Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt interesów mieszkańców bloków w Stalowej Woli. Parking wygrywa z placem zabaw

Zdzisław SUROWANIEC
Mieszkańcy tego bloku nie chcą parkingu tylko placyku.
Mieszkańcy tego bloku nie chcą parkingu tylko placyku. Zdzisław Surowaniec
Część mieszkańców bloku numer 70 przy ulicy Poniatowskiego w Stalowej Woli na osiedlu Skarpa domaga się odtworzenia placu zabaw i ustawienia ławek w miejsce zbudowanego parkingu dla aut. - Wizytówką naszego bloku jest niechlujstwo i zaniechanie - uważają.

Mieszkańców reprezentuje Janusz Trybuch. W liście do redakcji precyzuje, że problem dotyczy małego skrawka terenu znajdującego się przy bloku. - Budynek, jaki powstał w 1991 roku, od początku miał mały plac zabaw dla dzieci, wyposażony w piaskownicę, cztery huśtawki i dwie ławki parkowe - wylicza.

SPRAWNE URZĄDZENIA

Przez dziesięć lat urządzenia były utrzymywane w sprawności, malowane, konserwowane, piasek w piaskownicy był wymieniany. W 2011 roku administracja rozpoczęła likwidację placu zabaw, w celu budowy parkingu dla aut, dla lokatorów z loku numer 68. Zdołano jednak usunąć piaskownicę.

Protestujący mieszkańcy usłyszeli od prezesa Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego Janusza Zarzecznego, że plac zabaw zostanie odtworzony i wyposażony w nowe urządzenia. - Jednak w ciągu trzech lat nic się nie działo. Huśtawki niszczały bez konserwacji, a ławki zostały usunięte, bo podobno niektórym lokatorom przeszkadzało, że się na nich siedzi. Ale nadal aktualna była deklaracja prezesa Zarzecznego o odtworzeniu placyku, tyle tylko, że przeszkadzały temu brak funduszy i protest innych lokatorów - przypomina Trybuch.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

KONIEC PLACYKU

W kwietniu tego roku ostatecznie usunięto huśtawki i płyty chodnikowe. Na tablicach ogłoszeniowych ukazała się informacja, że placyk będzie odtworzony do 30 maja. - W czerwcu udałem się do prezesa i otrzymałem odpowiedź, że temat jest w toku, a opóźnienia biorą się stąd, że firma, której zlecono wykonanie urządzeń, nie dotrzymuje terminu - relacjonuje Janusz Trybuch. Po miesiącu usłyszał w administracji, że "nie będzie placyku, będzie parking".

Lokatorzy pierwszej klatki w bloku nr 70 przy ulicy Poniatowskiego napisali do prezesa protest, żądając spełnienia wielokrotnych obietnic. - Ostatnia moja rozmowa z prezesem rozwiała wątpliwości. Spółdzielnia nie ma zamiaru rewitalizować placyku i godzi się na pozostawienie ruiny po nim, jako element estetyki osiedla - stwierdza Trybuch. Napisał skargę do Rzecznika Praw Dziecka, Rady Nadzorczej i zarządu Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego, do miejscowego posła.

Próbowaliśmy się skontaktować z prezesem spółdzielni Januszem Zarzecznym, ale nie odbierał telefonu komórkowego. Do sprawy wrócimy. Prawdopodobnie jednak górę wzięły racje osób, które chcą mieć parking na samochód pod oknem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie