Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poprad Muszyna - Partyzant Radoszyce 2:2. Punkty stracili w końcówce

/KAR/
Kamil Markiewicz
W sobotnim spotkaniu Partyzant Radoszyce zremisował na wyjeździe z Popradem Muszyna 2:2. Radoszycki zespół stracił gola w końcówce spotkania, dającego gospodarzom wyrównanie.

Waldemar Szpiega, trener Partyzanta:

Waldemar Szpiega, trener Partyzanta:

- Wiedziałem, że Poprad jest mocny w stałych fragmentach gry. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów właśnie po takich zagraniach i straciliśmy pierwszą bramkę. W przerwie dokonałem trzech zmian, które wniosły nową jakość w naszej grze. W tej części meczu Poprad praktycznie nam nie zagroził. Niestety po kolejnym błędzie straciliśmy bramkę i dwa punkty. Przed meczem remis brałbym w ciemno, teraz patrząc na przebieg spotkania jestem z niego niezadowolony.

Poprad Muszyna - Partyzant Radoszyce 2:2 (1:0). Bramki: 1:0 Piotr Saratowicz 36, 1:1 Michał Miśtal 46, 1:2 Ifeanyi Nwachukwu 53, 2:2 Filip Piszczek 87.

Poprad: Grzegorczyk - Merklinger, Szczepanik, Saratowicz, Janur - Podgórniak, T. Bomba, Orzechowski, Mężyk - Piszczek, Zachariasz.

Partyzanta: Zieliński 7 - Poddębniak 6, Miśtal 8, Prus-Niewiadomski 8, Zagdan 8 - Korczak 3 (46 Gulas 2), Czarnecki 8, Morgaś 7, Sęk 3 (46 Strzębski 4) - Nwachukwu 8 (85 Opara nie klas.), Snoch 3 (46 Szymkiewicz 4).

Kartki: czerwona: Saratowicz (80 min. Poprad - za dwie żółte); żółte: Saratowicz, Janur, Merklinger (Poprad); Miśtal, Prus-Niewiadomski, Poddębniak, Gulas, Czarnecki (Partyzant).

Sędziował: Paweł Kukla z Krakowa. Widzów: 250

Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze. W 36 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola strzelił Piotr Saratowicz. W pierwszej połowie poza tą sytuacją żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Gra w tej części pojedynku toczyła się w środku boiska.

Znacznie więcej działo się po przerwie. Już w 46 minucie goście zdołali wyrównać. Bartłomiej Strzębski dośrodkowywał piłkę w pole karne, gdzie doskonale wypatrzył ją Michał Miśtal, który głową skierował ją do bramki gospodarzy. Niemal identyczną akcję radoszycki zespół przeprowadził w meczu pierwszej kolejki przeciwko Beskidowi Andrychów. W 57 minucie Damian Czarnecki wywalczył piłkę w środku boiska, zagrał do Ifeanyiego Nwachukwu, który przebiegł z piłką 20 metrów, mijając obrońców Popradu i strzałem z 5 metrów pokonał golkipera gospodarzy Juliana Grzegorczyka. W 62 minucie doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia miał gracz Partyzanta Dominik Szymkiewicz. Niestety, będąc 8 metrów od bramki gospodarzy nie zdecydował się na strzał. Podał do Nwachukwu, ale piłka nie dotarła do napastnika radoszyckiego zespołu, ponieważ wcześniej przejęli ją defensorzy z Muszyny. W 75 minucie po dośrodkowaniu Strzębskiego groźny strzał głową oddał Michał Prus-Niewiadomski. Po jego uderzeniu futbolówka przeleciała tuż obok słupka bramki gospodarzy. Prus-Niewiadomski w podobnej sytuacji znalazł się także w 80 minucie, ale za drugim razem, po jego strzale dobrze interweniował Grzegorczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie