Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Golański: - Męska rozmowa jest konieczna

/dor/
Paweł Golański
Paweł Golański archiwum
W kiepskim nastroju po meczu z Jagiellonią Białystok, przegranym 0:3, był kapitan Korony Paweł Golański.

Dorota Kułaga: * Nie było kołyski dla twojego syna Marcela, który przyszedł na świat kilka dni temu...

Paweł Golański: - Chciałbym podziękować kibicom, którzy skandowali imię i nazwisko mojego syna. Jest to dla mnie wielka sprawa, dozgonny szacunek dla tych kibiców. Kołyski nie było, bo mecz nie ułożył się tak, jak zakładaliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy cztery dogodne sytuacje, ale nic nie wpadło "do sieci". I znowu straciliśmy kuriozalne bramki. Nie wiem, czy to jest niefart, czy brak koncentracji, czy brak umiejętności. Po siedmiu kolejkach nasza pozycja w tabeli jest tragiczna. Przerwa na kadrę jest potrzebna. Każdy będzie mógł przemyśleć błędy i zastanowić się, co robić lepiej. Ja nie dopuszczam takiej myśli, że w Kielcach nie będzie ekstraklasy.

* Jak rozmawialiśmy przed meczem, to głęboko wierzyłeś w to, że wygrać i od "Jagi" zacznie się dobra passa Korony.

- Bo naprawdę w to wierzyłem. W pierwszych minutach realizowaliśmy to, co powiedzieliśmy sobie w szatni. Bramkarz gości rozgrywał jednak najlepszy mecz w życiu. Wybronił strasznie ciężkie strzały. A my w swoim stylu traciliśmy bramki. Pierwsza po rzucie wolnym, drugą po błędzie Wojtka Małeckiego. Musimy po męsku porozmawiać. Biegamy, walczymy, ale to jest ekstraklasa i trzeba do tego dołożyć trochę jakości i wyrachowania. Nie jest teraz sztuką iść do domu, rozpłakać się i powiedzieć: Boże, co się stało, spadniemy z ligi. Mam nadzieję, że każdy jest na tyle charakternym facetem, że zrobi wszystko, żebyśmy w kolejnych meczach walczyli i zdobywali punkt.

* Może potrzebna jest zmiana trenera?

- Ja tak nie uważam. Wszyscy przegrywamy, wszyscy wygrywamy. Trener Tarasiewicz w mojej ocenie jest dobrym trenerem. Te wyniki to nie jest jego wina. Nie on wychodzi na boisko, biega i popełnia błędy, tylko robimy to my - piłkarze. Trzeba to wziąć na swoje barki, a nie szukać winnych. Jeżeli sami się z tego nie otrząśniemy, to będzie źle. Nie obejdzie się bez męskiej rozmowy, ale tylko i wyłącznie w gronie piłkarzy. Czy cała szatnia wierzy w trenera Tarasiewicza? Myślę, że tak. Wyniki nie przemawiają za trenerem, ale to my wychodzimy na boisko i nie realizujemy założeń trenera. Pretensje możemy mieć sami do siebie. Brakuje też piłkarskiego farta. Nie będzie łatwo się podnieść, ale jeżeli w szatni Korony są mężczyźni, to w kolejnych meczach damy z siebie maksa i będziemy punktować.

Kolejna porażka Korony Kielce. Przegrała u siebie z Jagiellonią Białystok 0:3 (zdjęcia) - czytaj relację z meczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie