Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Staniek, kandydat na włodarza Opatowa: Uwaga burmistrza powinna skupiać się na szybkim rozwoju przedsiębiorczości

Michał LESZCZYŃSKI
Tomasz Staniek jest kandydatem do fotela burmistrza Opatowa. Wystartuje z komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.
Tomasz Staniek jest kandydatem do fotela burmistrza Opatowa. Wystartuje z komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. archiwum prywatne
Rozmowa z Tomaszem Stańkiem, przewodniczącym Rady Miasta i Gminy Opatów, kandydatem do fotela burmistrza Opatowa z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Kandydaci na burmistrza Opatowa

Kandydaci na burmistrza Opatowa

Chęć ubiegania się o fotel burmistrza Opatowa , w listopadzie 2014 roku zgłosiło jak dotąd cztery osoby: Andrzej Chaniecki - obecny burmistrz miasta, który wystartuje z własnego komitetu;
Krystyna Kielisz - burmistrz Opatowa w latach 2002-2010
Tomasz Staniek - przewodniczący Rady Miasta i Gminy Opatów oraz pochodzący z ziemi opatowskiej
Dariusz Janik, politolog z Kielc.

Wszystkim kandydatom zaproponujemy wywiad w Echu Opatowskim, chcemy, by mogli zaprezentować mieszkańcom swoje plany. Będzie też możliwość przeprowadzenia a czatów z kandydatami.

Michał Leszczyński: - Został pan już oficjalnie zaprezentowany jako kandydat na burmistrza Opatowa…
Tomasz Staniek.
- Tak. Na konferencji prasowej, która odbyła się na rynku, Krzysztof Lipiec, szef wojewódzkich struktur Prawa i Sprawiedliwości oficjalnie ogłosił moją kandydaturę na stanowisko burmistrza miasta i gminy Opatów.

* Cztery lata w samorządzie jako przewodniczący Rady Miasta i Gminy były dla pana wystarczającą lekcją?
- Dużo się nauczyłem. Jeżeli od opatowskiej społeczności dostanę mandat zaufania, to skorzystam z tej wiedzy na stanowisku burmistrza.

* Co pan, jako przyszły burmistrz zmieniłby w Opatowie?
- Widziałbym zmiany w kilku obszarach. Problemem Opatowa jest wyludnianie. Powód, to uszczuplenie rynku pracy. Skupię się na powstawaniu miejsc pracy. W Opatowie potrzebne są przedsiębiorstwa w sferze produkcji. Jeżeli miasto będzie się rozwijało, rynek usług również będzie się kształtował. Ważne jest powstanie sfery produkcyjnej, która kiedyś tu była mocno rozwinięta. Opatów był centrum przemysłowym dla całego regionu. Były Wólczanka, Modilana, mleczarnia, spółdzielnia inwalidów i drobne zakłady. Wszyscy razem zatrudniali tysiące osób. Była to alternatywa dla rolnictwa. Dzisiaj mamy tylko zakład produkujący szyby zespolone, zatrudniający ponad sto osób. Kolejny zakład, mleczarski, produkuje krówkę opatowską. Zatrudniają około trzydziestu osób i to cała sfera produkcji w mieście. Opatów jest już niszowym miastem w tej materii.

* Wierzy pan w powrót Opatowa do produkcyjnej świetności?
- Niektórzy twierdzą, że to proces nieodwracalny. Wszędzie jest taka tendencja. Patrząc na niektóre miasta, takie jak Opatów, małe miasteczka powiatowe, są w stanie z sukcesem rozwijać się.

* Jak powinien rządzić w Opatowie burmistrz?
 Jako burmistrz będę chciał wprowadzić inny od dotychczasowego proces zarządzania gminą. Uważam, że mamy kompetentną kadrę urzędników, którzy będą mieli zwiększoną swobodę w podejmowaniu decyzji. Będę chciał odciążyć osobę burmistrza, a tym samym usprawnić obsługę i załatwianie spraw w jakich przychodzą mieszkańcy. Urzędnik powinien wykazać się pomocą w stosunku do interesanta i starać się jak najszybciej rozwiązać problem, a nie odsyłać do burmistrza. Uważam, że burmistrz, czy starosta, nie powinni zajmować się rozdzielaniem staży, przydzielaniem mieszkań oraz kontrolować każdy ruch pracownika czy dyrektora. Bo to jest tak zwane ręczne sterowanie. Od rozdzielania staży powinien być dobrze funkcjonujący urząd pracy. Tak zresztą jest w innych powiatach, gdzie nie ma tej patologii. Energia burmistrza nie powinna się skupiać na sterowaniu. Mieliśmy ogromy problem z wodą, ciągnący się przez dwa miesiące. Energia i uwaga burmistrza były skupione na rozwiązaniu problemu. Jak się okazało, problem rozwiązał się w dwa dni i to bez pomocy burmistrza. Brudna woda w kranie jest problemem zakładu wodociągów. Tam są kompetentni ludzie i powinni na bieżąco rozwiązywać problemy. Jeżeli chodzi o edukację, mamy dobre szkoły, ciepłe i ekologiczne, dobrze wyposażone. Trzeba wspierać edukację i pozwolić kompetentnym dyrektorom zarządzać zarówno kadrą pedagogiczną jak i procesem dydaktycznym.

* A w Opatowie wciąż nie ma pracy...
- Bolączką miasta jest brak pracy i wyludnianie miasta, z którego wyjeżdża coraz więcej osób młodych po maturze. Nie wracają, dlatego, że nie znajdują tu perspektyw do egzystencji. Rodzi się problem demograficzny i szerszy, społeczny. Rodzice, często w podeszłym wieku, przeżywają swoją starość w osamotnieniu, borykając się z problemami dnia codziennego. Ich dzieci niestety zostały skazane na emigrację daleko od najbliższych, aby móc zapewnić byt rodzinom. Zachwiany został także proces wychowania w rodzinach, gdzie jedno a czasem i obydwoje rodzice przebywają za granicą, a dziećmi zajmuje się babcia lub ciocia. Jako ojciec czworga dzieci, wiem, ile trudu wkłada każdy rodzic w wychowanie dziecka, a jako syn, mam poczucie obowiązku opieki nad rodzicami, którzy troszczyli się o mnie tak samo, jak o swoich synów i córkę. Kierując się tą myślą chcę zmienić ten trend...

* Ale to problem ogólnopolski i dotyczy większości tak małych ośrodków jak Opatów...
- Dlatego uwaga burmistrza następnej kadencji powinna skupiać się na rozwoju przedsiębiorczości i wspieraniu inicjatyw lokalnych przedsiębiorców. Mam tu na myśli świetne produkty stworzone przez firmę Azpol czy dobrze rozwijającą się firmę Apati. Burmistrz powinien skupić się na pozyskiwaniu inwestorów. W tej kadencji utworzyliśmy strefę ekonomiczna - to wspólny sukces - ale nie mamy inwestora. Według mnie, równolegle z tworzeniem strefy, powinno prowadzić się negocjacje z firmami, które chciałyby inwestować. Strefa jest już ponad pół roku. Nadal nie ma inwestora. Burmistrz musi skupić się na tworzeniu klimatu i szukaniu potencjalnych firm, chociażby przez różne zabiegi marketingowe. Przykładem jest huta w Sandomierzu. Wciąż jest rozbudowywana. Dlaczego takie przedsiębiorstwo nie może powstać w Opatowie? Pytanie, czy w ogóle ktoś o to się starał?

* Wciąż najwięksi pracodawcy w powiecie to instytucje użyteczności publicznej, głównie samorządowe...
Jak na razie W Opatowie rozwinął się sektor instytucji publicznych i tylko one maja monopol na zatrudnianie mieszkańców. Widzimy na przykładzie naszego miasta i powiatu. Nadzwyczaj korzystne dla władzy, gdyż samorządowcy posiadają wpływ na obsadę stanowisk. Mogą tym samym wpływać nie tylko na zatrudnianie, ale - jak dobitnie widać - na wyniki wyborów, a tym samym utrzymanie się przy władzy. Strach przed utratą pracy i zapewnienie bytu najbliższym sprawiają, że boimy się przeciwstawić takiej niesprawiedliwości, nawet, gdy myślimy i czujemy inaczej. W powiecie opatowskim nie ma wolności. Tu rządzi strach. Chcę, aby mieszkańcy czuli się wolni. Przyjazny burmistrz był bliską osobą wzbudzającą zaufanie. Najwyższy czas pogodzić waśnie. Życie jest zbyt krótkie i cenne, aby tracić niepotrzebnie czas.

* Po przeniesieniu dworca autobusowego i placu targowego, centrum miasta umiera.
- Kolejnym problemem jest zagospodarowanie przestrzenne. Przeniesienie dworca autobusowego i placu targowego w okolice ulicy Sienkiewicza, spowodowało zachwianie pewnej równowagi. Życie miasta skupia się na obrzeżach, a centrum, do tej pory tętniące życiem, umiera. Samorząd powinien rozmieszczać instytucje publiczne w ten sposób, aby tworzyły się w mieście szlaki komunikacyjne i handlowe. Dawniej, gdy dworzec funkcjonował na ulicy 1 Maja i plac targowy przy ulicy Partyzantów, ludność przemierzała ulicę 1 Maja, Plac Obrońców Pokoju, Partyzantów. Funkcjonowały tam sklepy i lokale usługowe. Utrzymywali się nie tylko ludzie tam pracujący, ale też właściciele lokali. Dzisiaj równowagę zachwiano. Lokale pustoszeją, niektóre od pół roku z kartką za szybą sprzedam lub wynajmę. To prawdziwy dramat właścicieli lokali. Gdy taka sytuacja będzie dalej, właściciele nie będą ich remontować i inwestować, bo, po co? Za dziesięć lat miasto wypełnią ohydne rudery. Zgadzam się z wolą prywatnych przewoźników busów, żeby przystanek dla wsiadających i wysiadających powstał przy ulicy 1 Maja. W tym rejonie miasto na nowo musi funkcjonować.

* Przed rokiem problem obwodnicy rozgrzewał niektóre umysły do czerwoności. Dzisiaj, patrząc na rosnący ruch i zakorkowane miasto, nie ma już wątpliwości, że obwodnica jest potrzebna.
- Zawiązaliśmy komitet. Staraliśmy się zwrócić uwagę na ten problem. Robiliśmy blokady dróg. Jeździliśmy do ministerstwa. Dzięki tym działaniom, problem uwidoczniono. Zainteresowaliśmy problemem wielu posłów, którzy zwracali się z interpelacjami do premiera. W tym roku nie organizowaliśmy demonstracji, bo moi polityczni adwersarze powiedzieliby, że to działania propagandowo-wyborcze, a ja sprawę obwodnicy traktuję priorytetowo. Do tematu powrócę po wyborach. Dołożę wszelkich starań, aby Opatów doczekał się obwodnicy koniecznej dla podróżujących, bezpieczeństwa i komfortu mieszkańców oraz rozwiązania niezwykle trudnej sytuacji osób znajdujących się w korytarzu projektowanej drogi. Budowa obwodnicy zwiększyłaby zatrudnienie przez okres budowy, może dwa, trzy lata. Ponadto kwota uzyskana z wykupu gruntów, około 60 milionów złotych zasiliłaby w dużej mierze lokalny rynek nieruchomości i sektor budowlany. Dla miasta i mieszkańców to spory zastrzyk finansowy.

* Opatów leży na szlaku turystycznym. Przecież warto sięgnąć po pieniądze z tej dziedziny gospodarki. Turystyka to niezły biznes, opłacalny dla miasta i jego mieszkańców. Dobry przykład płynie z Sandomierza.
- W miejscu pierwotnej osady, Żmigrodu, znajdującej się w okolicach klasztoru bernardynów, będę starał się utworzyć park archeologiczny. Prowadziliśmy tam badania archeologiczne. Wyniki były zaskakujące. Potwierdziliśmy wiele tez. Nawiązaliśmy też kontakt z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W następnych latach też planowano podobne wykopaliska. Obecny samorząd, niestety stwierdził, że ma inne priorytety. Zaniechano dalszych badań. Zaznaczam, że to niedroga inwestycja. Dwumiesięczny koszt ekspedycji wynosi około dwudziestu tysięcy złotych. Przy budżecie miasta, suma niewielka, a pożytek duży. Podobne archeologiczne atrakcje powstały na przykład w gminie Bieliny. Dzisiaj to miejsce jest turystycznym hitem. Oni nie mieli wykopalisk archeologicznych i znalezisk, a my moglibyśmy mieć żywe muzeum. Park archeologiczny świetnie wpisałby w podziemia opatowskie i kolegiatę. Możemy utworzyć ścieżki turystyczne na tematy: żydowski, kupiecki, handlowy, historyczny, archeologiczny. Turystyka w Opatowie musi rozwijać się logicznie. Nie może być grą przypadków, że tu wyremontujemy kawałek bramy, studnię, a potem będzie jakoś się kręciło. Wszystko musimy logicznie zaplanować. Należy opracować strategię i konsekwentnie realizować. W innych miastach udało się, w Opatowie też można turystykę z sukcesem rozwijać.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu OPATOWSKIEGO

* Oprócz turystyki, drogi i chodniki są tak samo ważne.
- Drogi i chodniki budowali i remontowali poprzednicy burmistrza, obecny burmistrz i przyszły też będzie to robił. Tą są zadania wiecznie aktualne, bo wszystko się zużywa i trzeba nieustannie remontować. Wie to każdy, kto posiada własny dom i obejście, ale również w mieszkaniach w bloku prowadzimy remonty, bo nic nie jest dane raz na zawsze. Będę dbał o wygląd naszego miasta. Zagospodaruję teren promenady i utworzymy tam park miejski. Rynek musi odzyskać swój blask i być centrum naszej perełki, Opatowa. Drobne remonty nawierzchni można wykonać własnym sumptem za niewielkie pieniądze a nie czekać aż się cały rynek rozwali, albo stanie się inne, większe nieszczęście. W całym procesie zwiększę rolę Rady Miejskiej. Radni powinni być siłą doradczą dla burmistrza, w końcu reprezentują mieszkańców. Jeżeli radni do remontu zatwierdzą cztery, pięć lub dwie ulice, takie zlecenie dostaje wydział inwestycji i kierownik, który jest za to odpowiedzialny, będzie musiał napisać wniosek. Jeżeli zrobi to dobrze, wniosek o dofinansowanie przejdzie. Następnie organizowany jest przetarg i temat zakończony. Uwaga burmistrza skupia się na koncepcji rozwoju miasta, a nie patrzeniu, czy prosto leją asfalt. Za to odpowiada inspektor nadzoru. Choć okiem gospodarza zawsze również spojrzę.

* Jeszcze wracając do sprawy uprzemysłowionego Opatowa, zna pan podobne gminy, którym udało się wyjść z "dołka"?
- Moją ambicją jest powstanie dużego przedsiębiorstwa, na miarę dwustu, trzystu osób. Ktoś powie, że to utopia. Znam gminę Orla na Podlasiu, w której trzy lata temu powstała stolarnia firmy Ikea. Produkcja idzie na cały świat. Po roku funkcjonowania fabryki, gmina płaci tak zwane janosikowe, wcześniej z biedy gmina otrzymywała subwencję wyrównawczą. Moim celem jest pozyskanie inwestora strategicznego. Również myślę o drobnych firmach, będących filarem miasta. W powiecie mieszkają szwaczki, które kiedyś pracowały dla Wólczanki. Wiele z tych osób jest dzisiaj bez pracy. W ręku mają fach. Są gotowe nawet od jutra podjąć zatrudnienie. Firma szwalnicza Abati z Opatowa boryka się z problemami lokalowymi. Była szansa przekazania budynku po dawnej szkole w Brzeziu. Będę zabiegał o przekazanie tego budynku na działalność wytwórczą. Odstąpię od jego sprzedaży. W tej kadencji już raz spowodowałem, by go nie sprzedawano. Za drugim razem radni zdecydowali inaczej. Do tej pory nieruchomość nie znalazła nabywcy i mam nadzieję, że nie znajdzie. Będę chciał wycofać uchwałę i zmienić przeznaczenie budynku, jako do wynajęcia, nawet za symboliczną złotówkę pod warunkiem, że będzie to z pożytkiem dla społeczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie