Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Stali Stalowa Wola muszą lepiej spisywać się w meczach wyjazdowych

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali Stalowa Wola (od lewej: Łukasz Sekulski, Mateusz Kantor, Mateusz Argasiński) dobrze radzą sobie w tym sezonie na swoim boisku, ale słabo w spotkaniach wyjazdowych.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (od lewej: Łukasz Sekulski, Mateusz Kantor, Mateusz Argasiński) dobrze radzą sobie w tym sezonie na swoim boisku, ale słabo w spotkaniach wyjazdowych. Arkadiusz Kielar
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola są jak na razie w obecnym sezonie zespołem swojego boiska. Na obcych stadionach "Stalówka" wywalczyła zaledwie jeden punkt i to grając oficjalnie... w roli gospodarza. Tak było w Tarnobrzegu w derbowym spotkaniu z Siarką, gdzie padł remis 1:1.

Wyjazdy na mecze z Limanovią Limanowa, Rakowem Częstochowa i Energetykiem ROW Rybnik zakończyły się porażkami Stali po 0:2.

ZA TO BIORĄ PIENIĄDZE

Bez punktów na wyjazdach ciężko będzie myśleć o bezpiecznym miejscu w górnej części tabeli. Na razie stalowowolanie sięgnęli w tym sezonie po dwa ligowe zwycięstwa, oba na swoim stadionie, z Rozwojem Katowice 1:0 i Nadwiślanem Góra 2:1. Dobrze było też na swoim terenie w pierwszej rundzie Pucharze Polski, nasza drużyna pokonała pierwszoligową Olimpię Grudziądz 2:0.

- Mieliśmy kolejny wyjazd, na mecz do Rybnika i doznaliśmy niestety kolejnej porażki, musimy pracować nad tym, żeby i na wyjazdach zdobywać punkty. Jeżdżą na nasze wyjazdowe mecze nasi kibice i nas dopingują, za co im dziękuję, ale nie mieli powodów do zadowolenia, my też - przyznaje Jaromir Wieprzęć, trener Stali.

- Teraz zagramy dwa mecze u siebie i będzie okazja się zrehabilitować przed własną publicznością i zdobyć punkty. Trzy dni przed wyjazdem na mecz z Energetykiem Rybnik graliśmy derby w Tarnobrzegu z Siarką, w które zespół włożył wiele sił, goniliśmy wynik. Piłkarze mieli w nogach to spotkanie. Ale to nie jest tłumaczenie porażki w Rybniku, gdzie brakowało nam werwy, agresji, za dużo było chaosu, strat i prostych błędów w obronie, po których straciliśmy gole. Za to zawodnicy biorą pieniądze, żeby byli w pełni gotowi rozgrywać mecze także co trzy dni - dodaje.

KŁOPOTY ZE ZDROWIEM

Zespół ze Stalowej Woli czekają teraz dwa mecze na swoim stadionie, w najbliższą sobotę ze Zniczem Pruszków, a tydzień później z Górnikiem Wałbrzych. W zespole nie brakuje zdrowotnych kłopotów, z tego powodu długą przerwę w grze miał Damian Łanucha, który wrócił do gry dopiero w meczu z Siarką, ale znowu nabawił się urazu. Kłopoty ze zdrowiem dotknęły także Tomasza Płonkę i Michała Kachniarza.

- "Łani" nie mógł grać od początku sezonu, na pewno widoczny był jego brak w zespole - komentuje Jaromri Wieprzęć.

- On wystąpił tylko chwilę w drugiej połowie meczu z Siarką, ale przez ten czas pokazał, że jest potrzebny, to zawodnik który potrafi przytrzymać piłkę, zagrać prostopadłe podanie. Baliśmy się po meczu w Tarnobrzegu, że ma naderwany mięsień, ale to na szczęście mocne stłuczenie i może wróci do składu na najbliższy mecz. Wrócił do gry też Tomek Płonka, ale jeszcze nie prezentuje takiej dyspozycji, jaką chciałbym widzieć, wiadomo jednak, że jest po kontuzji, potrzeba czasu. Ze składu wypada nam teraz za kartki Michał Czarny - podsumowuje szkoleniowiec Stali.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie