Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Huta Stalowa Wola produkuje sprzęt dla wojska. Nadeszły tłuste lata

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Ciężarówki Jelcza dla wojska gotowe do wysyłki.
Ciężarówki Jelcza dla wojska gotowe do wysyłki. Zdzisław Surowaniec
Po dwóch latach od przejęcia upadłego Jelcza-Komponenty przez Hutę Stalowa Wola, spółka dostaje poważne zamówienia od wojska.

60 lat doświadczenia

Przed głównym wejściem do Jelcza, z prawej prezes Jelcza Władysław Czubak.
Przed głównym wejściem do Jelcza, z prawej prezes Jelcza Władysław Czubak.

Przed głównym wejściem do Jelcza, z prawej prezes Jelcza Władysław Czubak.

60 lat doświadczenia

Jelcz-Komponenty powstał 1 lipca 2001 roku po przekształceniu kapitałowym Zakładów Samochodowych Jelcz. Przed dwoma laty zatrudniał 310 pracowników, z czego 76 proc. stanowili pracownicy w produkcji. Dziś zatrudnia 430 ludzi, a jego wartość wyceniono na blisko 100 mln zł. Zakład dysponuje 60-letnim doświadczeniem w branży samochodowej i metalowej.

Podczas defilady zorganizowanej w Warszawie z okazji Święta Wojska Polskiego ulicami stolicy przejechał sprzęt wojskowy, który był pokazem siły polskiego oręża. W paradzie jechał także sprzęt bojowy produkowany w Hucie Stalowa Wola. To był najlepszy dowód na pozycję HSW, jako producenta broni.

Wojsko zaprezentowało na ulicach Warszawy wyprodukowane w HSW sześć wyrzutni rakiet langusta z czterdziestoma rakietami na podwoziu ciężarowego kołowego Jelcza, sześć samobieżnych armatohaubic 155 mm krab na podwoziu gąsienicowym i dwie sztuki transportera minowania narzutowego kroton.

ROZWINĘŁA SKRZYDŁA

To nie była pełna oferta HSW, która ma dla wojska także samobieżne haubice rak na podwoziu kołowym i gąsienicowym, przygotowała armatohaubicę 155 mm na podwoziu kołowym jelcza o nazwie kryl, oferuje platformę minowania narzutowego baobab, za którą na kieleckim salonie obronnym przed rokiem dostała nagrodę Defendera. Ma także koparkoładowarkę w wersji wojskowej, jest udziałowcem kilku konsorcjów do produkcji sprzętu wojskowego.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Podwozie dla kryla.
Podwozie dla kryla.

Podwozie dla kryla.

Huta Stalowa Wola przeżywa okres tłustych lat. Rozwinęła skrzydła po pozbyciu się balastu, jakim była produkcja cywilna, sprzedana Chińczykom. Powróciła do tego, do czego została stworzona jako perła Centralnego Okręgu Przemysłowego, do produkcji wojskowej. Nie tylko sama wywinęła się cudem od upadku. Przed dwoma laty kupiła upadająca spółkę o nazwie Jelcz-Komponenty, na którą nie było chętnych. Niechciany Kopciuszek z podwrocławskiej miejscowości Jelcz-Laskowice, wywianowany przez HSW milionami złotych, zamienił się w księżniczkę.

DOBRE DOŚWIADCZENIA

To wiano to było 16,5 mln zł, jakie HSW zapłaciła syndykowi upadłej spółki za nabycie akcji. Huta nie kupowała jednak kota w worku. Miała dobre doświadczenia w kontaktach z Jelczem, od którego przed sześciu laty wzięła podwozia do osadzania wyrzutni rakiet langusta. Wojsko Polskie kupiło 75 sztuk tych wyrzutni. Ten kontrakt pozwolił "obwąchać" się obu spółkom, nabrać zaufania do siebie i zgrać się.

Huta okazała się dobrą matką. Dokapitalizowała spółkę-córkę 11 mln zł, pożyczyła 15 mln zł na zwiększenie kapitału obrotowego i zrezygnowała z dywidendy. To dało potężnego kopa Jelczowi. Kiedy w tym roku doszło do wyceny majątku spółki, okazało się, że ma on wartość 100 mln zł. - Sam się tym zdziwiłem - przyznał prezes Jelcza Władysław Czubak.

Było to także dyplomatyczne odparcie zarzutów posła Antoniego Błądka ze Stalowej Woli, który został ponownie posłem PiS po tym, jak jego partyjny kolega poszedł do Europarlamentu i ustąpił mu miejsca w Sejmie. I na początek posłowania dał dowód, jakie ma pojęcie o Hucie Stalowa Wola, gdzie niegdyś pracował. W wypowiedzi dla prasy stwierdził, że HSW wzięła od Chińczyków pieniądze za część cywilną produkcji, ale "nie wiadomo co z nimi zrobiła" - jak to określił. - Słyszę, że przeprowadzona jest jakaś drobna modernizacja - przyznał. Jednak w końcu poszukał dziury, przez którą wyciekły miliony od Chińczyków. - Wychodzi na to, że pieniądze poszły na wykupienie Jelcza na bogatym Dolnym Śląsku. Majątek poszedł na ratowanie zupełnie obcej firmy - ocenił.

Ciężarówki dla wojska na nowej linii produkcyjnej.
Ciężarówki dla wojska na nowej linii produkcyjnej.

Ciężarówki dla wojska na nowej linii produkcyjnej.

DOBRA INWESTYCJA

- Huta Stalowa Wola zrobiła bardzo dobry interes kupując Jelcza, to była bardzo dobra inwestycja. To, co wydaliśmy, zwróciło się wielokrotnie, a wartość zakładu będzie jeszcze rosnąć - zapewnił prezes HSW i równocześnie przewodniczący Rady Nadzorczej Jelcza Krzysztof Trofiniak.

Przed miesiącem, w lipcowy skwarny dzień, Jelcz-Komponenty oficjalnie ogłosił zmianę nazwy na Jelcz. Była to także okazja do otwarcia nowej linii produkcyjnej do montażu ciężarówek o kryptonimie "Jelcz 442.32 4x4", na które spółka zdobyła kontrakt. Ten samochód ciężarowy przez żołnierzy określany jest "wołem roboczym współczesnego wojska", jest bowiem wykorzystywany do wielu zadań. Wytrzymałe podwozie ma, w zależności od potrzeb, zabudowę uniwersalną, bądź specjalistyczną. "Jelcz 442.32 4x4" jest produktem nowym, ale bazującym na kilkudziesięcioletnim doświadczeniu dostaw terenowych odmian ciężarówek klasy ciężkiej. Co ważne jest on w pełni polskim wyrobem, wykorzystującym jedynie w niewielkim stopniu zachodnie podzespoły, takie jak silnik.

WOJSKOWE I CYWILNE

W najbliższych latach Wojsku Polskiemu potrzeba będzie kilka tysięcy nowych pojazdów. Czy będą one wszystkie pochodzić z "Jelcza"? - To MON wybierze dostawcę. Ale spółka należąca do naszej grupy będzie gotowa o te zamówienia walczyć i je realizować - stwierdza pełnomocnik zarządu HSW Bartosz Kopyto.

Olbrzymie koła świadczą o wielkości pojazdów.
Olbrzymie koła świadczą o wielkości pojazdów.

Olbrzymie koła świadczą o wielkości pojazdów.

Przyszłość Jelcza to także produkcja cywilna. W Unii Europejskiej, przy planowaniu nowego rozdania budżetowego, mówi się o technologiach "podwójnego zastosowania", czyli wykorzystania techniki wojskowej na rynku cywilnym. Zapewne jest to też strategia Jelcza, niemniej nikt jej jeszcze głośno publicznie nie ogłasza. Dotychczasowa siła Jelcza tkwiła w tym, że nie zgłaszał ambicji konkurowania ze światowymi gigantami, tylko… robił swoje.

Przewodniczący Rady Nadzorczej HSW Ryszard Kardasz zwrócił uwagę na paradoks, jakim jest to, że dochody z produkcji Jelcza przewyższą produkcję Huty Stalowa Wola. Prezes HSW Krzysztof Trofiniak przyznał, że tak jest z tego powodu, że Jelcz już produkuje serie, co pozwoliło mu zwiększyć zatrudnienie z 300 do 430 osób. Tymczasem HSW wciąż prowadzi prace badawcze i rozwojowe kilku ważnych programów, co wymaga czasu. Pierwsze kontrakty na produkcje seryjne sprzętu artyleryjskiego i pancernego powinny być podpisane przez HSW jeszcze w tym roku i w kolejnych latach. I wtedy przyjdzie czas zbierania owoców tego, co w HSW dokonało się w ostatnim czasie, kiedy unowocześniono produkcję i rozbudowano biura konstrukcyjne.

IZRAELSKA ARMATA

Jednym z kolejnych hitów zbrojeniowych HSW będzie lekka armatohaubica kryl 155 mm na podwoziu kołowym właśnie z Jelcza (krab to armatohaubica na podwoziu gąsienicowym z Bumar Łabędy), wysyłającą pociski na odległość ponad 40 kilometrów. Projekt ma wartość blisko 100 mln złotych. Zastosowane nowatorskie rozwiązania umożliwią transport powietrzny modułów ogniowych na pokładzie samolotu transportowego C-130 Hercules.

Prace montażowe przy kabinie ciężarówki.
Prace montażowe przy kabinie ciężarówki.

Prace montażowe przy kabinie ciężarówki.

Kryl będzie wzorowany na armatohaubicy izraelskiej firmy Elbit Systems Land, która dostarczy działo. HSW, mając podwozie i armatohaubicę, zbuduje zautomatyzowany system dowodzenia i kierowania ogniem. Egzemplarz kryla będzie można zobaczyć we wrześniu na salonie przemysłu obronnego w Kielcach. Próby tego sprzętu mają się zakończyć w tym roku, w przyszłym ruszyłaby produkcja seryjna. Wojsko może potrzebować dwieście sztuk kryli.

DALSZE ZAKUPY

Prezes Huty Stalowa Wola Krzysztof Trofiniak dokonał w ubiegłym roku wspaniałej wolty polegającej na wymknięciu się z objęć Bumaru, który chciał wchłonąć HSW i wyssać z niej soki czyli wykorzystać jej pozycję, zdobytą z dużym trudem. Bumarowi grozi rozpad, na co ciężko zapracowali jego szefowie.

Okazało się również, że kupno przez HSW producenta ciężarówek Jelcz było świetnym posunięciem, bo ta spółka dostała duży kontrakt od wojska, nadzieja na dalsze zakupy. HSW jako pierwsza weszła w skład utworzonej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Tłuste lata nie trwają wiecznie, ale HSW na razie bardzo dobrze wykorzystuje szanse, jakie się przed nią pojawiają.

Prezes HSW Krzysztof Trofiniak i prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojciech Dąbrowski.
Prezes HSW Krzysztof Trofiniak i prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojciech Dąbrowski.

Prezes HSW Krzysztof Trofiniak i prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojciech Dąbrowski.

.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie