To największa federacja MMA w Azji
To największa federacja MMA w Azji
ONE Fighting Championship to największa azjatycka federacja MMA. Siedzibę ma w Singapurze. Jej współudziałowcem od niedawna jest jeden z najlepszych bokserów w historii - Manny Pacquiao. Z azjatycką federacją umowy podpisało ostatnio kilku znanych zawodników mieszanych sztuk walki, między innymi Ben Askren i Shinya Aoki, teraz dołączył do nich Michał Pasternak.
Mieszkający w Pińczowie, a trenujący głównie w Kielcach Michał Pasternak jest najlepszym świętokrzyskim zawodnikiem w MMA, czyli mieszanych sztukach walki. Stoczył dziesięć zawodowych pojedynków, wszystkie wygrał. Teraz czekają go ważne walki w Azji.
Dorota Kułaga: * Słyszałam, że zmieniłeś federację. Jak to się stało, że będziesz walczył w Azji?
Michał Pasternak: - Polecili mnie menedżerowie. W Polsce wygrałem wszystkie walki, które stoczyłem. Dla Azjatów jest to ważne, przychodzi do nich niepokonany zawodnik. A dla mnie to duże wyróżnienie. Będę walczył w największej azjatyckiej federacji MMA - ONE FC (ONE Fighting Championship - przyp. red.). Dała mi bardzo dobre warunki, nie było się nad czym zastanawiać.
* Kiedy pierwsza walka?
- Jestem przymierzany na jesień, ale dokładny termin nie jest jeszcze znany. Bardzo chciałbym powalczyć jeszcze w tym roku i pokazać się z dobrej strony. Tym bardziej, że jestem pierwszym Polakiem w tej federacji.
* Zasady walki są podobne jak w polskiej federacji?
- Są trochę inne. Między innymi w parterze można kopać w głowę, co u nas jest niedozwolone. Ta federacja ma bardzo ciekawą tradycję, jeśli chodzi o sztuki walki. To dla mnie ciekawe doświadczenie. W Azji zasady są starsze, bardziej oparte na tradycji. Kiedyś w Polsce były rundy dwie rundy po 5 minut, teraz są trzy po 5 minut. Nie można było używać łokci. W KSW nadal nie można tego robić, ale większość federacji na to zezwala. To bardziej brutalne, ale i bardziej widowiskowe dla ludzi, którzy przychodzą oglądać walki. Najwidoczniej kibicom to się podoba.
* Twoje walki będą w Azji?
- Na sto procent. Podpisałem kontrakt, to znaczy że przez najbliższy czas nie mogę walczyć w Polsce.
* Jak narzeczona zareagowała na twój kontrakt z azjatycką federacją?
- Wspiera mnie, jak zawsze. Nie ma czegoś takiego: co ja robię, po co tam lecę, bo to jednak egzotyczny klimat, inne miejsce. Wiola cieszy się razem ze mną, bo to szansa i duży prestiż.
* Gdzie przygotowujesz się do występów w Azji?
- W Pińczowie i w Busku-Zdroju ćwiczę w siłowni, w Kielcach pod okiem Wojtka Jarosa. Wszędzie, gdzie pójdę, ludzie wyciągają do mnie pomocną dłoń.
* Dlaczego MMA, kto cię zachęcił do tego sportu?
- Tak wyszło. Zacząłem trenować karate w rodzinnym Pińczowie, później jeździłem na zajęcia do Świętokrzyskiego Klubu Muay Thai, następnie było jiu-jitsu. Ale od zawsze interesowało mnie MMA, do tego dążyłem. To taka walka, w czasie której muszę być przygotowany na wszystko. To mi pasuje, to jest moje życie.
WSZYSTKO o sportach walki w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?