Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojrzyński, trener Podbeskidzia: - Cieszę się, że mam w drużynie trzech Koroniarzy

Sławomir STACHURA [email protected]
Dla mieszkającego na stałe w Kielcach trenera Podbeskidzia Bielsko-Biała Leszka Ojrzyńskiego, mecze z Koroną zawsze są i będą szczególne. Ten najbliższy odbędzie się w poniedziałek na Kolporter Arenie o godzinie 18.

Leszek Ojrzyński

Leszek Ojrzyński

Ma 42 lata, żonę Urszulę i dwoje dzieci - 13-letnią Oliwię i 11-letniego Jakuba, który trenuje piłkę nożną w Koronie Kielce. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Posiada licencję trenerską UEFA Pro. Jako piłkarz grał (był bramkarzem) w klubach: Pomowiec Sońsk, Tęcza Płońsk, AZS AWF Warszawa (trzecia liga). Kariera trenerska: Legia Warszawa - juniorzy, Legionovia Legionowo, Radomiak Radom, ŁKS Łomża, Znicz Pruszków, Wisła Płock, Polonia Warszawa, Raków Częstochowa, Odra Wodzisław Śląski, Zagłębie Sosnowiec. W Koronie pracował od czerwca 2011 roku do 5 sierpnia 2013 roku, zwolniony po meczu trzeciej kolejki tego sezonu z Widzewem w Łodzi, przegranym przez Koronę 1:2. Z Koroną debiutował jako trener w ekstraklasie. 23 października 2013 został szkoleniowcem Podbeskidzia Bielsko-Biała, podpisując umowę do końca sezonu z opcją przedłużenia. Przed obecnym sezonem podpisał w Bielsku-Białej kolejny roczny kontrakt. W tym roku kupił mieszkanie w Kielcach i mówi, że osiedlił się w stolicy świętokrzyskiego na dłużej.

* Dwa razy przegrał pan w Kielcach ze swoim Podbeskidziem. Jak będzie za trzecim?

- Dobre pytanie. Rzeczywiście w ubiegłym sezonie dwukrotnie moja drużyna przegrała w Kielcach z Koroną, w grudniu 1:2, w maju - już w tej dodatkowej części sezonu - 2:3. Ale każdy z tych meczów był inny i ten trzeci też będzie inny. Wynik? Mam nadzieję, że to mój zespół będzie górą. Ale to tylko piłka i naprawdę każdy rezultat jest możliwy.

* Korona słynęła kiedyś z tego, że na własnym stadionie piekielnie ciężko było ją pokonać. Teraz z tej statystyki zostało tylko wspomnienie…

- No tak. W tym sezonie na razie im nie idzie, nie wygrali meczu. Ale wszystko może się odmienić. To nowy zespół, choć w ostatnim meczu z Jagiellonią na 14 zawodników zagrało aż 12 z tych, którzy byli w Koronie za moich czasów. Z "Jagą" kielczanie nie mieli szczęścia, ale uważam, że to wciąż zespół z potencjałem. W każdym razie w poniedziałek w Kielcach czaka nas bardzo ciężkie zadanie.

* Dlaczego Korona tak słabo wystartowała w tym sezonie?
- Nie do mnie to pytanie, ja mam swoje problemy. Zresztą Podbeskidzie na początku przegrało dwa mecze, najpierw z Pogonią Szczecin u siebie 2:3, potem z Lechią w Gdańsku 0:1 i też nie było różowo.

* Ale od trzeciej kolejki pana drużyna już nie przegrała, notując cztery zwycięstwa i remis, i szybko stała się rewelacją rozgrywek. W ostatniej kolejce ograliście nawet warszawską Legię. Nic tylko gratulować…

- Cieszę się, że odpaliło. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że to dopiero siedem meczów i karta szybko może się odwrócić. Idzie nam dobrze, ale proszę mi wierzyć, że też mamy swoje problemy. Mamy jednak też swoje motto: Nie płaczemy i nie marudzimy, tylko staramy się iść do przodu. Na razie to wychodzi.

* W Podbeskidziu ma pan już Maćka Korzyma, Artura Lenartowskiego i Pavola Stano. Zakłada pan w Bielsku-Białej kielecką kolonię?

- Jestem zadowolony, że mam w Podbeskidziu trzech Koroniarzy. Maciek Korzym strzelił już dla nas trzy bramki. Stano w meczu z Legią pokazał, że wciąż można na niego liczyć, a Lenartowski dochodzi do optymalnej formy i może nawet zagra w Kielcach. Ciężko mu teraz walczyć o podstawowy skład, skoro przez ostatnie pół roku w Koronie nie dostawał szans. To jednak dobry piłkarz i jeszcze pokaże na co go stać. Ja w niego wierzę.

* Korzym i Stano nie chcieli zgodzić się na nowe warunki płacowe w Koronie, ale do Bielska-Białej udało się panu ich ściągnąć. Jesteście bogatsi od kieleckiego klubu?

- Skądże! Nasza sytuacja materialna nie jest rewelacyjna. Maćka wziął na utrzymanie prywatny sponsor, a "Panocek" gra u nas za dużo mniejsze pieniądze niż w Koronie. W Kielcach nie przedłużono z nim kontraktu, ale nie mnie oceniać jak to wyglądało jeśli chodzi o finanse.

* Skąd taki sentyment do byłych swoich zawodników z Kielc?

- Sentyment to ja zawsze będę miał zarówno do Korony, jak i do wielu ludzi, z którymi w niej pracowałem. I nie tylko dlatego, że w Koronie debiutowałem jako trener ekstraklasy. Uważam, że zrobiliśmy wspólnie kawał dobrej roboty i szkoda, że w tym trzecim sezonie już po trzeciej kolejce nie pozwolono mi dalej pracować w Kielcach. Ale to miasto, ten klub, zawsze będą w moim sercu. I to nie jest przypadek, że wciąż moja rodzina mieszka w Kielcach, w tym mieście kupiłem mieszkanie, w nim moje dzieci trenują i chodzą do szkoły.

* Przed tym sezonem wielu kibicow miało nadzieję, że wróci pan do Korony…

- Chcieć muszą dwie strony. Ja chciałem, ale nie otrzymałem żadnej propozycji z Kielc.

* Ale fani kieleckiej drużyny wciąż czują do pana wielki sentyment i mają dla pana ogromy szacunek. To chyba budujące?

- To fantastyczne uczucie. Tak jak powiedziałem moja rodzina mieszka w Kielcach, ja tam spędzam każdą wolną chwilę, więc spotykam się z tą sympatią. To znaczy, że w Koronie coś fajnego udało się zrobić i w głowach wielu kibiców to zostało. To dla mnie wielka satysfakcja.

* Jaki będzie ten poniedziałkowy mecz?

- Na pewno bardzo ciężki. I bardzo ważny zarówno dla nas, jak i dla Korony. Tak jak powiedziałem wcześniej, każdy wynik jest możliwy. Będziemy po reprezentacyjnej przerwie i wszyscy z ciekawością czekają, jak po niej zaprezentują się zespoły. Ja jestem niecierpliwy i wolałbym grać w piątek zamiast czekać na swój mecz na koniec kolejki. Ale nie ma co narzekać, tylko trzeba grać. Wierze, że będzie to ciekawe spotkanie, dla mnie na pewno szczególne.

Dziękuję za rozmowę

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie