Sławomir Grzesik, trener Korony II:
Sławomir Grzesik, trener Korony II:
- Dziś byliśmy chyba o tę jedną bramkę lepsi, ale doceniamy ten punkt zdobyty po serii porażek. Wystawiliśmy bardzo młody zespół i cieszę się, że chłopcy podjęli walkę. Adam Zawierucha? To naprawdę ciekawy chłopak, choć to przecież jeszcze junior.
Korona II Kielce - Poprad Muszyna 0:0 (0:0)
Korona: Gugulski 6 - Zawadzki 5 (82. Laskowski nie klas.), Rogalski 6, Wrześniewski 6, Piwowar 6 - Paprocki 5, Stachura 5 (69. Kobryń 3), Załęcki 6, Szmalec 4 (46. Zawierucha 7), Jaśkiewicz 5 (59. Uniat 5) - Kotarzewski 5.
Poprad: D. Bomba - Merklinger, Szczepanik, Podgórni (65. Sobas), Saratowicz - Podgórniak, T. Bomba, Piszczek (85. Mierzwa), Orzechowski - Mężyk, Zachariasz (69. Janur)
Kartki: żółte: Laskowski (Korona), Saratowicz, T. Bomba (Poprad). Sędziował: Szymon Ubożak (Kielce). Widzów 100.
Korona bardzo chciała przerwać serię porażek i od pierwszych minut posiadała inicjatywę. Niestety, nie przełożyło się to na gole i podopieczni trenera Sławomira Grzesika musieli zadowolić się podziałem punktów z Popradem. Sporo ożywienia w ofensywne poczytania kielczan wniósł wprowadzony po przerwie napastnik Adam Zawierucha, ale choć próbował kilka razy, nie udało mu się pokonać bramkarza gości. Trzeba jednak przyznać, że będący jeszcze juniorem obdarzony bardzo dobrymi warunkami fizycznymi Zawierucha pokazał się naprawdę z dobrej strony i potwierdził spore już możliwości.
Choć od początku Korona miała inicjatywę, to bramkowych okazji w pierwszej części miała jak na lekarstwo. W 31 minucie blisko szczęścia był Jakub Jaśkiewicz, jednak po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę. Goście przed przerwą sporadycznie zagrażali bramce Bartosza Gugulskiego, choć trzeba przyznać, że pod koniec tej części mocniej przycisnęli.
Po zmianie stron defensywę gości nękał głównie Adam Zawierucha. W 49 minucie uderzał głową, ale niebezpieczeństwo zażegnał bramkarz Popradu. Z kolei w 86 minucie po świetnie wyprowadzonej kontrze przez kielczan Adam uderzył mocno przy słupku, ale znów na posterunku był Daniel Bomba. Bramkarza z Muszyny próbował jeszcze zaskoczyć strzałem z dystansu Kamil Kobryń (71 minuta), również bez efektu.
Kielczanie w końcówce rzucili się do jeszcze śmielszych ataków i w ostatnich sekundach meczu, po błędzie przed własną bramką, omal sami nie stracili gola. Na szczęście piłka po bardzo mocnym uderzeniu Matusza Orzechowskiego trafiła w słupek blisko spojenia z poprzeczką, a po chwili sędzia skończył mecz.
WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?