopak był lekkoatletą. Startował na 400 metrów przez płotki, ale musiał zrezygnować z regularnych treningów ze względu na problemy zdrowotne. Mieszka w Łodzi, więc jak Karolina jest na obozie w Spale, przyjeżdża, żeby mogli spędzić ze sobą chociaż trochę czasu.
Karolina Kołeczek ma troje rodzeństwa - siostrę Anię, brata Pawła i siostrę bliźniaczkę Paulinę. Żadne z nich nie uprawia jednak sportu. - Zawsze byliśmy kibicami. Oglądaliśmy Turnieje Czterech Skoczni, trzymaliśmy kciuki za Adama Małysza. Nikt jednak nie trenował, ja zapoczątkowałam w rodzinie tę tradycję - z uśmiechem mówi Karolina.

Nie milkną echa wyczynu Karoliny Kołeczek z Trójki Sandomierz. W Szczecinie w pięknym stylu została mistrzynią Polski w biegu na 100 metrów przez płotki. Uzyskała też minimum na XXII Mistrzostwa Europy w Zurychu. Będzie czwartą lekkoatletką w historii świętokrzyskiej lekkiej atletyki, która wystartuje w imprezie tej rangi.

Przed Karoliną Kołeczek w mistrzostwach Starego Kontynentu rywalizowały już trzy lekkoatletki z Kielecczyzny. Krystyna Snop-Nowakowska z KSZO Ostrowiec w 1958 roku w Sztokholmie była czwarta w eliminacyjnym biegu na 800 metrów. Mirosława Sarna z Budowlanych Kielce w 1966 roku w Budapeszcie zajęła 15. miejsce w pięcioboju, a w 1969 roku w Atenach zdobyła złoty medal w skoku w dal, była też piąta w sztafecie 4x100 metrów i w półfinale biegu na 100 metrów. Elżbieta Kapusta z Budowlanych Kielce w 1982 roku w Atenach była ósma w eliminacjach biegu na 400 metrów oraz siódma w sztafecie 4x400 metrów, a w 1986 roku w Stuttgarcie wywalczyła brązowy medal w sztafecie 4x400 metrów.

Przepustkę na mistrzostwa Europy najlepsza obecnie świętokrzyska lekkoatletka uzyskała na 90. Mistrzostwach Polski w Szczecinie. Uzyskała świetny wynik - 12,94 sekundy, o 0,16 sekundy lepszy od minimum wyznaczonego przez Polski Związek Lekkiej Atletyki. Jaki pierwsza polka od 11 lat złamała granicę 13 sekund.

Dorota Kułaga: * Już oswoiłaś się z myślą, że na mistrzostwach Polski "złamałaś" do tej pory magiczną barierę 13 sekund?

Karolina Kołeczek: - Już to do mnie dotarło. Wynik jest super. Nie spodziewałam się, że w tym roku będę w stanie tak szybko pobiec. Na ten sezon zakładaliśmy z trenerem czas 13,05 sekundy, a udało się złamać magiczną barierę 13 sekund, z czego jestem bardzo zadowolona. Do tego doszedł jeszcze złoty medal i minimum na mistrzostwa Europy, bo do tej pory brakowało mi do niego jednej setnej sekundy. Radość była wielka, nie tylko moja, ale również trenera, rodziny i przyjaciół.

* Jak po tym sukcesie przyjechałaś do Sandomierza, to mama pewnie przygotowała jakąś ulubioną potrawę.

- Upiekła pyszny tort. Były też lody. Na słodko uczciliśmy złoty medal. Rodzice oglądali transmisję w telewizji, skakali z radości, gdy pierwsza minęłam linię mety.

* Teraz jesteś na zgrupowaniu w Spale, szlifujesz formę na mistrzostwa Europy.

- Jestem w Spale, a w niedzielę mam wylot do Zurychu. Start już we wtorek. Płotki zawsze były ostatniego dnia mistrzostw. Teraz organizatorzy zdecydowali, że ta konkurencja odbędzie się pierwszego dnia, na rozpoczęcie imprezy. Nie ma więc co szaleć z treningami, trzeba łapać luz i świeżość. We wtorek mam eliminacje. Jak dobrze pójdzie, tego samego dnia o godzinie 20.30 czeka mnie półfinał, a w środę jest finał. Na pewno dam z siebie wszystko. Będę walczyć o jak najwyższe miejsce. Jak poprawię rekord życiowy, a nie wystarczy to do wejścia do finału, to i tak będę zadowolona.

* Patrząc na wyniki, które osiągasz w tym sezonie, igrzyska olimpijskie są jak najbardziej realne.

- Tak, są coraz bardziej realne. Jeśli dobrze pamiętam, minimum na olimpiadę w Londynie wynosiło 12,96 sekundy. Rio de Janeiro jest za dwa lata, teraz już mogę myśleć o tym starcie. Jak dopisze zdrowie, to wynik na pewno jeszcze poprawię. Jest jeszcze trochę do zrobienia, jeśli chodzi o siłę i technikę. Mam nad czym pracować.

* Ostatnio żyjesz na walizkach. Treningi, wyjazdy na zawody, na zgrupowania. Masz chociaż trochę czasu dla siebie, na dodatkowe zainteresowania?

- Niewiele. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam wolny weekend, żebym mogła spokojnie go spędzić nad wodą, odpocząć w miłym gronie.

* A jak jesteś na zgrupowaniu w Spale, to jak wypełniasz sobie czas między treningami?

- Wychodzę na spacer, surfuję w Internecie, chętnie sięgam też po dobrą książkę.

* Kiedyś chętnie czytałaś fantastykę, a teraz?

- Kryminały. Ostatnio kupiłam książkę Harlana Cobena "Kilka sekund od śmierci". Już ją przeczytałam, teraz siedzę już nad drugą powieścią "Zostań przy mnie".

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SANDOMIERSKIEGO

* A jaką muzykę lubisz najbardziej?

- Najczęściej słucham muzyki pop, czasem amerykańskiego hip-hopu. Ale robię to w wolnych chwilach, czy jak jadę samochodem. Nie należę do tych zawodniczek, które na rozgrzewce słuchają muzyki. Sama koncentruję się przed startem.

* Współpracujesz z psychologiem, czy jesteś już na tyle silna psychicznie, że sama radzisz sobie ze stresem przed zawodami?

- Współpracuję z psychologiem z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Przed sezonem miałam z nim rozmowę. Dużo mi pomógł. Teraz sama potrafię sobie z tym poradzić, ale jak mam jakiś problem, to zawsze mogę do niego zadzwonić i poprosić o pomoc.

* Sandomierz znany jest teraz z "Ojca Mateusza" i Karoliny Kołeczek...

- Jak udzielałam wywiadu do telewizji to właśnie padło pytanie o "Ojca Mateusza". Ktoś zażartował, że Kołeczek-Aniołeczek i Ojciec Mateusz rozsławiają Sandomierz. Padła nawet propozycja, żeby nagrać scenę do filmu - on będzie jechał rowerem, a ja będę za nim biegła. Jestem za (śmiech).

* A tak w ogóle to oglądasz Ojca Mateusza?

- Jak mam czas, to chętnie oglądam. Ciekawy serial, w dodatku kręcony w moim rodzinnym mieście.

* W Sandomierzu jesteś już bardzo popularna. Często spotykasz się z oznakami sympatii?

- Bardzo często. Jak ostatnio wychodziłam z kościoła, to złotego medalu gratulowało mi wiele osób. Większości z nich nie znam. To bardzo miłe.

* A jakie są marzenia Karoliny Kołeczek?

- Teraz finał mistrzostw Europy, w przyszłości udział w igrzyskach olimpijskich. Prywatnie zdrowie i szczęśliwa rodzina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie