Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (zdjęcia)

/dor/, /saw/, /esw/
Piłkarze Korony cieszyli się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa
Piłkarze Korony cieszyli się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa Sławomir Stachura
W meczu ósmej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Korona odniosła pierwsze, tak upragnione zwycięstwo.
Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1

Mówią trenerzy

Mówią trenerzy

Ryszard Tarasiewicz, Korona Kielce: - Gratuluję moim chłopcom wygrania meczu. Musimy szybko zregenerować siły i w piątek jechać do Wrocławia poszukać punktów. Jestem zadowolony ze zmian w porównaniu z ostatnim meczem. Kapo miał pewne trudności i tak naprawdę na pełnych obrotach jeszcze nie zaczął trenować. Ale jest to zawodnik wysokiej klasy. Jesteśmy w sytuacji deficytu punktowego i dobrze by było mieć serię kilku meczów bez porażki. To zwycięstwo na pewno wprowadzi więcej spokoju.

Leszek Ojrzyński, Podbeskidzie Bielsko-Biała: - Nienawidzę grać z Koroną przy Ściegiennego. Trzy mecze, trzy porażki i trzy mecze wygrane przez Koronę jedną bramką. Przy obu bramkach dla Korony nasi zawodnicy podbijali piłki. W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Gratuluję chłopakom i trenerom, że wygrali trudny mecz. My wracamy smutni do siebie. Musimy już myśleć o następnych spotkania i zagrać lepiej, bo dzisiaj popełnialiśmy błędy. /esw/

ZOBACZ ZAPIS RELACJI LIVE Z MECZU

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Kamil Sylwestrzak 39 min., 1:1 Pavol Stano 44, 2:1 Jacek Kiełb 66.
Korona: Cerniauskas - Golański, Malarczyk Ż, Dejmek, Sylwestrzak - Jovanović Ż, Petrow Ż - Kiełb, Marković, Pilipczuk - Trytko Ż.
Podbeskidzie: Pesković - Górkiewicz, Konieczny, Stano Ż CZ 83, Pazio - Patejuk, Iwański Ż, Sloboda Ż, Sokołowski - Chmiel - Korzym.
Zmiany: Korona: 57' Kapo za Markovicia, 74' Sobolewski za Pilipczuka, 90+1 Chiżniczenko za Trytkę. Podbeskidzie: 67' Lenartowski za Patejuka, 76' Demjan za Korzyma, 76' Malinowski za Pazio. Sędziował: Krzysztof Jakubik z Siedlec. Widzów: 6142.

Nie licząc bramkarza Vytautasa Cerniauskasa, Korona zaczęła mecz z zawodnikami, którzy grali w niej w poprzednim sezonie. Leandro pauzował za kartki, Ouattara i Kapo byli w rezerwie, a wracający po kontuzji Aankour nie znalazł się w kadrze na to spotkanie.

CIEPŁE POWITANIE OJRZYŃSKIEGO I KORZYMA

Zaczęło się do ciepłego powitania przez kibiców z młyna byłego trenera Korony Leszka Ojrzyńskiego i byłego zawodnika Macieja Korzyma. Jednak to nie popularny "Korzeń", ale Pavol Stano jako pierwszy zaznaczył swoją obecność w tym spotkaniu, ale jego strzał głową był niecelny. Podobnie jak uderzenie Sylwestra Patejuka w 17 minucie z około dziesięciu metrów - piłka poszybowała nad poprzeczką.

Korona starała się grać uważnie w defensywie i czekała na swoją szansę ze stałego fragmentu gry. I miała ją w 21 minucie. Paweł Golański z rzutu wolnego idealnie dośrodkował na głowę Piotra Malarczyka, ale do pełni szczęścia zabrakło kilkunastu centymetrów. Podobnie jak chwilę później Radkowi Dejmkowi po strzale głową. W 36 minucie z ponad 25 metrów z rzutu wolnego uderzył Jacek Kiełb. Mocno, ale w środek bramki i Michal Pesković pewnie złapał piłkę. Był to pierwszy celny strzał Korony.

GOL SYLWESTRZAKA I KOŁYSKA

A drugi przyniósł już bramkę. W 39 minucie Golański dośrodkował z prawej strony, a zamykający akcję Kamil Sylwestrzak lewą nogą uderzył pod poprzeczkę i Pesković był bez szans. Po tym golu była symboliczna kołyska dla Marcela, syna Pawła Golańskiego, który urodził się 27 sierpnia.

Niedługo kielczanie cieszyli się z prowadzenia. W 43 minucie znowu dał o sobie znać Stano. Z rzutu wolnego dośrodkował Maciej Iwański i popularny "Panocek" strzałem głową zaskoczył Cerniauskasa. Pokazał to, co było jego atutem podczas występów w Koronie...

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

PO MECZU POWIEDZIELI

Kamil Sylwestrzak, obrońca Korony: - W końcu zeszło z nas ciśnienie. Dalej zdarzają się jednak błędy i musimy nad nimi pracować, żeby je wyeliminować. Spodziewaliśmy się trudnego meczu, dużo walki i tak to wyglądało. Byliśmy dobrze przygotowani do tego pojedynku, odrobiliśmy pracę domową, jeśli chodzi o Podbeskidzie i wygraliśmy. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Wierzę, że to jest przełomowe spotkanie.

Jacek Kiełb, pomocnik Korony: - Możemy odetchnąć z ulgą, te punkty były nam bardzo potrzebne. Nieważne, kto zdobył bramki, liczy się zwycięstwo. Cała drużyna ciężko na nie pracowała. Mam nadzieję, że teraz będzie łatwiej. Na drugą połowę wyszliśmy z wiarą w to, że uda się strzelić zwycięskiego gola i dopięliśmy swego. Pokazaliśmy ducha walki. Cieszę się z bramki, ale wielkie dzięki dla Przemka Trytki, który wypracował tego gola.

Przemysław Trytko, napastnik Korony: - Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Potrzebowaliśmy go jako drużyna. Jestem wkurzony na siebie o te zmarnowane okazje. Szczególnie w końcówce, gdy wygrana nie była pewna i bardzo zależało mi na tym, żeby strzelić gola. Niestety, nie udało się.

Maciej Iwański, pomocnik Podbeskidzia: - Jest duży niedosyt. Przyjechaliśmy tu w innym celu. Wiedzieliśmy, że Korona będzie bardzo zdeterminowana, bo będzie grała z "nożem na gardle". Niestety, przysnęliśmy w kilku sytuacjach, bo wydawało nam się, że kontrolujemy mecz. Jeden błąd i straciliśmy bramkę, potem drugą. Otworzyliśmy się, bo próbowaliśmy wyrównać. Znowu błąd i straciliśmy zawodnika. Szkoda, bo nawet grając w dziesiątkę w końcówce spotkania mogliśmy się pokusić o remis.

Maciej Korzym, napastnik Podbeskidzia: - Co do mojego odejścia, tak musiało być. Jestem w Podbeskidziu i walczę dla tego klubu. Dziękuję kibicom za ciepłe przyjęcie. Spędziłem tu sympatyczne cztery lata, mam dobre relacje z ludźmi z młyna. Wróciłem jakby do domu. Mam tutaj swoje mieszkanie, chciałem się na dłużej związać z Kielcami, a życie potoczyło się inaczej. Co do meczu, mieliśmy swoje założenia, ale widocznie nie do końca je zrealizowaliśmy, bo przegraliśmy.

WEJŚCIE KAPO I GOL KIEŁBA

W 57 minucie trener Ryszard Tarasiewicz desygnował do gry Oliviera Kapo. W 66 minucie były reprezentant Francji podał do Przemysława Trytki, ten odważnie wszedł w pole karne, dośrodkował, Pesković nie zdołał złapać piłki i Jacek Kiełb strzałem z kilku metrów posłał ją do bramki. Za chwilę "Ryba" utonął w objęciach kolegów.

W 78 minucie próbkę sporych umiejętności dał Robert Demjan, minął dwóch zawodników Korony, ale jego strzał w krótki róg obronił Cerniauskas. W 81 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Trytko, ale jego strzał był bardzo, bardzo niecelny.

CZERWIEŃ DLA STANO

W 83 minucie sam na sam wychodził Vlastimir Jovanović. Sfaulował go Stano, za co otrzymał czerwoną kartkę. Z wolnego uderzał Golański - po rykoszecie piłka wyszła na róg. W 89 minucie kropkę nad "i" mógł postawić Trytko, ale z kilku metrów nie trafił w bramkę.

Zwycięstwo z Podbeskidziem sprawiło, że Korona przekazała czerwoną latarnię w tabeli Zawiszy Bydgoszcz, a pierwsza wygrana powinna odblokować zespół, w którym drzemią przecież spore możliwości. Tak jak próbkę umiejętności dał w kilku akcjach meczu z Podbeskidziem debiutujący przed kielecką publicznością Olivier Kapo. Przypomniał sobie i kibicom, że grał kiedyś w reprezentacji Francji i w Juventusie. Na początku był niemrawy, ale rozkręcał się z minuty na minutę i oby tak było również z Koroną. A kolejny mecz już w piątek -ze Śląskiem we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie