Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrana Vive Tauronu Kielce w Szczecinie 33:30 po zaciętym meczu (zdjęcia)

Paweł KOTWICA [email protected]
Sebastian Gołosz/Głos Szczeciński
Jeszcze na niewiele ponad minutę przed końcem mistrzowie Polski nie byli pewni zwycięstwa w Szczecinie, bo prowadzili tylko 31:30, a piłkę mieli gospodarze…
Pogoń Szczecin – Vive Tauron Kielce 30:33

Pogoń Szczecin - Vive Tauron Kielce 30:33

Gaz System Pogoń Szczecin - Vive Targi Kielce - relacja live - zobacz zapis

Jeszcze na niewiele ponad minutę przed końcem mistrzowie Polski nie byli pewni zwycięstwa w Szczecinie, bo prowadzili tylko 31:30, a piłkę mieli gospodarze…

Gaz-System Pogoń Szczecin - Vive Tauron Kielce 30:33 (15:15)

Vive Tauron: Szmal (1-30 min i na jednego karnego, 7 obron), Sego (31-60 min, 6 obron) - Jachlewski, Strlek 4 - Tkaczyk 3, Chrapkowski 1 - Zorman 1, Rosiński 2 - Lijewski 4, Jurecki 4 - Cupić 6 (2), Reichmann 1 - Aginagalde 7 (5), Musa.

Gaz-System Pogoń: Szczecina (1-60, 12 obron), Kowalski (na dwa karne) - Zydroń 7 (3), Jedziniak - Konitz 7, Gierak - Bruna 9 - Zaremba 4, Krupa - Walczak 3.

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 3:2, 3:3, 5:3, 5:4, 6:4, 6:7, 7:7, 7:8, 8:8, 8:9, 9:9, 9:10, 10:10, 10:11, 11:11, 11:12, 13:12, 13:14, 14:14, 14:15, 15:15 - 15:17, 17:17, 17:19, 20:19, 20:20, 22:20, 22:23, 23:23, 23:24, 25:24, 25:25, 26:25, 26:28, 27:28, 27:29, 28:29, 28:30, 29:30, 29:31, 30:31, 30:33.

Karne. Gaz-System Pogoń: 3/3. Vive Tauron: 7/7. Kary. Gaz-System Pogoń: 12 minut (Zaremba 6 - czerwona kartka 55 min, Walczak 4, Gierak 2). Vive Tauron: 8 minut (Musa 4, Jachlewski, Strlek po 2).

Sędziowali: B. Leszczyński, M. Piechota (Płock). Widzów: 4700.

WSZYSTKO o piłce ręcznej w Świętokrzyskiem

Kielczanie pojechali do Szczecina bez zawieszonego Denisa Bunticia oraz lekko kontuzjowanych Karola Bieleckiego i Piotra Grabarczyka. Z trybun mecz oglądał również zawieszony trener Tałant Dujszebajew, dlatego zespół prowadził z ławki drugi szkoleniowiec, Tomasz Strząbała. Mecz uświetniał otwarcie nowej, mogącej pomieścić 5300 widzów hali. Pierwszą w jej historii bramkę w oficjalnym meczu i pierwszą dla grającego pod nową nazwą zespołu z Kielc zdobył Krzysztof Lijewski, który w okresie przygotowawczym z powodu kontuzji trenował indywidualnie i nie zagrał w żadnym sparingu.

Dujszbebajew przed wyjazdem do Szczecina mówił, że buduje formę zespołu na koniec września, kiedy Vive Tauron będzie rozgrywał pierwsze mecze w Lidze Mistrzów. I widać było w sobotnim spotkaniu, że forma mistrzów Polski jest daleka od optymalnej. Szczególnie dotyczyło to defensywy, w której nasi zawodnicy byli ociężali i dawali się zaskakiwać rzutami z dystansu, które były domeną Michala Bruny i byłego gracza kieleckiej drużyny, Bartosza Konitza. W ataku było lepiej, choć bardzo dobrze w bramce szczecinian spisywał się "kielczanin ze szczecińskim nazwiskiem", czyli Krzysztof Szczecina, a gospodarze grali bardzo ambitnie i twardo w obronie.

Przez większość pierwszej połowy Vive Tauron było na prowadzeniu, ale ani raz nie przekroczyło ono różnicy jednej bramki. Mankamentem była gra w przewadze - w pierwszej fazie meczu sędziowie trzykrotnie odsyłali szczecinian na ławkę, ale "żołto-biało-niebiescy" niewiele na tym skorzystali. A tuż przed końcem tej części gry do remisu doprowadził inny były kielczanin, Mateusz Zaremba, wysadzając przy okazji na ławkę kar Manuela Strleka.

Mimo że nasz zespół zaczął drugą połowę w osłabieniu, to szybko wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Kilka piłek odbił debiutujący w kieleckiej drużynie w oficjalnym meczu Marin Sego, który zmienił Sławomira Szmala. Goście kilka razy odskakiwali na dwie bramki, ale Gaz-System Pogoń za każdym razem doprowadzała do remisu, a w 40 minucie po golu kolejnego byłego gracza naszego zespołu, Wojciecha Zydronia, wyszła na prowadzenie 20:19. Nasi zawodnicy ciągle nie potrafili sobie poradzić z zaskakującymi rzutami czeskiego środkowego, Bruny, ciągle skuteczny był Konitz. Po golu Bruny w 50 minucie "portowcy" wygrywali 26:25. Jak się okazało, po raz ostatni. Bo zmęczeni, grający z krótką ławką rezerwowych szczecinianie zaczęli tracić piłkę w ataku. Kielczanie zdobyli trzy bramki z rzędu (Julen Aginagalde i Ivan Cupić z karnych oraz grający na prawym rozegraniu Michał Jurecki) i prowadzenia już nie oddali, choć do ostatnich chwil można było się denerwować. W końcówce ręka nie zadrżała Jureckiemu i Tomaszowi Rosińskiemu, ale po golu Zydronia z karnego (30:31) jedyny w końcówce nieskuteczny rzut naszego zespołu oddał Lijewski. Na szczęście rywale zgubili piłkę. To samo zrobili za chwilę kielczanie, ale szczecinianie odpowiedzieli pięknym na nadobne i gol Jureckiego, który przechwycił piłkę, zdobyty minutę przed końcem, praktycznie rozstrzygnął mecz. Tym bardziej, że Pogoń znów "posiała" piłkę i wynik ustalił swoim pierwszym w polskiej PGNiG Superlidze golem niemiecki prawoskrzydłowy, Tobias Reichmann.

Kolejny mecz Vive Tauron Kielce rozegra w niedzielę, 14 września w Poznaniu. Ich rywalem będzie beniaminek rozgrywek, Nielba Wągrowiec.

PO MECZU POWIEDZIELI

Krzysztof Szczecina, bramkarz Gaz-System Pogoni: - To był mój pierwszy mecz w Pogoni, więc odczuwałem trochę stres. Poza tym po raz pierwszy graliśmy w nowej hali, na dodatek przy tak sporej liczbie kibiców, no i z klubem z miasta, z którego pochodzę. Potem nerwy zamieniły się w pozytywną adrenalinę i jakoś to poszło. Vive nas nie zlekceważyło. Dla obu zespołów był to pierwszy mecz w nowym sezonie. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć choćby punktu, bo przynajmniej remis był w naszym zasięgu. Zabrakło trochę zimnej głowy w końcówce, nasze błędy były dosyć banalne. Nie obroniłem żadnego karnego, a było ich kilka, mogłem też wyciągnąć kilka innych rzutów. Bardzo podobała mi się atmosfera na trybunach. Życzyłbym sobie i całej drużynie, aby podobna frekwencja była na naszych kolejnych meczach. Mam nadzieję, że publiczność zostanie z nami, bo liga nie składa się tylko z meczów z zespołem z Kielc. Byłem bardzo miło zaskoczony faktem, że kibice skandowali moje nazwisko. Bardzo im za to dziękuję. Moje dwie asysty przy bramkach Wojtka Zydronia to były spontaniczne zagrania, ale takie też ćwiczymy na treningach.

Bartosz Konitz, rozgrywający Gaz-System Pogoni: - To chyba najfajniejszy mecz, jaki w życiu przegrałem. Nikt się nie spodziewał, że z takim przeciwnikiem powalczymy jak równy z równym przez cały mecz. Grałem parę lat w klubie z Kielc, wiem jak tam wszystko funkcjonuje i zapewniam, że nie przyjechali tu na piknik i nie zlekceważyli nas. Były momenty, że sobie nie radzili, ale też taki, gdy nas rozrzucali i trafiali jak chcieli. Przegraliśmy, ale nie mamy się czego wstydzić. Publiczność była super, chcielibyśmy widzieć tylu fanów na wszystkich naszych meczach. Zaraz po meczu czułem złość, bo tuż przed końcem meczu mieliśmy piłkę na remis, ale poszła ona w drugą stronę, przechwycił ją Jurecki, zdobył bramkę i było po meczu. Mecz toczył się w wysokim tempie, a my graliśmy niemal tą samą siódemką. Męczyliśmy się trochę, ale daliśmy radę. Mogliśmy uniknąć kilku głupich błędów w ataku, bo goście z tego rzucali łatwe bramki. My zrobiliśmy na boisku swoje, pokazaliśmy na co nas stać, fajną piłkę ręczna. To był dla nas kolejny sprawdzian, na jakim etapie jesteśmy.

Mateusz Jachlewski, skrzydłowy Vive Tauronu Kielce: - Bardzo fajnie nam się grało przed tak liczną publicznością. Nowa hala w Szczecinie jest bardzo ładna. Chciałoby się, aby na mecze piłki ręcznej zawsze przychodziło tak dużo ludzi. Wygraliśmy, ale nie grało nam się łatwo. Szczecin postawił nam trudne warunki. Nie zagraliśmy tak, jak byśmy sobie tego życzyli.

Sławomir Szmal, bramkarz Vive Tauronu Kielce: - Publiczność dopisała, a to sprzyjało emocjonującemu widowisku. Mecz był bardzo wyrównany, rozstrzygnął się w ostatniej minucie. Takie spotkania podobają się kibicom, a i zawodnicy odczuwają dużą dawkę adrenaliny. Zrobiło mi się bardzo miło, gdy kibice witali nas brawami przed meczem. Pogoń zagrała naprawdę rewelacyjny mecz. Ten zespół będzie w tym sezonie bardzo groźny.

Michał Jurecki, rozgrywający Vive Tauronu Kielce: - Kilka chwil przed zdobyciem decydującej bramki popełniłem błąd, który mógł nas kosztować punkty. Potem przechwyciłem piłkę i zdobyłem bramkę na wagę zwycięstwa. Trochę męczyliśmy się w tym meczu. Musimy popracować nad naszą obroną, agresją i koncentracją. Pod koniec pierwszej połowy rzuciłem ręcznikiem, ale czemu to zrobiłem, to moja sprawa i drużyny. Wkurzyłem się też trochę na siebie i na sytuację, jaka była na boisku.


W innych meczach: MMTS Kwidzyn - Wybrzeże Gdańsk 32:27 (15:14), Mroczkowski 6, Rosiak 5, Seroka 5 - Rogulski 8, Kondratiuk 5, Prymlewicz 4, Orlen Wisła Płock - Nielba Wągrowiec 33:26 (17:11), Ghionea 9, Syprzak 5, Jurkiewicz 4 - Tarcijonas 6, Tórz 6, M. Przybylski 5, Stal Mielec - KS Azoty Puławy 40:33 (17:14), Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 31:26 (16:13), Tomczak 8, Kubisztal 5, Niewrzawa 5, Jurasik 5 - Ścigaj 7, Radojević 6, Telepniew 5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie