Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Dariusz Przytuła ze Stalowej Woli rozlicza kandydata na prezydenta z PiS z nieobecności na dyżurach

Zdzisław Surowaniec
Pusty pokój w godzinach, w których miał dyżurować Lucjusz Nadbereżny.
Pusty pokój w godzinach, w których miał dyżurować Lucjusz Nadbereżny. Dariusz Przytuła
Radny Stalowej Woli Dariusz Przytuła z Platformy Obywatelskiej zarzucił radnemu Lucjuszowi Nadbereżnemu z Prawa i Sprawiedliwości, że nie przyszedł na wyznaczony dyżur, ani nie poinformował Biuro Rady, że nie będzie dyżurował. Kilka osób straciło na to czas.

Nadbereżny miał dyżurować 9 września od godziny 13 do 15.30. Nie przyszedł. - Termin był ustalony jeszcze na sesji sierpniowej. Radny nie tylko nie zjawił się na dyżur, ale nie wyznaczył innej osoby ze swojego klubu, która zastąpiłaby go. Takie zachowanie jest naganne zwłaszcza, że na radnego czekało kilku mieszkańców - stwierdził Przytuła, który w radzie ma funkcję wiceprzewodniczącego.

NIE PIERWSZY RAZ

- Wcześniej, kiedy zazębiały się moje dyżury wiceprzewodniczącego z dyżurami radnego Nadbereżnego, również Nadbereżny się nie zjawiał. Raz zastąpił go inny radny - przypomniał Przytuła. Jak dodał, zgodnie ze statutem Rady Miejskiej do obowiązków radnego należy spotykanie się z mieszkańcami na dyżurach. I zrobił zdjęcie pustego pokoju, gdzie Nadbereżny miał przyjmować.

- Nie byłem w stanie dojechać na wtorkowy dyżur, a czekały na mnie dwie osoby, z którymi byłem w kontakcie. Niemniej jednak przepraszam wszystkich za nieobecność - skomentował w rozmowie z nami swoją nieobecność Lucjusz Nadbereżny. - Spotykam się z mieszkańcami w ich domach, na ulicy, w każdym miejscu, gdzie jest to możliwe. Mój telefon komórkowy 792 763 003 jest do publicznej wiadomości, jestem otwarty na kontakty o każdej porze. A pan Przytuła robiąc zdjęcie pustego pokoju posługuje się metodami z minionych czasów - odparował.

Dwaj radni, którzy jeszcze przed kilu laty wspólnie robili akcję obniżenia cen benzyny czy wspierania budowy drogi krajowej, teraz są politycznymi wrogami. Przytuła w sierpniu został dyscyplinarnie zwolniony z Urzędu Marszałkowskiego wkrótce po tym, jak dyrektorem departamentu organizacyjnego u marszałka został Nadbereżny. Bo krytykował na facebooku wpychanie przez PiS swoich ludzi na różne stanowiska. Marszałek zarzucił mu, że korzystał z komunikatorów w godzinach pracy.

CHCE BYĆ PREZYDENTEM

Przytuła uznał się za szykowanego i skierował pozew do sądu pracy. I przygląda się co robi Nadbereżny, który zadeklarował start w wyborach na prezydenta Stalowej Woli. W wydanym dla prasy komunikacie Przytuła napisał: "Mam nadzieję, że marszałek wyda zarządzenie, że osoby kandydujące w wyborach samorządowych wezmą na ten czas urlop bezpłatny, tak jak to bywało w poprzednich wyborach. Służyło to temu, żeby kandydat nie wykorzystywał swojego stołka do kampanii wyborczej na koszt podatnika, w ramach zastępowania na przykład marszałka w uroczystościach na terenie, na którym startuje w wyborach". Miał na myśli "adresy" i gratulacje, jakie roznosi Nadbereżny w imieniu marszałka na różne imprezy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie