Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy musimy bać się wirusa Ebola? Spytaliśmy specjalistę

/red/
Małgorzata Augustyn, pielęgniarka z oddziału zakaźnego w jednym z boksów melzerowskich, przystosowanych do pobytu osób zakaźnie chorych.
Małgorzata Augustyn, pielęgniarka z oddziału zakaźnego w jednym z boksów melzerowskich, przystosowanych do pobytu osób zakaźnie chorych. archiwum
Zapytaliśmy o to Mariolę Grzegorek specjalistę chorób zakaźnych, kierownikia Oddziału Zakaźnego w Szpitalu Powiatowym w Skarżysku, w którym pracuje od 30 lat
Oddział zakaźny skarżyskiego szpitala znajduje się w osobnym budynku.
Oddział zakaźny skarżyskiego szpitala znajduje się w osobnym budynku.

Oddział zakaźny skarżyskiego szpitala znajduje się w osobnym budynku.

Świat drży przed epidemią śmiertelnej choroby. Ostatni raz ludzie masowo umierali u nas blisko sto lat temu. Czy wirus ebola dotrze do Europy?

Medialne doniesienia śledzi z uwagą, tego wymaga praca. - Muszę być na bieżąco. Choroby tropikalne zdarzają się i u nas. W Skarżysku było kilka przypadków malarii. Ludzie zachorowali na nią podczas wyjazdów. Tyle, że przed malarią można się zabezpieczyć, a przed gorączką krwotoczną nie. Zagrożenie wynika z łatwości podróżowania. Żyjemy w czasach wielkich migracji - zarobkowej, turystycznej. Który z Polaków 30 - 40 lat temu jeździł do Afryki?

WYGLĄDA JAK GRYPA

Ebola to choroba z grupy gorączek krwotocznych. Wszystkie podobnie się przenoszą. Za pośrednictwem zwierząt; małp i nietoperzy, oraz innych gryzoni. Jeśli człowiek zje mięso takiego zwierzęcia, ma kontakt z jego skórą, wydzielinami i wydalinami zaraża się. Jeśli zarazi się człowiek, zaraża kolejnych poprzez kontakt.

- W okresie wylęgania, kiedy choroba się rozwija w organizmie, ryzyko zakażenia jest niewielkie. Za to chory materiału wirusowego ma mnóstwo. Ebola wylęga się w okresie do trzech tygodni, zwykle w ciągu 10 dni. Najpierw przebiega podobnie do grypy. Wysoka gorączka, ból gardła, mięśni, stawów. Potem dochodzi do uszkodzeń narządów, głównie wątroby, nerek, oraz wylewów wewnętrznych i zewnętrznych. Krew nie krzepnie. Pojawiają się plamy krwiotoczne - wyjaśnia lekarz.

NIE MA LEKU

Najgorsze, że na śmiertelny wirus nie ma lekarstwa. -Żyjemy w XXI wiek, a nie potrafimy zwalczyć tego wirusa. Naukowcy próbują robić szczepionki, ale na razie nie słychać, by odnieśli sukces - przyznaje Mariola Grzegorek. Dlaczego tak się dzieje?

- Wirusy mutują, potrafią się dostosować do różnych warunków. Wystarczy wspomnieć, że popularne szczepionki przeciw grypie są co roku inne. Dlatego tak trudno znaleźć lekarstwo. Są dziesiątki tysięcy wirusów. Szczepionki wynaleziono na nieliczne - wyjaśnia. Jak się dowiadujemy, odpowiednie służby podjęły już środki bezpieczeństwa. Kontrole osób wracających do Polski z zagrożonych terenów prowadzone są na lotniskach.

- Obecnie jest zalecenie, by każdego pacjenta z gorączką pytać, czy był w Afryce. Jeśli tak - kierować do izolacji, na obserwację - mówi Mariola Grzegorek.

JESTEŚMY GOTOWI

Skarżyski oddział zakaźny jest jednym z nielicznych w kraju. Dysponuje czterema boksami melzerowskimi, spełniającymi wyśrubowane normy bezpieczeństwa. Każdy z nich posiada śluzę bezpieczeństwa, z możliwością dezynfekcji i izolacji pacjenta.

- Oczywiście, na obserwacje pacjentów z podejrzeniem groźnej choroby zakaźnej jesteśmy przygotowani. Inna sytuacja jest z osobami, u których choroba zostałaby stwierdzona. Wówczas mają być przewożone do wyznaczonych przez rząd ośrodków - informuje skarżyska lekarka. Medycyna zakaźna w ostatnich latach była w Polsce zaniedbywana. Likwidowano oddziały takie, jak ten w Skarżysku, specjalistów jest niewielu. To dlatego, że w ostatnich kilku dekadach poważniejszego zagrożenia epidemiami nie było, a przypadków chorób zakaźnych też ubywało.

INNE CHOROBY

Ostatnia zaraza w Europie miała miejsce blisko sto lat temu. Słynna "hiszpanka", nazywana dziś ptasią grypą, miała miejsce w 1918 roku. Jeszcze w latach 40 - tych ubiegłego wieku na Pomorzu stwierdzano przypadki malarii. Dziś klimat się ociepla, więc niewykluczone, że malaria wróci. - Oddziały zakaźne zawsze będą potrzebne. Jeszcze 30 lat temu, kiedy przyszłam do pracy w Skarżysku, powszechne były zachorowania na żółtaczkę, krztusiec, odrę. Dziś tych chorób nie ma. Sytuacja się zmienia, ale trzeba być gotowym - przekonuje Mariola Grzegorek.

- Obecnie mamy do czynienia z siódmą epidemią Eboli w Afryce, dotąd choroba nie rozwinęła się na naszym kontynencie. Powodów do obaw nie ma, prawdopodobieństwo wystąpienia jej u nas jest znikome - uspokaja lekarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie