Przejście podziemne w centrum Kielc totalnie zalane [WIDEO, zdjęcia]

Szok i niedowierzanie - przechodnie, którzy chcieli we wtorek skorzystać z nowego tunelu mogli pokonać go jedynie na…rowerze. Przez kilka godzin woda zalegała na wysokość około 15 centymetrów. Z każdej strony słychać było wyzwiska pod adresem wykonawców inwestycji.

- Sprawdziło się to, co mówiłem, ale to dopiero początek afery, która ma tu miejsce - mówił spotkany na miejscu budowlaniec. - Widziałem jak wykonywali tutaj instalację. W zły sposób zabezpieczono ściany i teraz przesiąkają przez nie wody gruntowe - mówił kielczanin.

Niestety może okazać się, że w jego słowach jest sporo prawdy. Ostatnio pisaliśmy o tym, że przejście zachodzi pleśnią, a schody praktycznie cały czas są mokre. O tym, że teren jest bardzo podmokły już w trakcie budowy mówili robotnicy, którym w grząskim gruncie "utonęła" koparka.

- Tam są podziemne przepływy wodne, które utrudniają pracę - wyjaśniali w rozmowie z dziennikarzem "Echa Dnia" w lutym ubiegłego roku.

Na razie nie wiadomo co jest przyczyną zalania. Na miejsce udali się pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Po naszym zgłoszeniu na miejsce natychmiast udali się pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Ściągnięto przedstawicieli wykonawcy inwestycji oraz specjalistów od elektryki. - Okazało się, że zawiódł element, który jest czymś w rodzaju komputera, który steruje pompami. W efekcie pompy nie działają w pełni wydajnie i więcej wody do tunelu napływa niż jest wypompowywane - szczegółowo tłumaczył Jarosław Skrzydło rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Wyjaśniał, że cały tunel zostanie zabezpieczony taśmami przez pracowników Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni w Kielcach, a na miejsce już jadą osoby, które zajmą się naprawą sterownika.
Jarosław Skrzydło zaznaczył także, że wtorkowa awaria i ta, do której doszło w styczniu to dwie zupełnie inne rzeczy, spowodowane przez odmienne czynniki, a inwestycja cały czas jest na gwarancji. - Awarie są jednak niewątpliwym faktem, nie będziemy bagatelizować tej sytuacji i podejmiemy konkretne kroki - stwierdził rzecznik.