Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźny wypadek w Tarnobrzegu. 15-latek postrzelony na strzelnicy

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
15-latek z Tarnobrzega z poważnym urazem nogi trafił do szpitala po tym, jak został postrzelony w nogę z karabinku kbk AK, popularnego "kałasznikowa". Jak się dowiedzieliśmy, chłopiec przeszedł kilkugodzinną operację. Do wypadku doszło na strzelnicy w Tarnobrzegu.

O zdarzeniu, które miało miejsce w piątek około godziny 13.30 dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Na strzelnicy myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego przy ulicy Strzeleckiej w Tarnobrzegu przebywało w tym czasie kilka osób. W tym gronie oprócz kierownika obiektu był pracownik tarnobrzeskiego sklepu (czynny myśliwy) handlującego między innymi artykułami myśliwskimi, bronią i amunicją. Jak ustaliliśmy, na strzelnicy przebywał również 15-latek - syn właścicieli sklepu z militariami.

Co właściwie się wydarzyło? Jak doszło do wypadku? Oficjalnie trudno się czegokolwiek dowiedzieć.
- Zostaliśmy powiadomieni o tym wypadku i to mogę potwierdzić, jednak samo postępowanie wyjaśniające prowadzi policja - informuje prokurator Marcin Kurdziel, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

ZAWIODŁA RUTYNA I BRAK OSTROŻNOŚCI?

Policja również potwierdza fakt piątkowej interwencji na strzelnicy, nie informując jednak o szczegółach. Wiadomo tyle, że wszystkie osoby przebywające na strzelnicy, w chwili zdarzenia były trzeźwe.
Zostaje nam posiłkować się nieoficjalnymi ustaleniami. Wynika z nich, że na strzelnicy myśliwskiej po uzyskaniu wymaganej zgody pracownik sklepu z militariami testował broń palną, kilka egzemplarzy karabinków kbk AK "kałasznikow" wyprodukowanych w Serbii. Karabinami takimi można handlować w zwykłym sklepie z militariami pod warunkiem, że wymontowany jest w nim mechanizm pozwalający na strzelanie ogniem ciągłym, serią. Takie właśnie karabinki przestrzeliwał pracownik sklepu. Jak się dowiedzieliśmy, w każdym z nich załadowane miały być po trzy naboje ale nie wiadomo dlaczego, w jednym były cztery. To doprowadziło do wypadku.

Jeden ze stalowowolskich myśliwych, z którym rozmawialiśmy rozważa dwie możliwości.
- Możliwe, że myśliwy testując broń i wykonując strzały próbne, nie zachował należytej ostrożności. Po trzech strzałach wymontował magazynek i nie sprawdził, czy przypadkiem w komorze nie ma czwartego pocisku - domyśla się myśliwy. - Zamiast oddać czwarty strzał kontrolny w kierunku kulochwytu lub w powietrze, nacisnął na spust broni skierowanej w stronę stojącego chłopaka. Jeśli tak było to zawiodła rutyna i zbytnia pewność siebie.

POLICJA USTALA OKOLICZNOŚCI

Nasz rozmówca chcący pozostać anonimowy nie wyklucza także, że załadowana broń leżąca na stole mogła sama wypalić, na przykład przypadkowo trącona przez którąś z osób. Taka możliwość jest jednak o wiele mniej prawdopodobna, od pierwszej - błędu człowieka.

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, wystrzelony pocisk kaliber 7,62 milimetra z odległości dwóch, trzech metrów trafił 15-latka w kolano. W efekcie chłopiec został poważnie ranny i przewieziono go do szpitala, gdzie przeszedł kilkugodzinną operację. Jego życie nie jest na szczęście bezpośrednio zagrożone.
- Postrzał w tkanki miękkie z "kałasznikowa" jest mniej groźny od postrzału z broni myśliwskiej o takim samym kalibrze z uwagi na różnicę w budowie obu pocisków - wyjaśnia myśliwy ze Stalowej Woli. - Pocisk myśliwski jest półpłaszczowy, czyli ma miękki wierzchołek i w momencie uderzenia w ciało rozszerza się i penetruje tkanki miękkie tworząc nawet trzycentymetrowy otwór. To ma na celu szybkie i możliwie najbardziej bezbolesne uśmiercenie zwierzyny. Pocisk z "kałasznikowa" natomiast jest pełnopłaszczowy i w momencie uderzenia w ciało nie zwiększa swojej powierzchni. Oczywiście jeśli uderzy w kość, jak na przykład w kolano, płaszcz się rozszerza i pocisk robi duże spustoszenie.
Policjanci po piątkowym wypadku na strzelnicy prowadzą postępowanie wyjaśniające pod kątem uszkodzenia ciała, które doprowadziło do średniego lub lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawcy takiego czynu grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie