Przypomnijmy, że prezydent Tarnobrzega Norbert Mastalerz wynajął śmigłowiec Robinson R-44 od zaprzyjaźnionego biznesmena, który w 2011 roku chciał kupić działki na terenie dworca PKS i wybudować tam galerię handlową.
Zawiadomienie do CBA złożył Wojciech Wąsik, prezes Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg. Jego zdaniem cała sprawa miała korupcjogenny charakter. Tego jednak, po przesłuchaniu prezydenta i przedsiębiorcy, nie dopatrzyła się stalowowolska prokuratura.
- Decyzja o warunkach zabudowy dla wspomnianych działek została wydana współwłaścicielowi dworca PKS w Tarnobrzegu, czyli zupełnie innej osobie - mówi prokurator Barbara Bandyga, szefowa Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli. - To oznacza, że powiązań pomiędzy prezydentem a inwestorem nie było. Właściciel firmy zeznał też, że w najbliższym czasie nie zamierza inwestować na terenie Tarnobrzega.
Prezydent Mastalerz tłumaczył dziennikarzom, że za lot, który był jego prywatną inicjatywą, zapłacił z własnych pieniędzy. Nie chciał jednak zdradzić, ile. Lakonicznie stwierdzał, że pokrył tylko koszty paliwa. Jak wynika z zeznań inwestora, cała wycieczka kosztowała włodarza Tarnobrzega 1080 zł przy rynkowej wartości zużytego na przelot paliwa wynoszącej blisko 3 tysiące złotych.
Wojciech Wąsik decyzją prokuratury jest rozczarowany. - Trudno mówić o rzetelnie prowadzonym postępowaniu sprawdzającym, jeśli nie przesłuchuje się ani składającego zawiadomienie ani wskazanego przez niego świadka. Tym świadkiem była osoba, która w tamtym czasie pracowała w urzędzie miasta i znała powiązania z inwestorem - dodaje.
Wąsik zaznacza, że zawiadomienie, które dostał z prokuratury, jest niezaskarżalne.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?