Hutnik Nowa Huta - Partyzant Radoszyce 4:0. Kończyli w dziesiątkę

Waldemar Szpiega, trener Partyzanta:

Waldemar Szpiega, trener Partyzanta:

- Znów popełniliśmy błąd i to na początku meczu, po którym straciliśmy bramkę. Wydaje mi się, że w drugiej połowie zawodnikom zabrakło sił, po rozegranym w środę zaległym meczu z Porońcem Poronin.

Hutnik Nowa Huta - Partyzant Radoszyce 4:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Mateusz Stanek 5 min., 2:0 Michał Zdziński 52, 3:0 Krzysztof Świątek 60, Jakub Ochman 90 z karnego.

Hutnik:Czarnecki - Guzik (46. Antoniak), Bienias, Ochman, Jagła - Gamrot, Murzyn, Świątek, Zdziński (67. Prochwicz) - Stanek (Jacek), Kołakowski (46 Sierakowski).

Partyzant: Zieliński 0 - Poddębniak 4, Miśtal 4, Prus-Niewiadomski 4, Zagdan 2 (60. Gołuch 2) - Papros 5 (70. Opara 1), Czarnecki 4, Morgaś 4 (52. Szymkiewicz 2), Ubożak 4 - Strzębski 5 (70. Snoch 1), Nwachukwu 4.

Kartki: czerwona: Zieliński (89 min., Partyzant, za faul); żółte: Ochman (Hutnik); Poddębniak (Partyzant). Sędziował: Rafał Pąchalski z Krakowa. Widzów: 300.

Spotkanie ułożyło się źle dla Partyzanta. W 5 minucie Robert Zagdan zagrywał piłkę do środka boiska. Futbolówkę przejęli gospodarze, którzy po chwili zdobyli bramkę. Jej autorem był Mateusz Stanek. Po utracie gola goście szukali okazji do wyrównania. Pierwsza nadarzyła się w 12 minucie. Damian Czarnecki uderzał z 11 metrów, ale piłkę zdołał złapać golkiper gospodarzy Kamil Czarnecki. W 15 minucie z 7 metrów strzelał Łukasz Ubożak, ale futbolówka minęła bramkę Hutnika. W 28 minucie okazję na strzelenie gola miał Ifeanyi Nwachukwu, ale spudłował. Były to najklarowniejsze okazje radoszyckiej drużyny w tym meczu. Po przerwie miała ona okazję jedynie po stałych fragmentach gry, ale nie były one groźne. Znacznie lepiej w drugiej odsłonie spotkania zagrali gospodarze, co potwierdzili strzeleniem jeszcze trzech goli.