Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daleka wyprawa rowerem na rzecz córki. Sławomir Adamczyk z Radomia prawie na mecie

/inia/
Przed każda z miejscowości robi sobie zdjęcie, by udowodnić gdzie dotarł z apelem z prośbą o pomoc dla córki.
Przed każda z miejscowości robi sobie zdjęcie, by udowodnić gdzie dotarł z apelem z prośbą o pomoc dla córki. archiwum prywatne
Radomianin Sławomir Adamczyk wybrał się rowerem do Gdańska, by w ten sposób nagłośnić zbiórkę pieniędzy na operację niewidomej córki.
Sławomir Adamczyk, tata Ali jest w trasie na rowerze od poniedziałku. Pedałuje niemal bez przerwy.
Sławomir Adamczyk, tata Ali jest w trasie na rowerze od poniedziałku. Pedałuje niemal bez przerwy. archiwum prywatne

Sławomir Adamczyk, tata Ali jest w trasie na rowerze od poniedziałku. Pedałuje niemal bez przerwy.
(fot. archiwum prywatne)

Pan Sławek w piątek wieczorem planuje już dotrzeć do Gdańska. - Pogoda mi sprzyja, więc każdego dnia staram się robić jak najwięcej kilometrów - mówi Sławomir Adamczyk, tata dwuletniej niewidomej Alicji. To właśnie dla niej ruszył rowerem w drogę. Chce, by jak najwięcej osób dowiedziało się o zbiórce dla operację dla niej.

W trasę wyruszył w poniedziałek skoro świt. Żegnały go żona Patrycja i Alusia. - Żałuję, że nie będę widział córki przez kilka dni, ale robię to dla niej. Być może moja wyprawa sprawi, że ona zobaczy swoich rodziców - tłumaczy tata Ali.

U KOLEGI REDAKTORA

Pan Sławek niedawno, bo 1 września stracił pracę: nie przedłużono mu umowy. Nie przejął się tym, wręcz przeciwnie: uważa, że był to znak, żeby pojechać w Polskę dla Ali. - Namówiła mnie do tego żona - zdradza.

Pierwszego dnia dojechał do Warszawy. Tam udzielił wywiadu w studiu Radia dla Ciebie. - Udało mi się też znaleźć nocleg dzięki redaktorowi z radia, nocowałem u jego kolegi - opowiada pan Sławek.

Kolejne dni noclegi wypadały mu w Płońsku i Brodnicy. Każdego dnia pokonywał ponad 100 kilometrów. W piątek wieczorem ma dotrzeć do Gdańska.
- Trochę problemów po drodze zawsze jest, nie przygotowywałem się specjalnie do tej wyprawy. Są zakwasy, zmęczenie daje się we znaki, ale przynajmniej jest dobra pogoda. Sił dodaje mi myśl o córce - tłumaczy tata.

LUDZIE OTWIERAJĄ SERCA

Po drodze rozkleja plakaty z prośbą o pomoc w zbiórce na rzecz Ali. Na koszulce też ma wydrukowany apel. Efekty już są.

Kiedy wyruszał w trasę, na koncie było 12 tysięcy złotych, a teraz jest już 22 tysiące złotych.
- 10 tysięcy wpłaciła pewna osoba z Warszawy, jesteśmy za to szalenie wdzięczni - mówi pan Sławek, który nie ukrywa, że jeśli wystarczy mu sił, to wróci do Radomia na dwóch kółkach. Jeśli nie, to znad morza przyjedzie pociągiem.

Niedawno Alicja skończyła dwa latka. Dziewczynka ma hipoplazję nerwu tarcz wzrokowych obu oczu. Jedyną nadzieją na odzyskanie wzroku jest teraz leczenie komórkami macierzystymi w Indiach. Potrzeba na to jednak 100 tysięcy złotych. Pieniądze spływają, ale to wciąż za mało. Dlatego tata Ali zdecydował się na podróż rowerem do Gdańska.

Jak pomóc?
Wpłaty na konto Alicji można dokonywać na konto 24 1050 1793 1000 0091 4323 7031 z dopiskiem "Dla Alicji". Jeśli masz pomysł jak pomóc rodzinie w zbiórce pieniędzy zadzwoń pod numer taty Alicji - 505 062 022.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie