0:1 Dariusz Frankiewicz 3 z karnego, 0:2 Daniel Koczon 15, 1:2 Jakub Arak 30, 2:2 Przemysław Mizgała 63, 3:2 Hubert Tylec 82.
Zagłębie: Matracki - Kursa, Markowski, Jarczyk, Sierczyński - Wrzesień (61 Tylec), Dudek, Szatan (61 Mizgała), Matusiak, Ryndak (75 Kozak) - Arak (61 Giel).
Siarka: Pogorzelec 4 - Stępień 4, Nadolski 5, Baran 5, Sulkowski 4 - Frankiewicz 5 (68 Chwatek), Tunkiewicz 5, Stefanik 5, Parobczyk 4 (76 Paluch) - Ciećko 4 (76 Czergeszwili), Koczon 5.
Żółte kartki: Wrzesień, Tylec (Z), Stefański, Pogorzelec (Z). Sędziował: Kamil Adamski z Kielc. Widzów 850.
Nie można przegrać meczu kiedy po 13 minutach jego trwania wygrywa się 2:0. Ale Siarkowcy przegrali. Nie pomogły zmiany dokonane w zespole przez trenera Ryszarda Kuźmę. Ambicji nie brakowało, sił owszem.
PIĘKNY POCZĄTEK
Dla Siarkowców mecz ułożył się znakomicie, bowiem już w 3 minucie po faulu bramkarza Zagłębia Mateusza Matrackiego na pomocniku tarnobrzeskiego zespołu Rafale Parobczyku sędzia podyktował rzut karny. Dariusz Frankiewicz nie zmarnował okazji i było 1:0 dla Siarki. Szczęśliwa dla naszego zespołu okazała się 13 minuta. Wtedy to z rzutu wolnego dośrodkował Rafał Tunkiewicz, a Daniel Koczon strzałem z sześciu metrów pokonał bramkarza sosnowiczan. Siedem minut później przed olbrzymią szansą stanął ponownie Koczon, ale tym razem w sytuacji sam na sam z Matrackim górą był bramkarz Zagłębia. Gospodarze nie poddali się i zaatakowali. Dopięli swego w 30 minucie kiedy to Jakub Arak wykorzystał dokładne dośrodkowanie Krzysztofa Ryndaka zdobywając kontaktowego gola.
REZERWOWI NA MEDAL
Początek drugiej połowy nie zapowiadał większych emocji. W 61 minucie trener Zagłębia Mirosław Smyła dokonał w swoim zespole dwóch zmian i właśnie jeden z tych, którzy dopiero co weszli na boisko doprowadził do wyrównania. Był nim Przemysław Migała, który otrzymał dokładne dośrodkowanie z rzutu wolnego i efektownym strzałem głową umieści piłkę w górnym rogu bramki gości. Na osiem minut przed zakończeniem spotkania gola zdobył drugi z rezerwowych Zagłębia Hubert Tylec, który pokonał bramkarza Siarki po ładnej akcji innego rezerwowego sosnowieckiej drużyny Miłosza Kozaka. Podłamani takim obrotem sprawy gracze Siarki nie byli w stanie przeprowadzić akcji, po której mogliby doprowadzić do wyrównania. Gospodarze natomiast pilnowali ciężko wywalczonego, ale zasłużonego zwycięstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?