Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga. Thriller w Kajetanowie

Piotr STAŃCZAK, [email protected], Dorota KUŁAGA, Kamil MARKIEWICZ
Bułgar Gienadij Ignatow zdobył dla Orlicza Suchedniów drugą bramkę w tym sezonie, zaś jego drużyna jest wiceliderem tabeli.
Bułgar Gienadij Ignatow zdobył dla Orlicza Suchedniów drugą bramkę w tym sezonie, zaś jego drużyna jest wiceliderem tabeli. Piotr Stańczak
Komplet relacji z meczów IV ligi świętokrzyskiej. Wyniki tutaj.

Grzegorz Klepacz, trener Klimontowianki Klimontów:

Grzegorz Klepacz, trener Klimontowianki Klimontów:

- Na pierwszą połowę naszego meczu w Kajetanowie wyszliśmy jakby "przygaszeni", przegrywaliśmy do przerwy 0:1. Mecz ożywił się w drugiej odsłonie, w której już nasza gra wyglądała lepiej. Po dramatycznej końcówce wygraliśmy. Nie jest łatwo wyjść ze stanu 1:2 na 3:2, ale myślę, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo.

Sparta lepsza w derbach Ponidzia, została nowym liderem. Kolejne zwycięstwo Orlicza. Junior Sebastian Majkut dał popis skuteczności w Unii Sędziszów. Cenny triumf Łagowa

Druga kolejka czwartoligowych spotkań obfitowała w emocje i spięcia. Najbardziej dramatyczny przebieg miał pojedynek w Kajetanowie. Tamtejsza Lubrzanka na dwanaście minut przed końcem prowadziła z Klimontowianką Klimontów 2:1, ale ostatecznie poległa 2:3!

EMOCJI SPORO, ZABRAKŁO TYLKO BRAMEK

Spartakus Daleszyce - GKS Rudki 0:0

Spartakus: Kołomański - Wołczyk, Wróblewski, Gołąbek, Kozubek - Sitarz (79. Mączka), W. Wołowiec, K. Skrzypek (83. Kaleta), Kraj (85. Kawiński) - Olearczyk, Gil.

GKS: Kmiecik - Gawlik, Jaworek, Ł. Kowalski, Gryz - Kosmala, Wojciechowski, Barucha, Zakrzewski (85. Cieślik) - D. Kowalski (70. Salwerowicz), Borowiec (75. Bednarski).

Kibice w Daleszycach obejrzeli ciekawy, zacięty mecz, w którym zabrakło tylko jednego, za to najważniejszego akcentu - bramek. Faworytem był Spartakus, beniaminek z Rudek nastawił się na uważną grę w defensywie i kontry. Po jednej z nich mogli objąć prowadzenie, w pierwszej połowie pojedynek sam na sam z Marcinem Kołomańskim, bramkarzem miejscowych przegrał Dariusz Kowalski. Z rzutu wolnego groźnie też strzelał Łukasz Kowalski, ale wspomniany bramkarz był na posterunku. Kołomański miał sporo szczęścia w sytuacji w drugiej odsłonie. Po uderzeniu głową pomocnika "gieksy" Jakuba Zakrzewskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Spartakus mógł rozstrzygnąć to spotkanie na swą korzyść w końcówce. Po dośrodkowaniu Damiana Gila piłkę z około trzech metrów uderzył głową Jakub Olearczyk, ale spudłował i goście odetchnęli z ulgą.

"NOS" KRUPY, KAPITALNY MAJKUT

Unia Sędziszów - Skała Tumlin 3:0 (0:0), Sebastian Majkut 71, 73, Wojciech Zapalski 77.

Unia: Rybiński - Cielebała, Krupa, Chuptyś, D. Żebrowski - Bróg (58. Majkut), Zapalski, Banaszek, Rejowski (78. K. Żebrowski) - Samburski (83. Zacharski), G. Brożek (58. Bratek).

Skała: Simkiewicz - Tacij, Olszewski, Polakowski, Goraj - Nowiński (53. Milcarz), Krzeszowski (79. Grzybowski), Staszewski, Socha - P. Solnica, A. Solnica.

Cały czas przeważała Unia, rywale z Tumlina nastawili się głównie na kontry. Miejscowi dopiero po 70 minutach przełamała strzelecką niemoc. Grający trener sędziszowian Zbigniew Krupa miał przysłowiowego "nosa" wpuszczając na plac gry Sebastiana Majkuta. Ten wykorzystał dwie asysty Grzegorza Samburskiego i w odstępie zaledwie dwóch (!) minut doprowadził do stanu 2:0. - Po tych ciosach goście stracili ochotę do gry, trzeci gol był konsekwencją naszej przewagi - wspominał Krupa. - Dopóki nam starczyło sił, to walczyliśmy jak mogliśmy. Niestety, prezentujemy jeszcze wakacyjną formę, na dodatek pojechaliśmy na mecz w trzynastu - mówił szkoleniowiec Skały Mariusz Ludwinek.

Sebastian Majkut

Sebastian Majkut

18-letni zawodnik Unii Sędziszów Sebastian Majkut zanotował prawdziwe "wejście smoka" w meczu ze Skałą Tumlin. W odstępie dwóch minut wychowanek Korony Kielce zdobył dwa gole i zmienił losy spotkania. - To diament wymagający oszlifowania - mówi o napastniku trener Unii Zbigniew Krupa.

REMIS NIKOGO NIE KRZYWDZI

Pogoń 1945 Staszów - Naprzód Jędrzejów 1:1 (0:1), Damian Belusiak 51 - Łukasz Olszewski 33.

Pogoń: Rybiński - Fudalewski, Merchut, Maruszewski, Treter - Walasek (80. Baczewski), Trela, Malec (65. Kopyciński), Kaczmarczyk - Rzepa, Belusiak.

Naprzód: Majchrzak - Czarnecki, Radwański, Kłek, Olszewski - Osiński, Zaręba (67. Sputo), Starościak (67. Butenko), Bębenek (67. Kulesza) - Ryguła, Iwański (90. Pisarek).

- Był to typowy mecz na remis. W pierwszej połowie wyszliśmy na boisku zbyt pewni siebie, co się zemściło, ponieważ dostaliśmy bramkę z niczego. Do końca tej części spotkania Naprzód kontrolował grę. Po przerwie zagraliśmy lepiej. Szybko zdobyliśmy bramkę i mieliśmy nadzieję, że uda nam się strzelić gola dającego prowadzenie. Tak się jednak nie stało - mówił Krzysztof Trela, grający trener Pogoni.

Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Dużo w niej było gry kombinacyjnej. Po przerwie na boisku zaczęli przeważać gospodarze. W drugiej części spotkania mieliśmy dwie sytuacje, po których mogliśmy strzelić gole. W obu Tomasz Iwański dośrodkowywał piłkę z rzutu rożnego. Za pierwszym razem strzelając głową nie trafił Łukasz Olszewski, a za drugim Konrad Czarnecki - mówił Jarosław Groszek, trener Naprzodu.

W ŁAGOWIE NIEJEDNI STRACĄ

ŁKS Georyt Łagów - TS 1946 Nida Pińczów 3:1 (0:1), Piotr Markowicz 50, Szymon Bochniak 80, Krzysztof Rzeszowski 90+2 - Marcin Szafraniec 45+2.

ŁKS Georyt: Borgensztajn - Bujakowski, Kowalski, M. Pustuła, Markowicz - Rafalski, Piotrowicz, Włodarczyk (60 Żak), T. Pustuła, Rzeszowski - Bochniak.

Nida: Biało - Kempkiewicz, Ciacia, Rechowicz, Motyl - Bisikiewicz, Sadowski (70 Prucnal, 85 Kowalczyk), Szafraniec, Karasek - Mika, P. Szczygieł.

- Pierwsza połowa była wyrównana. Po dwie drużyny stworzyły po dwie podbramkowe sytuacje. Goście strzelili bramkę do szatni. Po przerwie zagraliśmy bardziej ofensywnie, dzięki temu stworzyliśmy sobie zdecydowanie więcej okazji na strzelenie goli. Goście zagrozili nam tylko raz w 88 minucie, nie wykorzystali swojej sytuacji, po której mogli wyrównać - mówił Rafał Gołofit, trener ŁKS Georyt.

- Gdyby sędzia w 40 minucie podyktował rzut karny dla nas i ukarał zawodnika gospodarzy czerwoną kartką po faulu na Patryku Szczygle, który wychodził sam na sam, to mogło być zupełnie inaczej. W końcówce podjęliśmy ryzyko i zagraliśmy bardziej ofensywnie, czego konsekwencją było utrata trzeciej bramki. Jestem pewny, że niejedna drużyna jeszcze straci punkty w Łagowie. Gratuluje zwycięstwa gospodarzom - mówił Artur Jagodziński, trener Nidy.

BRAMKARZE W GŁÓWNYCH ROLACH

Hetman Włoszczowa - Alit Ożarów 0:0

Hetman: Gieroń - Walasek, Nowak, Cegieła, Saladra - Michałek (73. Matuszczyk), Orzeł, Bugaj, M. Matuszewski (65. Ścisłowski) - Piwowarczyk, Musiał (46. Kowalski).

Alit: Żytniewski - Sołtykiewicz, Ponikowski, Wróbel, Gałka - Cholewiński, Jastrzębski (73. Zdybski), Kamiński, Sorbian (90. R. Czerwonka) - G. Czerwonka (65. Hura), P. Czerwonka.

- Jest niesmak po tym meczu. Byliśmy lepszą drużyną, ale nie udowodniliśmy tego bramkami - powiedział Grzegorz Włodarczyk, kierownik drużyny Hetmana. W rolach głównych w tym spotkaniu wystąpili bramkarze. Robert Gieroń i Konrad Żytniewski nie popełnili błędów, ale więcej pracy miał golkiper przyjezdnych. W Hetmanie dobrą okazję miał między innymi Łukasz Orzeł, po podaniu Piotra Saladry, ale jego uderzenie obronił Żytniewski. Z piłkarzy z Ożarowa groźnie uderzał Piotr Sorbian, ale na posterunku był Gieroń. - W tym meczu była też jedna kontrowersyjna sytuacja. Sędzia boczny podniósł chorągiewkę sygnalizując, że w polu karnym sfaulowany został Michałek, ale główny był innego zdania i nie podyktował rzutu karnego - powiedział Grzegorz Włodarczyk.

Bułgar znów trafia!

Orlicz Suchedniów - Neptun Końskie 1:0 (1:0), Gienadij Ignatow 25.

Orlicz: Karliński - Piętak, Krogulec, Górecki, Papusza - Nowak (75. Gniaździński), Tuśnio, Notzel (60. Piórkowski), Rachmanow - Moskal (80. Piwowar), Ignatow.

Neptun: Detka - Majchrzak (46. Zajęcki), Rafalski, Idzikowski, Skoczylas - Niebudek, Kluska (70. Sroka), Wojna, Jagodzki - Pilarski, Nowacki.

Suchedniowianie są na razie największym zaskoczeniem in plus w tym sezonie. Dołujący w poprzednich rozgrywkach podopieczni Artura Anduły teraz odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo na swoim terenie. Trzy punkty zapewnił biało-niebieskim znów Bułgar Gienadij Ignatow. W 25 minucie pokonał koneckiego bramkarza celnym uderzeniem w długi róg. - Mieliśmy jeszcze z pięć doskonałych okazji strzeleckich, mogliśmy wygrać wyżej, paradoksalnie jednak również zremisować, bo goście nie wykorzystali rzutu karnego - opowiadał szkoleniowiec Orlicza Artur Anduła. - Sprawiedliwszy byłby remis. Niestety, trudno o nim myśleć, skoro nie wykorzystuje się karnego. W 80 minucie wypracował go Albert Zajęcki, który był faulowany. Grzegorz Jagodzki uderzył jednak zbyt lekko i bramkarz Orlicza był górą - wspominał niepocieszony trener Neptuna Krzysztof Dziubel.

DERBY PONIDZIA DLA SPARTY

Sparta Kazimierza Wielka - Zdrój Busko-Zdrój 3:0 (1:0), Pape Drame 31 z karnego, Mateusz Wąż 80, Piotr Rojek 87.

Sparta: Iliński - Sobura, Adamczyk, Morsztyn, Kłoda - Drame (70. Łakota), Cyganek, Wrona, Musiał (68. Wąż) - Wołowski (80. Wieczorek), Stępien (60. Rojek).

Zdrój: Gadawski - Jędrzejczyk (65. Kwiatkowski), Kosela, Czerw, Mila (85. Ciepliński) - Dytkowski (75. Radomski), Rożek, Sztuk (62. Krupa), Mączyński - Śliski, Imosa.

Sparta wygrała derby Ponidzia, ale zwycięstwo nie przyszło jej łatwo. - Zdrój postawił ciężkie warunki. Grał ambitnie, a my w pierwszej połowie nieskutecznie. Z sześciu stuprocentowych okazji w pierwszej połowie wykorzystaliśmy tylko jedną - mówił Stanisław Owca, trener Sparty.

Jedyna bramka w tej części gry padła z rzutu karnego, którego na gola zamienił Pape Drame. Gospodarze mieli jeszcze jeden rzut karny, ale uderzenie Mateusza Wołowskiego obronił Jakub Gadawski. - Wygrał zespół lepszy. My w pierwszej połowie przeszkadzaliśmy w grze, w drugiej przeprowadzaliśmy już ciekawe akcje. Nie wykorzystali ich Śliski i Kosela. Sparta była bardziej skuteczna i zdobyła jeszcze dwie bramki - skomentował Piotr Zawadziński, szkoleniowiec Zdroju.

Z NIEBA DO PIEKŁA I ODWROTNIE

Lubrzanka Kajetanów - Klimontowianka Klimontów 2:3 (1:0), Michał Bracha 18, Karol Armata 78 - Maciej Kiliański 50, Mateusz Miłek 80, Karol Wójciak 87.

Lubrzanka: Szcześniak - Bożęcki (65. Zwierzyński), K. Bracha, Zawierucha, Maciejewski - Sosiński (80. Kundera), A. Foks, Bakalarz, Miernik - M. Bracha, Armata.

Klimontowianka: Dudek - Miłek, Cebula, Nowak, Krawczyk - Kiliański, Szymański, Hynowski, Szustak - Franus (80. Zielonka), Wójciak (89. Rutkowski).

Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Lubrzanki, w drugiej obudzili się goście. Najciekawsza i zarazem najbardziej dramatyczna była końcówka meczu. Gdy w 78 minucie na 2:1 wyprowadził miejscowych Karol Armata, nic nie zapowiadało tragedii. Niestety, dotknęła ich wówczas lawina nieszczęść. Druga żółta kartka dla Arkadiusza Foksa, strata gola na 2:2. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry kapitalnym uderzeniem lewą nogą z około 25 metrów popisał się gracz Klimontowianki Karol Wójciak! Ta "petarda" dała przyjezdnym trzy punkty.

JEDENASTKA KOLEJKI

Bartłomiej Karliński (Orlicz) - Mateusz Miłek (Klimontowianka), Mariusz Adamczyk (Sparta), Dariusz Górecki (Orlicz), Piotr Markowicz (Łagów) - Mateusz Rafalski (Łagów), Gienadij Ignatow (Orlicz), Karol Szustak (Klimontowianka), Wojciech Zapalski (Unia) - Michał Bracha (Lubrzanka), Sebastian Majkut (Unia).

Najlepsi strzelcy: 2 - Karol Armata, Michał Bracha (obaj Lubrzanka), Piotr Gajda (Nida), Gienadij Ignatow (Orlicz), Sebastian Majkut (Unia), Jakub Olearczyk (Spartakus), Marcin Szafraniec (Nida).

W następnej kolejce, 23-24 sierpnia: Rudki - Orlicz, Alit - Spartakus, Klimontowianka - Unia, Zdrój - Lubrzanka, Neptun - Sparta, Łagów - Hetman, Naprzód - Nida, Skała - Pogoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie