Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces właściciela kantoru w Kielcach

/ElZem/
Kolejni świadkowie zeznawali w czwartek w procesie 35-letniego właściciela kantoru z Kielc, któremu prokuratura zarzuca, że oszukał 20 osób na kwotę ponad 4,5 miliona złotych.

- Dałem synowie 25 tysięcy złotych, to były moje oszczędności - opowiadał w sądzie 56-letni świadek. - Syn przekazał pieniądze właścicielowi kantoru, aby ten wymienił złotówki na euro po korzystnym kursie. Jednak umówionego dnia, gdy syn przyszedł odebrać euro, kantor był zamknięty a oskarżony gdzieś znikł - mówił mężczyzna i dodawał: - Do tej pory nie odzyskałem pieniędzy.

Chodzi o sprawę, którą śledczy zajęli się w czerwcu ubiegłego roku. Wówczas do policji zaczęły zgłaszać się osoby, które twierdziły, że przekazywały pieniądze 35-letniemu właścicielowi jednego z kieleckich kantorów, a ten od kilku dni ma wyłączony telefon i nie ma z nim kontaktu, zaś jego kantor, który był także lombardem, jest zamknięty. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód. Według sporządzonego przez prokuraturę aktu oskarżenia od sierpnia 2009 do czerwca 2013 roku kielczanin dopuścił się szeregu oszustw. Jak zapisano, chcąc osiągnąć korzyść przyjmował gotówkę, wykorzystując to, iż inni błędnie oceniali jego kondycję finansową i możliwości zwrotu powierzonych pieniędzy. Rekordzista miał w ten sposób stracić blisko 900 tysięcy złotych.

Przed Sądem Okręgowym w Kielcach, gdzie toczy się proces oskarżony nie przyznawał się do winy. Twierdził, że przyjmował od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Część pieniędzy miał wymieniać na inną walutę po korzystnym kursie, a pozostałe kwoty miały wypracowywać zysk lepszy, niż gdyby były lokowane w banku. Oskarżony przyznał w sądzie, że za pieniądze z kantoru i od klientów grał w kasynie i tam dziennie mógł przegrywać do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Kielcach, gdzie toczy się proces oprócz mężczyzny, który stracił oszczędności zeznawała jeszcze kobieta zajmująca się pośrednictwem i sprzedażą nieruchomości. W ubiegłym roku w maju zgłosił się do niej oskarżony waz ze swoją partnerką i chcieli wynająć mieszkanie w centrum Kielc. Do zakończenia transakcji jednak nigdy nie doszło, bo jak opowiadała kobieta - na początku czerwca ubiegłego roku zadzwoniła do niej partnerka oskarżonego tłumacząc, że nie mogą wynająć mieszkania, gdyż 35-latek ma kłopoty.

- Nie mówiła, o jakie kłopoty chodzi, a ja nie pytałam - dodawała świadek.

Sąd nałożył w czwartek kary porządkowe po 600 złotych na czterech świadków, którzy po raz kolejni nie stawili się na rozprawie. Kolejna odsłona tego procesu na rozprawie pod koniec września.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie