Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom Aleksandra Skrzypacza we wsi Wydrza - Miętne z mnóstwem różności

Klaudia TAJS [email protected]
Posesja, a raczej jego oryginalne otoczenie można znaleźć w przysiółku Miętne, w gminie Grębów.
Posesja, a raczej jego oryginalne otoczenie można znaleźć w przysiółku Miętne, w gminie Grębów. Klaudia Tajs
Jest takie miejsce we wsi Wydrza - Miętne, przy którym ludzie zatrzymują się jak zaczarowani. Jedni nazywają to miejsce cyrkiem, jeszcze inni składowiskiem przedmiotów porzuconych.
Jeśli wiatr jest zbyt słaby, gospodarz bierze długi podajnik i sam przesuwa samoloty.

Jeśli wiatr jest zbyt słaby, gospodarz bierze długi podajnik i sam przesuwa samoloty. Klaudia Tajs

Jeśli wiatr jest zbyt słaby, gospodarz bierze długi podajnik i sam przesuwa samoloty.
(fot. Klaudia Tajs)

Jedni patrząc na otoczenie domu Aleksandra Skrzypacza mówią, że takich cudów, to jeszcze nie widzieli. Inni, bardziej krytyczni, zarzucają gospodarzowi kiczowatość i brak dobrego smaku. Jednak wszyscy są zgodni, że udekorowane w koła ratunkowe drzewo, wygrzewające się na słońcu pluszaki giganty i stojący w trawie telewizor z anteną to oryginalne dekoracje, których na próżno szukać u sąsiadów.

Posesja, a raczej jego oryginalne otoczenie można znaleźć w przysiółku Miętne, w gminie Grębów w powiecie tarnobrzeskim. Trafi tam każdy. Wystarczy zapytać o udekorowane podwórko. Jedni mieszkańcy nazywają to miejsce cyrkiem, jeszcze inni składowiskiem przedmiotów porzuconych. Ale wszyscy pokierują.

Emeryt Aleksander Skrzypacz, właściciel posesji tylko czeka, aby ktoś przystanął przy jego domu. Kiedy tylko zobaczy auto, rowerzystów lub spacerowiczów, szerokim gestem zaprasza na podwórko, aby pochwalić się tym, co udało mu się zgromadzić przez kilkanaście lat. - Można sobie pooglądać i podpatrzyć - zaprasza na posesję Aleksander Skrzypacz. - Ludzie bardzo często zatrzymują się przed bramą wjazdową i patrzą, a ja zawsze zapraszam. Przecież po to dekoruję podwórko, żeby pokazać innym.

WITA ZAJĄC I RAKIETA

Przed wjazdem na posesje, w trawie siedzi różowy zając, który wita gości. Z prawej strony stoi atrapa rakiety, która jest zapowiedzią tego, co przysłaniają rosnące w ogródku krzewy. Po wejściu w głąb podwórka trzeba już tylko przecierać oczy. Zagospodarowany jest każdy kąt, drzewo, krzak a nawet przestrzeń powietrzna.

W przydomowym ogródku na słońcu wygrzewają się olbrzymie pluszaki. Zresztą pluszaki można zobaczyć także w innych częściach podwórka. - Ludzie bardzo często wyrzucają zabawki na śmietnik - mówi właściciel. - Ja zbieram, co trzeba zeszyję i tak sobie stawiam. Pluszaki mają jedną wadę. Po dwóch sezonach siedzenia na powietrzu, w deszczu, śniegu i słońcu, nadają się już tylko do wyrzucenia. Ale wtedy na ich miejsca stawiam kolejne.

SAMOLOTY I RAKIETY

Na pluszakami, w ogrodzie, w wietrzne dni można zobaczyć kręcące się wokół własnej osi samoloty. Jeśli wiatr jest zbyt słaby, gospodarz bierze długi podajnik i sam przesuwa samoloty. - Ten samolot to moje własne dzieło - zapewnia gospodarza. - Mam zdjęcia z czasów, kiedy składałem go w warsztacie.

W ogródku nie brakuje innych elementów militarnych. Są atrapy rakiet, które po pociągnięciu za sznurek obracają się. - Służyłem trochę w wojsku, stąd ta fascynacja militariami - dodaje mężczyzna. - Mam w ogródku kilka rakiet, które złośliwi mówią, że są nakierowane na moich wrogów.

Przy podjeździe do domu na słupie elektrycznym, gospodarz zamontował telefon. Taki z lat 70-tych, z obracającą się tarczą. Kiedyś telefon stał przy drodze, ale złośliwi, kilka razy go zniszczyli. Gospodarz przeniósł telefon na posesje.

W głębi podwórka stoki niebieski Moskwicz 407, pod którym w upalne dni schronienie znajduje pies gospodarza. Na ziemi leżą wyprane dywany, na których mienią się rozłożone parasole. W żeliwnych wannach stoi woda, którą gospodarz wykorzystuje do podlewania roślin. Przy studni gospodarz zamontował kierat, który zmodyfikował według własnej koncepcji. Gospodarz od czasu do czasu pokazuje jego przeznaczenie.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Uwagę przyciągają drzewa. Niby zwyczajne, a jednak inne. Na tym wyższym wzrok przyciągają  dmuchane koła ratunkowe.

Uwagę przyciągają drzewa. Niby zwyczajne, a jednak inne. Na tym wyższym wzrok przyciągają dmuchane koła ratunkowe. Klaudia Tajs

Uwagę przyciągają drzewa. Niby zwyczajne, a jednak inne. Na tym wyższym wzrok przyciągają dmuchane koła ratunkowe.
(fot. Klaudia Tajs)

KOLOROWE DRZEWA

Uwagę przyciągają drzewa. Niby zwyczajne, a jednak inne. Na jednym wiszą stare piłki, z których powietrze uszło tak dawno, że teraz bardziej przypominają pomarszczone kule. Na tym wyższym wzrok przyciągają dmuchane koła ratunkowe. Są różnej wielkości. Gospodarz zapewnia, że sam je zawiesił, ale kiedy oferuje, że chętnie zademonstruje sposób wieszania kół, dziękujemy.

Gospodarz mówi, że robi to dla siebie i dla ludzi, aby sobie popatrzyli . - Ale niektórzy ludzie są złośliwi, zazdroszczą mi - ubolewa Aleksander Skrzypacz. - Wiele przedmiotów wykonałem sam. Telewizji nie oglądam, bo samie głupoty pokazują. Ot dopiero zastrzelili człowieka, a ten już idzie. Szkoda czasu. Czasami obejrzę wiadomości sport. Zimą pracuję nad kłódkami.

BOENING NA PODJEŹDZIE

Aleksander Skrzypacz zdradził nam swoje plany. Chciałby postawić na podwórku samolot. Tylko jest jeden problem. Brakuje miejsca. - Chciałbym zrobić długiego na sześć metrów Boeninga - zdradza gospodarz. - Mam już sporo części. Zastanawiam się tylko, że jak zrobię ten samolot, to gdzie go postawię? Chyba na kostce. Gdyby teren za drogą był równy, tam postawiłbym samolot. A tak nie mam gdzie.

Po obejrzeniu podwórka, pan Aleksander wyciągnął z rękawa jeszcze jedną niespodziankę. Zaprosił na łąkę, po drugiej stronie drogi, gdzie stoi telewizor z wysoką anteną. - Proponuję dwa programy, jeśli komuś nie pasuje jedynka, to jest dwójka, wystarczy zmienić tablicę - prezentuje mężczyzna. - Tylko krzeseł brakuje, ale na trawie też można siedzieć. Tu jest tak przyjemnie.

Przy studni gospodarz zamontował kierat, który zmodyfikował według własnej koncepcji. Gospodarz od czasu  do czasu pokazuje jego przeznaczenie.

Przy studni gospodarz zamontował kierat, który zmodyfikował według własnej koncepcji. Gospodarz od czasu do czasu pokazuje jego przeznaczenie. Klaudia Tajs

Przy studni gospodarz zamontował kierat, który zmodyfikował według własnej koncepcji. Gospodarz od czasu do czasu pokazuje jego przeznaczenie.
(fot. Klaudia Tajs)

Pod Moskwiczem 407 rok produkcji 1961, w upalne dni schronienie znajduje pies gospodarza.

Pod Moskwiczem 407 rok produkcji 1961, w upalne dni schronienie znajduje pies gospodarza. Klaudia Tajs

Pod Moskwiczem 407 rok produkcji 1961, w upalne dni schronienie znajduje pies gospodarza.
(fot. Klaudia Tajs)

Proponuję dwa programy, jeśli komuś nie pasuje jedynka, to jest dwójka, wystarczy zmienić tablicę - prezentuje mężczyzna.

Proponuję dwa programy, jeśli komuś nie pasuje jedynka, to jest dwójka, wystarczy zmienić tablicę - prezentuje mężczyzna. Klaudia Tajs

Proponuję dwa programy, jeśli komuś nie pasuje jedynka, to jest dwójka, wystarczy zmienić tablicę - prezentuje mężczyzna.
(fot. Klaudia Tajs)

W żeliwnych wannach stoi woda, którą gospodarz wykorzystuje do podlewania roślin.

W żeliwnych wannach stoi woda, którą gospodarz wykorzystuje do podlewania roślin. Klaudia Tajs

W żeliwnych wannach stoi woda, którą gospodarz wykorzystuje do podlewania roślin.
(fot. Klaudia Tajs)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie