Zawiadomiony przez radiotelefon o spostrzeżeniu dyżurnego maszynista natychmiast zatrzymał pociąg i wraz z pomocnikiem wybiegli z elektrowozu, sprawdzić co się dzieje.
Gdy zobaczyli ogień nie spanikowali, tylko zaczęli go tłumić podręczną gaśnicą i wezwali pomoc. -Spodziewaliśmy się, że to może tylko dym, bo coś się zatarło, ale w okolicy zestawu kół zobaczyliśmy płomienie - opowiadali nam później maszynista Ryszard Kowalski i jego pomocnik Paweł Lis. - Dysponowaliśmy tylko trzykilogramową gaśnicą i na szczęście daliśmy radę przygasić nią płomienie. Reszty dokonali strażacy. Wyruszyliśmy z kruszywem z kopalni w Łącznej do Częstochowy skąd dalej kamień miał jechać do Gniezna. Warunki pogodowe świetne, nie spodziewaliśmy się, że coś może się wydarzyć. Gasiliśmy na ślepo, bo tam gdzie pojawił się ogień nie dało się zajrzeć. Przypuszczamy, że zapalił się silnik trakcyjny napędzający jeden z sześciu zestawów kół.
Obsługę pociągu wkrótce wsparli strażacy ochotnicy z Zagnańska Chrusty i zawodowi z Kielc, dogaszając ogień i schładzając objęte nim elementy elektrowozu. Ruch samochodowy na przejeździe kolejowym był wstrzymany niespełna dwie godziny, a pociągi kursujące w obu kierunkach, między innymi Inter City Kraków - Kołobrzeg, przejeżdżały sąsiednim torem. Kilkanaście minut po godzinie 10 na miejsce pożaru podjechał inny elektrowóz, który ściągnął feralny pociąg na bocznicę.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KIELECKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?