Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu:
Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu:
- To był słaby mecz, obfitował w walkę, ale brakowało w nim jakości piłkarskiej. Poroniec miał więcej "czystych", klarowniejszych okazji do zdobycia gola. Cieszy to, że przegrywając dogoniliśmy rywala. Powinniśmy się cieszyć, szanujemy ten punkt, bo dziś gra niespecjalnie nam się układała.
Granat Skarżysko-Kam. - Poroniec Poronin 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Dawid Bartos 62 min., 1:1 Dawid Sala 70 z karnego.
Granat: P. Michalski 7 - Chrzanowski 6, Styczyński 5, Gębura 5, Dziubek 6 - Sala 6, Michalski 6, Mianowany 4 (54. Malinowski 2), Wolski 5 (61. Smolarczyk 1) - Kowalski 6 (81. Gajos nie klas.), Fryc 5 (61. Imiela 2).
Poroniec: Jękot - Prokop, Bartos, Piszczek (46. Mikołajczyk), Nowobilski - Zielonka (89. Dudzik), Senderski, Lizak (76. Łybyk), Kmiecik - Folwarski, Gadzina (81. Łyduch).
Sędziował: Tomasz Żołądek (Świętokrzyskie Kolegium Sędziów). Widzów: 250.
Futboliści Granatu Skarżysko "otarli się" o pierwszą w tym sezonie porażkę. Poroniec Poronin sprawił im sporo problemów, ale ostatecznie uratowali jeden punkt.
W spotkaniu z podhalańskim rywalem trener Granatu Ireneusz Pietrzykowski nie mógł wystawić na lewej obronie Przemysława Kupczyka, który nabawił się kontuzji barku. Zastąpił go Mateusz Dziubek.
Granat w ofensywie od początku nie zachwycał, nie licząc uderzenia Dziubka w boczną siatkę i strzału Mateusza Fryca (padł łupem bramkarza przyjezdnych) nie potrafili poważniej zagrozić rywalowi. Goście wprawdzie grali bez byłego reprezentanta Polski Macieja Żurawskiego (był kontuzjowany, oglądał mecz z trybun), ale i tak byli niebezpieczni. Sporo zamieszania pod skarżyskim polem karnym wprowadzał zwłaszcza tercet: Patryk Zielonka-Marcin Folwarski-Rafał Gadzina. Na szczęście pewnie interweniował golkiper Granatu Przemysław Michalski.
Poroniec mocno przycisnął lidera w pierwszym kwadransie po przerwie. Szczęście opuściło miejscowych w 62 minucie. Rzut wolny z około 25 metrów wykonywał Dawid Bartos, po jego uderzeniu piłka odbiła się od muru, poleciała w lewy róg, Michalski pobiegł w prawy... Po chwili musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Kto wie, jak ułożyłby się ten mecz, gdy trzy minuty później Gadzina pokonał skarżyszczanina strzałem z pięciu metrów. Na szczęście dla Granatu fatalnie spudłował. Ta sytuacja zemściła się na Porońcu. W 70 minucie Adam Imiela popisał się prostopadłym podaniem do Jana Kowalskiego, ten wbiegł w pole karne, przeciwnik zaatakował go wślizgiem. Skarżyski napastnik padł na murawę. Goście twierdzili, że ich kolega czysto wybił piłkę, ale sędzia, po konsultacji z arbitrem bocznym - podyktował rzut karny dla Granatu. Skutecznie egzekwował go Dawid Sala, ratując punkt swej drużynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?