Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Płonka, napastnik Stali Stalowa Wola: Będzie jak w "kotle"

Arkadiusz Kielar
Tomasz Płonka (z lewej) i Łukasz Sekulski mogli po meczu ze Zniczem Pruszków cieszyć się ze swoimi kibicami ze zwycięstwa.
Tomasz Płonka (z lewej) i Łukasz Sekulski mogli po meczu ze Zniczem Pruszków cieszyć się ze swoimi kibicami ze zwycięstwa. Arkadiusz Kielar
Tomasz Płonka, piłkarz drugoligowej Stali Stalowa Wola, po wyleczeniu kontuzji znów mógł zaprezentować się przed swoją publicznością. 28-letni napastnik w ostatnim meczu ze Zniczem Pruszków pojawił się na boisku w drugiej połowie i swój występ okrasił golem.

"Stalówka" wygrała na swoim stadionie 3:0 z dotychczasowym wiceliderem tabeli. Dwa gole dla naszej drużyny w spotkaniu z rywalami z Pruszkowa strzelił Łukasz Sekulski i obecnie jest najskuteczniejszym zawodnikiem drugiej ligi w tym sezonie, z pięcioma trafieniami na koncie. A Stal jak na razie wygrała wszystkie mecze na swoim stadionie w obecnych rozgrywkach.

WYGLĄDAŁO TO GROŹNIE
Płonka miał przerwę w grze, spowodowaną kontuzją. Wystąpił na inaugurację nowego sezonu w meczu z Limanovią w Limanowej, przegranym przez Stal 0:2 i potem miał przymusowy rozbrat z boiskiem. Wrócił w meczu z Energetykiem ROW w Rybniku, też przegranym przez stalowowolski zespół 0:2, wystąpił również w meczu rezerw w klasie okręgowej z Orłem Rudnik, wygranym 3:1, strzelił gola.

- Na treningu kolega, jeden z bramkarzy, złapał mnie za nogę, kolano mi zostało, zrobił się nieprzyjemny "przeprost", wyglądało to bardzo groźnie - mówi o swojej kontuzji Tomasz Płonka. - Noga zaczęła od razu boleć, zrobiłem podstawowe badania, na szczęście więzadła były całe. Trzeba było się leczyć, męczyłem się na trybunach oglądając kolegów, chciałem grać. Powoli wchodziłem w trening, potem zagrałem w meczu w Rybniku i w rezerwach. Może daleki jeszcze jestem od dyspozycji, jakiej bym chciał, ale po takiej kontuzji nie ma co się spodziewać cudów. Mam nadzieję, że wrócę na dobre tory i jeszcze kilka bramek dołożę - dodaje.

TO DUŻE WZMOCNIENIE
Napastnik Stali przyłożył się do wygranej ze Zniczem 3:0, zdobył trzeciego gola w meczu, już w doliczonym czasie gry. Wyszedł sam przed bramkarza rywali po dalekim wykopie piłki przez Tomasza Wietechę i nie zmarnował okazji. Wcześniej miał też kilka okazji na bramki, piłka "szukała" go na boisku. Z Łukaszem Sekulskim stworzyli w przodzie bardzo groźny duet.

- Na szczęście Łukasz jest w bardzo dobrej formie, pomaga nam swoimi golami - komentuje "Płona". - To bardzo pozytywna postać i duże wzmocnienie dla nas na pewno. Czy "Stalówka" powinna grać na dwóch napastników? Powinna grać tak, żeby wygrywać, a czy jeden czy dwóch napastników, to zależy od przeciwnika, dyspozycji. Wygraliśmy ze Zniczem, który jest kojarzony z solidną grą, to dobra ekipa, przesuwają agresywnie, ciężko stworzyć sobie klarowne sytuacje, dlatego jak się je ma, to trzeba trafiać. Dobrze, że u nas jest ciężki teren dla innych zespołów, a jak otworzą jeszcze u nas drugą trybunę, to będzie jak w "kotle" (uśmiech). Jak dołożymy jeszcze punkty na wyjazdach, będzie dobrze. Bo w tych meczach, które graliśmy, gra była wyrównana do pierwszego naszego błędu, indywidualnego czy w ustawieniu i przeciwnik go wykorzystywał, dostawaliśmy "klopsa" i ciężko się potem goni. Tak było w Tarnobrzegu, Limanowej, Rybniku - podsumowuje piłkarz Stali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie