Piłkarze Stali Stalowa Wola awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski (zdjęcia)

Po meczu powiedzieli:

Po meczu powiedzieli:

Jaromir Wieprzęć, trener Stali: - Chcę podziękować chłopakom, podjęli walkę, zostawili mnóstwo zdrowia na boisku. Po dwóch niepowodzeniach w lidze w meczach, gdzie nie byliśmy zespołem słabszym od przeciwników, ale mniej skutecznym, teraz strzeliliśmy dwie bramki i mam nadzieję, że to jest światełko w tunelu, że te bramki sprawią, że będzie już łatwiej. Cieszy, że potrafiliśmy wykorzystać swoje sytuacje, nie uniknęliśmy też błędów, ale zagraliśmy na zero z tyłu.

Dariusz Kubicki, trener Olimpii: - Zawsze miło wracam w te strony, moja przygoda z piłką na wyższym poziomie zaczęła się w Stali Mielec. Wygrała drużyna, która była skuteczniejsza. Ja borykam się z kłopotami zdrowotnymi w drużynie, wielu naszych zawodników jest poobijanych po ostatnim ligowym meczu. Zasłużone zwycięstwo gospodarzy, my też mieliśmy swoje szanse, uważam, że było to niezłe widowisko. Gratulacje dla Stali.

Stal Stalowa Wola - Olimpia Grudziądz - zobacz zapis live

STAL STALOWA WOLA - Olimpia Grudziądz 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Łukasz Sekulski 69, 2:0 Mateusz Argasiński 90+2.
Stal: Wietecha - Bartkiewicz, Czarny Ż, Wrona, Kowalski Ż, Mikołajczak (90+1 Samołyk), Żmuda, Kałat (67 Michałek), Giel (80 Argasiński), Mistrzyk, Sekulski.
Olimpia: Wróbel - Bielawski Ż, Andelković, Łabędzki, Rulewski (46 Piter-Bucko), Suchocki Ż, Żołądź, Śmietanko Ż, Zastawny (75 Kopiński), Szczot, Trzepacz (65 Manthey).

W stalowowolskim zespole wreszcie humory dopisują, wcześniej Stal przegrała dwa mecze w drugiej lidze, nie strzeliła żadnej bramki. W spotkaniu z Olimpią Grudziądz gole padały w drugiej połowie, najpierw Łukasz Sekulski wykorzystał sytuację "sam na sam" z Michałem Wróblem i zdobył swoją pierwszą bramkę dla stalowowolskiej drużyny, a wynik ustalił już w doliczonym czasie gry strzałem z kilkunastu metrów Mateusz Argasiński.

Olimpia, prowadzona przez trenera Dariusza Kubickiego, byłego reprezentanta Polski, nie wystąpiła w Stalowej Woli w najmocniejszym składzie, ale jak tłumaczył szkoleniowiec gości, nie było to spowodowane lekceważeniem "Stalówki", ale kłopotami zdrowotnymi w jego zespole.

Piłkarze Stali po ostatnim gwizdku sędziego Sebastiana Jarzębaka z Bytomia mogli odtańczyć taniec zwycięstwa i cieszyć się z wygranej razem ze swoimi kibicami. W sobotę 16 sierpnia na stalowowolskim stadionie drugoligowy mecz z Rozwojem Katowice, warto byłoby pójść za ciosem…

Więcej w środowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.