Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łysica Akamit Bodzentyn przegrała z Wolanią Wola Rzędzińska

/KAR/
Bodzentyński zespół przegrał trzecie z rzędu spotkanie w tym sezonie. Tym razem Łysica uległa u siebie beniaminkowi rozgrywek Wolanii Wola Rzędzińska 2:3, choć do przerwy prowadziła 2:1.

Arkadiusz Bilski, trener Łysicy:

Arkadiusz Bilski, trener Łysicy:

- Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Mimo, że jako pierwsi straciliśmy bramkę, potrafiliśmy się podnieść i strzelić dwa gole dające nam prowadzenie. Niestety po przerwie za dużo pola gry oddaliśmy przeciwnikom, którzy lepiej operowali piłką. Za bardzo cofnęliśmy się do defensywy, choć nasze założenia były zdecydowanie inne.

Łysica Akamit Bodzentyn - Wolania Wola Rzędzińska 2:3 (2:1)

Bramki: 0:1 Łukasz Wilk 3 min. 1:1 Szymon Michta 30, 2:1 Michta 34, 2:2 Artur Biały 75, 2:3 Biały 78.

Łysica: Dymanowski 3 - Fortuna 3 (46 Kiełbasa 1), Szymoniak 3, Kardas 4, Płusa 4 - Hajduk 4, Piwowarczyk 4 (73 Wiecha nie klas.), Pawłowski 4, Wójtowicz 4 - M. Kalista (77 Kaczmarek nie klas.), Michta 6 (73 Anduła nie klas.).

Wolania: Mikrut - Krupa (70 Tarczoń), Cabała, Furmański, Szostak - Bezkosty (70 Bachula), Tadel (70 Jasiak), Ł. Wilk, K. Wilk - Ślęzak (90 Adamowski) - Biały.

Kartki: żółte: Michta, Wójtowicz (Łysica); Bachula (Wolania). Sędziował: Mateusz Łosiak ze Skarżyska-Kamiennej. Widzów: 300.

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

Spotkanie rozpoczęło się źle dla gospodarzy, który od 3 minuty przegrywali 0:1. Patryk Bezkosty zagrał do Łukasza Wilka, który pokonał golkipera Łysicy Tomasza Dymanowskiego. W 30 minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Podanie otrzymał Szymon Michta, który strzałem z woleja pokonał bramkarza gości Łukasza Mikruta. Gracze z Bodzentyna poszli za ciosem. W 34 minucie po strzale z dystansu Michta ponownie pokonał Mikruta. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Od 60 minuty gospodarze mogli prowadzić już 3:1, po tym jak trzecią bramkę w tym spotkaniu zdobył Michta. Niestety arbiter tego spotkania twierdził, że gracz z Bodzentyna przy uderzeniu znajdował się na pozycji spalonej i nie uznał gola. W 75 minucie Dominik Cabała podał do wbiegającego w pole karne Artura Białego, który wykorzystał sytuację sam na sam z Dymanowski, doprowadzając do wyrównania. Goście szybko wyszli na prowadzenie. W 78 minucie po dośrodkowaniu Kamila Wilka dla gości gola głową strzelił Biały. W 84 minucie Wolania mogła podwyższyć prowadzenie, ale okazji nie wykorzystał Piotr Tarczoń, który strzałem głową posłał piłkę obok bramki. Łysica do końca pojedynku próbowała wyrównać, ale nie potrafiła stworzyć sytuacji, z której mogłaby paść bramka. Bodzentyński zespół zagrożenie w polu karnym gości stwarzał tylko po stałych fragmentach gry, ale akcje Łysicy skutecznie przerywali defensorzy z Woli Rzędzińskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie