Wisła Puławy - Stal Stalowa Wola 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Radosław Mikołajczak 35, 0:2 Łukasz Sekulski 52.
Stal: Wietecha - Bartkiewicz, Czarny, Bogacz Ż, Kantor, Mikołajczak (75 Wrona), Argasiński, Giel Ż, Tur Ż (90 Samołyk), Łanucha (79 Płonka), Sekulski (88 Kałat).
Wisła: Leszczyński - Edwards Ż (87 Kalita), Pielach, Budzyński Ż, Barański, Lisiecki (58 Charzewski), Gorskie, Machalski, Filipow (56 Maksymiuk), Sedlewski, Martuś Ż (71 Szczotka).
Sędziował Konrad Gąsiorowski z Białej Podlaskiej.
"Stalówka" wygrała w ligowym spotkaniu przeciwko Wiśle w Puławach po raz pierwszy w historii spotkań obu zespołów i była to wygrana jak najbardziej zasłużona. Już do przerwy wynik mógł być wyższy niż 0:1.
Była to także pierwsza wygrana naszego zespołu w tym sezonie na obcym boisku. I trzecia z rzędu odniesiona przez podopiecznych trenerów Jaromira Wieprzęcia i Andrzeja Kasiaka.
LITWINIUK NA TRYBUNACH
Wisła nie miała przed meczem specjalnie czym straszyć, zajmowała drugie miejsce w tabeli od końca, wywalczyła w obecnym sezonie zaledwie dwa punkty. Sytuację ma poprawić nowy trener, Ukrainiec Bohdan Bławacki, następca Marcina Jałochy, który z powodu słabych wyników musiał pożegnać się z Puławami. Na razie w ekipie z Lubelszczyzny mają jednak o czym myśleć, za to w Stali z czego się cieszyć. Na stadionie Wisły pojawili się też dopingujący swój zespół fani "Stalówki".
Przed meczem w Puławach w naszym zespole nie brakowało kłopotów, niektórzy zawodnicy byli chorzy, z tego powodu na spotkanie nie pojechał młodzieżowiec Dawid Pigan, którego w wyjściowym składzie zastąpił Patryk Tur. Kontuzje leczą Michał Kachniarz i Marcin Kowalski, wrócił za to po chorobie do składu Adrian Bartkiewicz, od pierwszych minut na boisku pojawił się też Damian Łanucha, którego w tym sezonie trapiły wcześniej kontuzje. Wśród gospodarzy nie było pauzującego za kartki Konrada Nowaka, z trybun mecz oglądał inny piłkarz Wisły i były pomocnik Stali, Ukrainiec Iwan Litwiniuk, który nie gra z powodu urazu.
SIÓDME TRAFIENIE
W Wiśle jest międzynarodowe towarzystwo, w składzie są między innymi Bułgar Cwetan Filipow oraz Amerykanie Chris Edwards i Jason Gorskie. Przeciwko Stali nic jednak nie wskórali, do przerwy prowadziła 1:0 drużyna ze Stalowej Woli, po tym jak strzał głową Łukasza Sekulskiego dobił skutecznie Radosław Mikołajczak. Szans na bramki było więcej, strzelali Sekulski, Paweł Giel Mateusz Kantor, Adrian Bartkiewicz i niewiele im brakło, by podwyższyć wynik. Ale co się odwlecze… W drugiej połowie padła druga bramka dla gości, po rzucie wolnym i złej interwencji bramkarza Wisły, Michała Leszczyńskiego, piłkę do siatki wpakował Sekulski, który zdobył swoją siódmą bramkę w lidze w tym sezonie. Stalowowolanie mieli więcej szans, nie wykorzystali ich Sekulski czy Tomasz Płonka, najważniejsze jednak, że zgarnęli kolejne trzy punkty. A Wisła pozostaje bez ligowego zwycięstwa od… 21 maja.
- Byliśmy dojrzalszym zespołem, graliśmy piłką, stworzyliśmy kilka dobrych okazji do strzelenia bramki. Pod kontrolą mieliśmy ten mecz, Wisła to można powiedzieć taki jednak słabszy zespół - podsumowuje spotkanie Wojciech Nieradka, kierownik stalowowolskiej drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?