Działkę na zboczu wzniesienia o powierzchni 60 arów wykupił biznesmen za 800 tys. zł. Już ją wykarczował, niebawem rozpocznie się budowa restauracji Mc'Donaldsa i supermarketu Biedronka. We wtorek radni dali zgodę na wydzierżawienie działki na szczycie wzniesienia o powierzchni osiemdziesięciu arów pod budowę hotelu o wyższej kategorii, jakiej nie ma w regionie.
I jak to ostatnio bywa na sesjach, pisowscy radni zagłosowali przeciwko zamiarom prezydenta i koalicji czyli w tym przypadku przekazania w dzierżawę działki. Chcieli ją puścić na przetarg. Jak tłumaczył przewodniczący rady Antoni Kłosowski, zachęcenie inwestora do budowy hotelu w Stalowej Woli było bardzo trudne, dzierżawa pozwoli mu szybko zacząć budowę, a kiedy hotel stanie i miasto będzie mieć pewność, że nie będzie tam inwestycja niezgodna z pierwotnymi zamiarami, będzie mogło działkę sprzedać.
Inwestorem hotelu będzie JINBO International Limited z siedzibą w Berlinie, której właścicielem jest Polak. Do budowy zachęcił go Antoni Kłosowski, biznesmen i przewodniczący Rady Miejskiej. Z trudem udało się przekonać radnych do wydzierżawienia pod budowę hotelu działki o powierzchni osiemdziesięciu arów. Głosami opozycji przy dziewięciu głosach za i sześciu pisowskich głosach przeciw, uchwała o wydzierżawienie na dziesięć lat przeszła.
Po dziesięciu latach właściciel hotelu będzie mógł działkę od miasta kupić. Miasto nie chciało sprzedać od razu działki z kilku względów. Musiałby być ogłoszony przetarg i było niebezpieczeństwo, że działka trafiłaby do innego biznesmena. Tymczasem zachęcenie inwestora do postawienia w Stalowej Woli dobrego hotelu nie było łatwe. Kolejnym argumentem przemawiającym za dzierżawą była ostrożność miasta. Kiedy już hotel będzie stał, będzie pewność, że nic innego tam nie będzie budowane i działkę można będzie spokojnie sprzedać. Miasto już się bowiem sparzyło na sprzedaży działki po parkingu Huty Stalowa Wola przy Bramie nr 3, gdzie miał powstać hipermarket. Nic tam nie powstało, teren zarasta chwastami, miasto nie dostaje spodziewanych podatków.
- Do Stalowej Woli przyjeżdżają biznesmeni z Norwegii, Szwecji, Stanów Zjednoczonych i innych bogatych krajów. Oczekują, że dostaną zakwaterowanie w luksusowych warunkach. W Stalowej Woli nie ma takiego hotelu i wożeni są do Rzeszowa czy Sandomierza - tłumaczy Antoni Kłosowski.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Zanim JINBO International Limited zdecydował się na budowę hotelu, przeprowadził badania opłacalności inwestycji, co trwało dość długo. Początkowo chciał budować hotel na dwieście łóżek, ale taka ilość groziłaby małym obłożeniem miejsc noclegowych. Stanęło więc na stu łóżkach. Atrakcja dla gości ma być bliski kort tenisowy kryty i pod gołym niebem, kryty basen i stadion do uprawiania sportów lekkoatletycznych. Zatrudnienie w hotelu znalazłoby przynajmniej sto osób, a w Stalowej Woli kształceni są na dobrym poziomie hotelarze, kucharze i kelnerzy.
Wcześniej od hotelu na zboczu wzgórza stanie restauracja Mc'Donaldsa, a obok supermarket spożywczy Biedronka. Już wykarczowano las na sześćdziesięcioarowej działce, wkrótce ruszy budowa.
Władze Stalowej Woli ostro walczą także o przyciągnięcie biznesmena, który chce postawić nowoczesną hutę ze stalownią, walcownią i kuźnią. Miałaby zatrudniać cztery tysiące ludzi. Problemem jest działka, a inwestor chce czterdziestohektarowy teren, koniecznie graniczący z dawnymi terenami Huty Stalowa Wola. Miasto chce się więc dogadać z Lasami Państwowymi i zrobić zamianę terenów. W tej sprawie wszytko więc wisi w powietrzu czyli jest w fazie negocjacji i nie wiadomo jaki będzie efekt.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?