Jak ustaliła prokuratura, grupa osób zaatakowała tam interweniujących policjantów i strażników miejskich. Jeden z funkcjonariuszy użył broni palnej.
Istniała spora szansa, że sprawa zakończy się wyrokiem już na pierwszym terminie, jednak pomimo długich negocjacji obrońcy oskarżonych ostatecznie nie byli w stanie dojść do kompromisu w kwestii ustalenia wysokości kar. Proces będzie się więc toczył w normalnym trybie, a więc ze skrupulatnym przeprowadzeniem postępowania dowodowego.
Najpoważniejsze prokuratorskie zarzuty ciążą na czterech mężczyznach w wieku 22-26 lat z powiatu kolbuszowskiego (pośród nich dwaj bracia), pozostałej trójce prokurator zarzuca znieważenie policjantów i szarpanie ich.
Spośród wszystkich oskarżonych, dotychczas karani przez sąd między innymi za pobicia i rozbój byli jedynie dwaj bracia - 25- i 26-letni. Tym razem przed sądem, podobnie jak ich dwaj koledzy - 22- i 26-letni, odpowiedzą za pobicie funkcjonariuszy, naruszenie nietykalności cielesnej, znieważenie ich i groźby karalne. Dwaj ostatni mają też zarzut usiłowania dokonania rozboju - próbowali zabrać policjantowi jego służbowy pistolet.
Co się wydarzyło na stacji paliw? 9 marca około godziny 1.40 w nocy policja została poproszona o interwencję na stacji paliw Statoil, gdzie według zgłoszenia awanturowała się grupa co najmniej 10 osób. Na miejsce skierowany został dwuosobowy patrol z nowodębskiego komisariatu.
Według prokuratury mundurowi po dojechaniu na miejsce zaczęli legitymować znajdujących się tam mężczyzn. Jednemu z nich to się nie spodobało - mężczyzna zaczął wyzywać stróżów prawa i grozić im. Chwilę potem odepchnął policjantkę aż ta się przewróciła, a jej kolegę z patrolu uderzył pięścią w twarz. Policjanci powalili na ziemię 26-latka, jednak wówczas do akcji wkroczył jego rok młodszy brat, który również uderzył jednego z mundurowych. Funkcjonariusze widząc przewagę liczebną "przeciwników" na moment wycofali się, wzywając jednocześnie wsparcie.
W tym czasie bracia zaczęli uciekać na drugą stronę drogi, w kierunku lasu. Zanim na miejsce dotarli kolejni policjanci z Tarnobrzega, przybył patrol straży miejskiej z Nowej Dęby. Strażnicy zaczęli biec za uciekającymi braćmi. W pewnej chwili ci odwrócili się i swoją agresję skierowali na jednego ze strażników, bili go rękami i kopali. Ostatecznie obaj zostali powaleni na ziemię.
Na stacji z policjantami zaczęli się szarpać dwaj kompani inicjatorów awantury, którzy - jak ustaliła prokuratura - oprócz wyzywania i szarpania funkcjonariuszy, jednemu z nich próbowali zabrać broń służbową. Sytuacja była na tyle groźna, że policjant w obawie o własne życie sięgnął po broń i oddał cztery strzały ostrzegawcze. Nawet to nie ostudziło zapędów napastników, dlatego funkcjonariusz postrzelił 26-latka w nogę.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?