Bezbramkowo w derbach. Łysica Akamit Bodzentyn - Partyzant Radoszyce 0:0

Arkadiusz Bilski, trener Łysicy:

Arkadiusz Bilski, trener Łysicy:

- Spotkanie było wyrównane, choć stworzyliśmy trochę więcej podbramkowych okazji. Niestety po raz kolejny w zdobyciu bramki przeszkodziła nam poprzeczka, co w tym sezonie często się zdarza.

Łysica Akamit Bodzentyn - Partyzant Radoszyce 0:0
Łysica: Dymanowski 5 - Płusa 6, Kardas 5 (70 Kaczmarek nie klas.), Kula 7, Szymoniak 6 - Fortuna 5 (67 Hajduk 1), Wójtowicz 6, Pawłowski 5 (63 P. Kalista 1), M. Kalista 5, Piwowarczyk 6 - Michta 6 (70 Anduła 1).
Partyzant: Zieliński 6 - Zagdan 7, Miśtal 7, Prus-Niewiadomski 7, Ubożak 6 (65 Poddębniak 2) - Szymkiewicz 5 (75 Korczak 1), Czarnecki 6, Morgaś 6, Sęk 4 (60 Strzębski 2) - Opara 2 (56 Gulas 2), Nwachukwu 5.
Kartki: żółte: Wójtowicz (Łysica); Miśtal, Morgaś (Partyzant). Sędziował: Damian Gawęcki z Kielc. Widzów: 50.
W 15 minucie w dogodnej sytuacji na strzelenie gola znalazł się gracz gości Ifeanyi Nwachukwu, ale jego strzał obronił bramkarz gospodarzy Tomasz Dymanowski. Słupki i poprzeczniki w tym sezonie często przeszkadzają Łysicy w zdobyciu bramki. Podobnie było i tym razem. W 25 minucie po strzale Mirosława Kalisty futbolówka trafiła w poprzeczkę.
W 65 minucie groźny strzał z rzutu wolnego Konrada Wójtowicza obronił Marcin Zieliński. W 77 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Mirosław Kalista, po którego strzale Zieliński odbił piłkę, ta trafiła pod nogi Szymona Michty. Napastnik Łysicy nie wykorzystał sytuacji posyłając futbolówkę nad poprzeczką. Zespół z Bodzentyna stwarzał groźne sytuacje po stałych fragmentach gry, ale dobrze spisywali się defensorzy radoszyckiej ekipy, którzy szybko zażegnywali niebezpieczeństwo. W 80 minucie w sytuacji sam na sam z Dymanowski znalazł się Nwachukwu. Golkiper gospodarzy okazał się górą w tym pojedynku