Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu zakończył się proces 45-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojego syna

Marcin RADZIMOWSKI
We wtorek oskarżony 45-latek z Tarnobrzega został doprowadzony na ostatnią rozprawę. Wyrok ogłoszony zostanie za tydzień.
We wtorek oskarżony 45-latek z Tarnobrzega został doprowadzony na ostatnią rozprawę. Wyrok ogłoszony zostanie za tydzień. Marcin Radzimowski
Proces po krwawych rodzinnych wydarzeniach w Tarnobrzegu. Oskarżyciel publiczny przekonuje, że nożownik chciał zamordować. Wyrok za tydzień

12 lat więzienia domaga się prokurator, obrońca chce zmiany kwalifikacji prawnej czynu i niskiej kary. We wtorek przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu zakończył się proces 45-letniego mieszkańca Tarnobrzega oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojego 22-letniego syna. Wyrok sąd wyda za tydzień.

W zakończonym we wtorek mowami końcowymi procesie, naprzeciw siebie stanęli ojciec i syn. Na ławie oskarżonych zasiadł ten pierwszy, choć i 22-latek do krystalicznych nie należy. I on stawał przed sądem w charakterze oskarżonego, choć nie pod tak poważnym jak ojciec zarzutem, jakim jest usiłowanie zabójstwa...

GDYBY CHCIAŁ, TO...

Czy 45-latek uderzając nożem syna chciał go pozbawił zabić? Prokurator w mowie oskarżycielskiej próbował przekonywać sąd, że tak właśnie było. A nawet jeśli nie działał z zamiarem bezpośrednim, to należy uznać zamiar ewentualny - godził się na śmierć syna. Wniosek prokuratorski to 12 lat więzienia. Obrońca oskarżonego z kolei argumentował, iż zarzut usiłowania zabójstwa jest nietrafiony i należy go zmienić na spowodowanie ciężkiego uszczerbku. Choćby dlatego, że oskarżony uderzył pokrzywdzonego nożem jeden raz. A gdyby chciał rzeczywiście zabić, nic nie stało na przeszkodzie, by zbrodni dokonał.

Juz samo odroczenie wydania wyroku o tydzień świadczyć może o tym, że sąd ma wątpliwości. Zresztą w grę chodzi nie grzywna, lecz wtrącenie człowieka do więzienia na co najmniej kilka lat.

Zdarzenia, jakie miały miejsce 16 października ubiegłego roku w mieszkaniu jednego z bloków przy ulicy Zwierzynieckiej w Tarnobrzegu, było pokłosiem trwających od dłuższego czasu nieporozumień ojca z synem. Do spięć dochodziło z powodu alkoholu - 45-latek po pijanemu wszczynał awantury, a zdarzało się także, że dochodziło do rękoczynów.

KRWAWY FINAŁ

Feralnego dnia alkohol pił zresztą i ojciec i syn. 45-latek po powrocie z pracy wypił siedem butelek piwa, w tym samym czasie w jednym z lokali balował jego 22-letni syn. Przesadził i w końcu "urwał mu się film", wtedy jego dziewczyna poprosiła wspólnego kolegę o odwiezienie 22-latka do jego domu.

Po odstawieniu kompletnie pijanego młodzieńca, jego dziewczyna poszła do swojego mieszkania. Chwilę potem usłyszała odgłosy krzyków dochodzące z mieszkania chłopaka. Kiedy tam weszła, pijany ociec właśnie wszczynał awanturę - wdarł się do pokoju syna i próbował uderzyć go pięścią w twarz. 22-latek się uchylił, co ojca jeszcze bardziej rozjuszyło: jak ustaliła prokuratura 45-latek chwycił nóż i dźgnął ostrzem syna w klatkę piersiową. Ten cios sparowała nieco dziewczyna, próbując bronić młodzieńca przed atakiem.

Przerażona dziewczyna podbiegła do okna i zaczęła wzywać pomocy - przed blokiem stali jeszcze dwaj ich koledzy, którzy podwozili 22-latka z lokalu. Jeden z nich wbiegł do mieszkania i widząc, że ojciec kolejny raz zamierza się z nożem na swojego syna, kopnął go w rękę wytrącając nóż.

Według lekarzy ostrze noża przebiło płuco i następstwem był wstrząs hipowolemiczny (powodujący niewydolność oddechową). To była choroba realnie zagrażająca życiu pacjenta i niezbędna była natychmiastowa interwencja chirurgiczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie