Gorąca dyskusja na sesji Rady Gminy po ulewach w gminie Brody

Najwięcej kontrowersji wzbudziła organizacja akcji pomocy poszkodowanym. Jedni chwalili strażaków i władze gminy za tę pomoc, inni krytykowali. 1 sierpnia największe straty były w miejscowościach po wschodniej stronie gminy. Sześć dni później żywioł zaatakował głównie Krynki, Rudnik, Brody, Młynek i Lubienię. W ocenie Andrzeja Przygody, wójta gminy Brodów, były to deszcze najsilniejsze od dziesięcioleci.

Po ulewie 31 lipca było 46 zgłoszeń o zalaniu do gminy i strażaków. Ucierpiało 18 budynków, 12 upraw na polach. W akcji uczestniczyły wszystkie jednostki straży pożarnej z powiatu starachowickiego.

Z 7/8 sierpnia były 63 zgłoszenia do gminy i strażaków. Akcja wstępnego usuwania skutków powodzi trwała do 14 sierpnia. Koszty docelowe napraw szacowane są na ponad 2 mln. zł. Gmina czeka na ogłoszenie przez wojewodę stanu klęski żywiołowej na jej terenie. To pozwoli skorzystać z pieniędzy państwowych na usuwanie szkód. Tylko koszty materiałów podczas tych dwóch akcji wyniosły 13 tys. zł.

I SIĘ ZACZĘŁO

Informując o tym wszystkim wójt Andrzej Przygoda serdecznie dziękował wszystkim strażakom, ze wszystkich gmin. Szczególnie serdecznie dziękował Tadeuszowi Kępie, dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Starachowicach i radnemu, który dowodził nocną akcją oraz Annie Kucharczyk z Urzędu Gminy.

- Spotkania z mieszkańcami w sprawie skutków nawałnic robi pan poza plecami radnych. Radni z Klubu Zjednoczeni w Słusznej Sprawie pieszo przeszli całą gminę, by ocenić straty. Ja bym się wstydził na miejscu Pana za akcję pomocy- pierwszy skrytykował Dariusz Krzewski, radny Dziurowa i kandydat Prawa i Sprawiedliwości na wójta Brodów.

- Ja bym się wstydził na pana miejscu. Gmina nie ma rowów przy drogach powiatowych. Spróbujemy pomóc mieszkańcom poprzez ludzi oddelegowanych do odpracowania kary. Najpierw należy się poinformować, a potem zabierać głos, panie radny- odpowiedział mu wójt.

- Wójt nie przewidział pewnych rzeczy, na wypadek ulewy, a powinien- ripostował radny Krzewski. Był zdania, że piasek do napełniania worków powinien być na terenie sołectw, w miejscach niebezpiecznych, jeszcze przed ulewą.

- Piasek długo składowany przerośnie chwastami, albo ludzie go rozkradną. My już to przerabialiśmy panie radny- odpowiedziała mu Anna Kucharczyk, odpowiedzialna w gminie Brody za sytuacje kryzysowe.

Inni radni bardzo chwalili akcję pomocy poszkodowanym i pomoc strażaków. Martwili się, czy gmina podoła tak dużym wydatkom, gdy wojewoda nie ogłosi klęski żywiołowej i nie będzie pieniędzy spoza budżetu gminy.

SPONTANICZNE BRAWA

Radny Stanisław Wrona, radny Stykowa, budowlaniec, kiedyś prezes Spółek Wodnych, sprowadził całą dyskusję na ziemię. Fachowo ocenił, że wina za podtopienia posesji jest po obydwu stronach, zarządców dróg i samych mieszkańców.

- Popsuliśmy to, co było dobrego. Budujemy teraz ogrodzenia, murki oporowe, kładziemy kostkę brukową, naruszamy naturalne stosunki wodne, a potem woda zalewa sąsiada. Zamulone przepusty u ludzi absolutnie nie puszczą wody i musi się ona wylać na posesję. Niektórzy ludzie są okropni, myślą tylko o sobie- ostro stwierdził radny

Dostał spontaniczne brawa od większości radnych, sołtysów i zaproszonych na sesję gości. Zdarza się to bardzo rzadko w tych gremiach. To dowodzi, że na pewno miał rację. Radny przestrzegał, by nową uchwałę o minimalnej średnicy przepustu na wjeździe do posesji, wynoszącą co najmniej 60 cm, stosować z głową. Nie wszędzie jest potrzebna tak duża rura.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO