- Pomysł wypożyczenia "Kazań" zrodził się kilka lat temu, ale był traktowany w kategoriach mrzonki - przyznaje historyk profesor Krzysztof Bracha. "Kazania" bowiem traktowane są jak perła w narodowej koronie i rzadko opuszczają skarbiec Biblioteki Narodowej. Z tym większym podziwem można chylić czoło przed tymi, którzy zamysł zrealizowali.
- To piękne ukoronowanie tego, co ostatnio dzieje się na Świętym Krzyżu, odbudowie materialnej towarzyszy rozkwit duchowy - dzielił się swą radością superior klasztoru ojciec Zygfryd Wiecha.
Udostępnienie "Kazań" połączono bowiem z uroczystościami oddania i poświęcenia wieży kościelnej zburzonej przez Austriaków 100 lat temu. Szczególne podziękowania za sprowadzenie zabytku superior kierował pod adresem dyrektora Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach Andrzeja Dąbrowskiego, którego osobistemu zaangażowaniu zawdzięczamy sfinalizowanie sprawy udostępnienia.
Życzliwym duchem była też wicedyrektor Biblioteki Narodowej Ewa Potrzebnicka. Pochodząca z Zawichostu, absolwentka liceum w Sandomierzu jest ambasadorem województwa świętokrzyskiego. Jednak i ona stwierdziła, że udostępnienie "Kazań" poza murami biblioteki to wydarzenie bez precedensu. - To pierwszy i ostatni raz - powiedziała.
W sobotę rano na pojawienie się zabytku czekała na Świętym Krzyżu rosnąca ciągle grupa: przedstawicieli kościoła z biskupem Edwardem Frankowskim, władz oraz turystów i pielgrzymów. Oczekiwanie przedłużało się, ale komunikaty, że konwój właśnie mija Bodzentyn brzmiały uspokajająco.
- O godzinie 6.20 byłem już w skarbcu Biblioteki Narodowej przy "Kazaniach" - relacjonował Andrzej Dąbrowski. - Wyjechaliśmy bardzo wcześnie, ale konwojująca nas policja jechała zgodnie z przepisami, nie dało się przyspieszyć.
Do transportu i ochrony zabytku wynajęto specjalne firmy. Na czas umieszczania ekspozycji w zakrystii kościoła, miejscu wybranym ze względu na najlepsza komunikację i możliwość zapewnienia odpowiednich warunków, zamknięto kościół. W czasie rozpakowywania niebieskiej skrzyni z cenną zawartością nie mogło być nikogo postronnego w pobliżu.
Kazania przewożone są w specjalnej skrzyni z nadajnikiem GPS a eksponowane w kapsule z odpowiednią temperaturą, wilgotnością. By je odpowiednio wyeksponować wypożyczono z Biblioteki Narodowej gablotę. W zakrystii zainstalowano też kamery rejestrujące każdą chwilę.
Drzwi do zakrystii otwarto przed godziną 11. - Obecność "Kazań Świętokrzyskich" to powrót do miejsca, które dało im początek - powiedział ojciec superior dziękując wszystkim, dzięki którym było to możliwe.
Profesor Krzysztof Bracha zwrócił uwagę na sygnaturę pod jaką "Kazania" są zapisane w zbiorach Biblioteki Narodowej. - Numer 8001 oznacza, że jest to najstarszy tekst polskiej literatury. Owszem, są zabytki piśmiennictwa starsze nawet z IX wieku, ale nie polskiego pochodzenia. Te kazania prawdopodobnie powstały tutaj w klasztorze benedyktynów i słuchali ich nasi przodkowie.
By uzmysłowić i pokazać jak głoszenie kazań wyglądało Marcin Brykczyński, aktor teatru Stefana Żeromskiego z Kielc zacytował kazanie na Boże Narodzenie. - To najstarszy opis jasełek - podkreślał historyk.
Po uroczystym powitaniu "Kazania" mogli oglądać turyści i pielgrzymi. - Wrażenie niezwykłe, chociaż sam zabytek bardzo skromny, ale gdy się pomyśli ile ma lat to aż ciarki chodzą po plecach - mówiła Anna Kurzeja, która z całą rodziną przyjechała na Święty Krzyż z Kielc. W sobotę oryginał zobaczyło około dwa tysiące osób.
W krużgankach wyświetlano film poświęcony Kazaniom, można też było nabyć książkę im poświęconą.
W niedzielę na Świętym Krzyżu pokazana zostanie kopia "Kazań świętokrzyskich". Wysłuchać ich w wersji muzycznej będzie można 26 września w katedrze kieleckiej o godzinie 19.30. Wstęp wolny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?