Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Okręgowe w Sandomierzu nie ma dyrektora od kwietnia ubiegłego roku

Małgorzata PŁAZA
Miasto unieważniło konkurs na dyrektora Muzeum Okręgowego. Władze Sandomierza tłumaczą, że nie było innego wyjścia. Zdaniem Jacka Kowalczyka ze współprowadzącego placówkę Urzędu Marszałkowskiego, sprawa jest kuriozalna. - Trzeba będzie zastanowić się nad dalszą współpracą - powiedział dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki.

W zarządzeniu o unieważnieniu drugiego konkursu burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski poinformował, że przyczyną decyzji jest niedotrzymanie terminu zakończenia procedury wyłaniania nowego dyrektora muzeum. Tym terminem był 14 sierpnia. Do tego czasu przeprowadzono pierwszy etap, czyli dokonano oceny złożonych ofert pod względem formalnym. Spośród 10 kandydatów do drugiego etapu zakwalifikowano czterech. Dwie osoby odwołały się od decyzji komisji konkursowej.

JEDYNE ROZWIĄZANIE

- Członkowie komisji zwrócili się o przedłużenie terminu rozstrzygnięcia konkursu do 25 sierpnia. Nie jest to możliwe ze względów formalnych, gdyż konkurs miał być zakończony wcześniej. Dlatego musieliśmy go unieważnić - tłumaczy Ewa Kondek, wiceburmistrz Sandomierza odpowiedzialna za sprawy kultury.

Burmistrz Jerzy Borowski powołuje się natomiast na złożone odwołania. - Kto miał je rozpatrywać? Kolejna komisja? Sytuacja była patowa. Unieważnienie konkursu było jedynym rozwiązaniem - wyjaśnia Jerzy Borowski.

Zarządzenie burmistrza o unieważnieniu konkursu pojawiło się w Biuletynie Informacji Publicznej. Datowane jest na 18 sierpnia, ale na stronie internetowej zamieszczone zostało tydzień później.

SYTUACJA JAK Z MROŻKA

Dyrektor Jacek Kowalczyk mówi, że o decyzji w sprawie konkursu dowiedział się z prasy. Dodaje, że o unieważnieniu nie zostali poinformowani nie tylko członkowie komisji, ale prawdopodobnie również osoby, które złożyły oferty.
- To sytuacja jak z Mrożka. Kuriozalna. Miasto, organizując konkurs, wskazało termin rozstrzygnięcia. Teraz unieważnia go, tłumacząc, że czas był za krótki. Jest to - jak sądzę - tylko pretekst, by konkurs unieważnić. Decyzja burmistrza nie ma uzasadnienia, mógł przecież wydać zarządzenie o przedłużeniu terminu.

- To naprawdę nie jest skomplikowany konkurs, przeprowadzenie go nie powinno być problemem - stwierdza przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego.
Jacek Kowalczyk mówi, że to, co robi miasto to marnowanie publicznych pieniędzy, gdyż każde ogłoszenie o konkursie kosztuje, to niepoważne traktowanie członków komisji konkursowej i kandydatów, ale również brak szacunku do prawa, bowiem - jak przypomina dyrektor - zasady współpracy poszczególnych samorządów przy prowadzeniu muzeum określa umowa.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SANDOMIERSKIEGO

GRA WOKÓŁ KANDYDATÓW

Jacek Kowalczyk podkreśla, że zamieszanie wokół tego konkursu źle wróży następnemu. - Po pierwszym konkursie złagodzono kryteria, by było więcej kandydatów. Kto po tym, co się teraz dzieje, stanie do następnego konkursu? - zastanawia się dyrektor.

Dyrektor stawia pytanie, czy u podstaw decyzji miasta nie stoi fakt, że do drugiego etapu konkursu nie przeszła osoba popierana przez magistrat.
Podobne pytanie zadaje Tomasz Ramus, radny sejmiku województwa, członek komisji konkursowej, szef Rady Społecznej Muzeum Okręgowego. On również nie kryje oburzenia całą sytuacją.

Burmistrz Borowski zaprzecza. - Nie mamy swojego kandydata. Nie mamy również żadnego wpływu na rozstrzygnięcie konkursu. W komisji miasto reprezentuje jedna osoba. Chcielibyśmy tylko jednego: by nowy dyrektor był dobrym menedżerem. Uważamy, że muzeum musi być w części skomercjalizowane - podkreśla Jerzy Borowski.

BĘDZIE TRZECI KONKURS

Burmistrz zaznacza także, że nie będzie zabiegał ponownie w Ministerstwie Kultury o zgodę na powołanie szefa muzeum w trybie bezkonkursowym.
Będzie następny, trzeci konkurs. Według Ewy Kondek, zostanie on ogłoszony prawdopodobnie w połowie września. Zastępczyni burmistrza uspokaja, że muzeum funkcjonuje nie gorzej niż w roku ubiegłym.

- Nie dzieje się tam nic niepokojącego. Pod koniec roku problemy finansowe na pewno się pojawią. Ale tak jest co roku. Nie ma możliwości, by funduszy z dotacji wystarczyło, ale na pewno nie zostawimy instytucji bez opieki - zaznacza Ewa Kondek.

Jacek Kowalczyk mówi, że poczeka na wyjaśnienie sprawy konkursu. Dodaje, że samorząd województwa będzie musiał się zastanowić nad dalszym współprowadzeniem sandomierskiego muzeum.
- Musimy rozważyć, czy ma to sens, czy nie wyrzucamy w błoto 250 tysięcy złotych, które przeznaczamy na dotację. Uważam, że te pieniądze mogłyby być lepiej wydane, na przykład na "wkład własny" do projektów.

Miasto próbuje wybrać szefa muzeum od grudnia ubiegłego roku. Wtedy ogłoszony został pierwszy konkurs. Instytucja nie ma dyrektora od kwietnia ubiegłego roku, gdy Jerzy Borowski odwołał Pawła Różyłę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie