Siarka Tarnobrzeg - Znicz Pruszków 0:2 (0:2)
W niedzielne popołudnie fani tarnobrzeskiej Siarki nie mieli zadowolonych min. Podopieczni Tomasza Tułacza ulegli 0:2 Zniczowi Pruszków, choć ich gra wcale nie była zła. Największym mankamentem był brak wykończenia sytuacji podbramkowych.
Nie tak miało to wyglądać. Kibice, jak sztab szkoleniowy wraz z drużyną liczyli na to, że Siarka Tarnobrzeg podtrzyma zwycięską passę. Niestety, Znicz Pruszków okazał się mistrzem gry z kontry i dwoma celnymi strzałami znokautował tarnobrzeską drużynę.
DWA GONGI I CZERWONA KARTKA
Spotkanie z wysokiego "C" lepiej zaczyna Znicz Pruszków. Już w 3 minucie wzdłuż bramki Oskara Pogorzelca zagrywa Maksymilian Banaszewski, a pewnym strzałem popisuje się Michał Zapaśnik. Strata bramki wpływa mobilizująco na Siarkę, która za wszelką cenę dąży do wyrównania. Tomasz Persona minimalnie chybia wykonując rzut wolny, a Marcin Truszkowski i Michał Paluch mijają się z piłką po dwóch dośrodkowaniach Daniela Koczona. Doskonałą okazję marnuje Konrad Stępień, którego główka minęła o centymetry bramkę Zniczu. W 26 minucie Znicz wyprowadza kolejny cios. Maksymilian Banaszewski zagrywa w pole karne, a nieporozumienie całego bloku defensywnego miejscowych z "zimną krwią" wykorzystuje Bartosz Niksiński. Pruszkowianie prowadzą 2:0!
Decydująca akcja spotkania rozegrała się jednak w 44 minucie. Wtedy to Artur Januszewski powala Daniela Koczona. Pomocnik Siarki nie pozostaje dłużny i kopie rywala. Arbiter główny Mariusz Korpalski z Torunia nie ma żadnych wątpliwości i pokazuje "Kocziemu" czerwoną kartkę.
CIĄGŁY NAPÓR
Przez następne 45 minut regulaminowego czasu gry Siarka miała o jednego zawodnika mniej na boisku. Co ciekawe od tego momentu zaczyna się ciągły napór tarnobrzeżan na bramkę strzeżoną przez Michała Bigajskiego. Swojego szczęścia próbują kolejno: Robert Tunkiewicz, Truszkowski, Dariusz Frankiewicz, ale za każdym razem pewnie interweniuje golkiper gości.
Tarnobrzeżanie mają czego żałować zwłaszcza w 72 minucie gry, kiedy Bigajski fatalnie wybija piłkę, którą przejmuje Truszkowski, ale zamiast uderzać wdaje się w drybling. Wreszcie w 74 minucie pokazał się Jakub Więcek, który był szybszy od obrońców i bramkarza z Pruszkowa, ale jego strzał głową nie trafił w bramkę. Wynik spotkania nie uległ już zmianie. W obozie miejscowych zapanował smutek, ale trener Tomasz Tułacz liczy na Marcina Stefanika oraz Roberta Chwastka, którzy wyleczyli swoje urazy.
TRENERZY O MECZU
Tomasz Tułacz, Siarka Tarnobrzeg: - Mamy materiał do analizy. Szkoda tych trzech punktów, bo piłkarsko, zwłaszcza w drugiej połowie nie wyglądaliśmy źle. Dominowaliśmy, stwarzaliśmy sytuacje, ale co z tego, jak brakowało wykończenia. Mamy swoje kłopoty, ale to nie może być wymówką. Na pewno musimy się szybko otrząsnąć, wyciągnąć wnioski i grać dalej to co ćwiczymy podczas treningów. Taka już jest piłka, że nie zawsze ten kto ma więcej z gry, wygrywa cały mecz.
Dariusz Banasik, Znicz Pruszków: - Mogę być tylko zadowolony z trzech punktów, bo już nie z samej gry. Grając z przewagą jednego zawodnika, nawet jeśli się prowadzi 2:0 należy chociaż próbować gry do przodu. Nam tego brakowało w drugiej połowie. Na pewno odczuwaliśmy trudy pucharowego meczu z Termalicą Nieciecza i w pewnym momencie "zgaśliśmy", a przeciwnik był stroną przeważającą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?