Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Vive Tauron wygrali ze Śląskiem Wrocław. Gra kielczan daleka od oczekiwań (WIDEO, zdjęcia)

Paweł KOTWICA [email protected]
Z piłką Tomasz Rosiński
Z piłką Tomasz Rosiński Sławomir Stachura
- Z taką grą nie mamy czego szukać w Szwajcarii, dostaniemy baty - bez ogródek skomentował mecz kapitan kieleckiego zespołu, Grzegorz Tkaczyk. Kielczanie pokonali beniaminka z Wrocławia, ale ich gra, szczególnie w pierwszej połowie i szczególnie w obronie, była słaba. A już w czwartek pierwszy mecz w Lidze Mistrzów - wyjazdowe spotkanie ze szwajcarskimi Kadetten Schaffhausen.
Vive Targi Kielce - Śląsk Wrocław 36:27

Vive Targi Kielce - Śląsk Wrocław 36:27

Vive Tauron Kielce - Śląsk Wrocław. Relacja live - zobacz zapis

Vive Tauron Kielce - Śląsk Wrocław 36:27 (16:14)

Vive Tauron: Szmal (1-30 min, 9 obron), Sego (31-60 min, 8 obron) - Strlek 4, Jachlewski 3 - Bielecki 1, Chrapkowski 2 - Zorman 1, Rosiński 3, Tkaczyk 1 - Buntić 8 (6) - Reichmann 2, Cupić 7 (3) - Musa 1, Aginagalde 2 (1), Grabarczyk 1.

Śląsk: Schodowski (1-60 min, 11 obron), Prus (na dwa karne, 0 obron) - Białaszek 2, Krupa 1 - Telepniew 6 - Rado-jević, Wróblewski 2, Garbacz - Ścigaj 6 (3) - Miszka 1, Kryński 1 - Jarowicz 5, Herudziński 3.

Karne. Vive Tauron: 10/10. Śląsk: 3/4 (rzut Miszki obronił Szmal). Kary. Vive Tauron: 12 minut (Musa 6 - czerwona kart-ka z gradacji 49 min, Jachlewski, Grabarczyk, Strlek po 2. Śląsk: 8 minut (Telepniew 4, Jarowicz, Krupa po 2).

Sędziowali: C. Figarski, D. Żak (Radom). Widzów: 3200.

Przebieg: 0:1, 2:1, 2:2, 4:2, 4:3, 5:3, 5:6, 7:6, 7:7, 8:7, 8:9, 9:9, 9:10, 11:10, 11:11, 12:11, 12:13, 14:13, 14:14, 16:14 - 17:14, 17:15, 20:15, 20:16, 21:16, 21:17, 24:17, 24:18, 25:18, 25:19, 26:19, 27:19, 27:22, 30:22, 30:23, 31:23, 31:24, 33:24, 33:25, 34:25, 35:25, 35:26, 36:26, 36:27.

Lista zawodników, którzy grali i w barwach klubu z Kielc, i w drużynie z Wrocławia, liczy kilkanaście nazwisk. Zawodnikami naszego zespołu byli obaj szkoleniowcy Śląska - pierwszy, Piotr Przybecki (1994-1995) i drugi, Daniel Grobelny (1999-2000). W drużynie z Wrocławia gra młody wychowanek kieleckiego klubu Bartosz Wróblewski, a graczami Śląska byli dwaj mistrzowie Polski - Tomasz Rosiński i Krzysztof Lijewski. Ten ostatni razem z Michałem Jureckim oglądał mecz zza ławki rezerwowych.

Bez współpracy w obronie

Czasy się zmieniły i potężny kiedyś Śląsk (15 tytułów mistrza kraju) przyjechał do Kielc w roli ucznia, beniaminka rozgrywek. Stęsknieni za piłką ręczną kibice, wszak meczu w Hali Legionów nie było od prawie czterech miesięcy, oczekiwali łatwego zwycięstwa mistrzów kraju i widowiskowej gry. Na pewno nie doczekali się tego w pierwszej połowie. O ile gra "do przodu" w wykonaniu "żółto-biało-niebieskich" nie wyglądała najgorzej, to "z tyłu" było słabo. Nawet dobre interwencje Sławomira Szmala niewiele pomagały, bo wrocławianie zbierali odbite przez niego rzuty i skutecznie dobijali. Stąd w pierwszej połowie prowadzenie kilka razy się zmieniało. - Nie było pomocy, zaufania w obronie. Każdy może popełnić błąd, ale trzeba się starać go naprawić. Nie widziałem tego - mówił Tomasz Strząbała, prowadzący w tym meczu kielecki zespół w roli pierwszego trenera (Tałant Dujszebajew jest jeszcze zawieszony).

W czwartek kielecki zespół rozegra pierwszy w tym sezonie mecz w Lidze Mistrzów, mierząc się na wyjeździe ze szwajcarskimi Kadetten Schaffhausen. Początek spotkania o godzinie 20. Spotkanie będzie sędziowała hiszpańska para Oscar Raluy Lopez i Angel Sabroso Ramirez, a obserwatorem Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej będzie Austriak Helmut Wille.

Dużą ochotę do gry wykazywał debiutujący w tym sezonie w lidze Denis Buntić, który dostał do wykonywania również sporo rzutów karnych. Ten element wypadł zresztą wyjątkowo dobrze - gospodarze wykorzystali wszystkie 10. Nowinką u kielczan była również gra na dwóch kołowych.

Kontuzja "Rosy"

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli z wyraźnym postanowieniem poprawy. Byli agresywniejsi w obronie i choć nadal popełniali w niej błędy, to było ich mniej. Również dzięki kilku świetnym interwencjom Marina Sego w bramce na początku tej części gry udało się uruchomić kontratak i przewaga zespołu z Kielc zaczęła wreszcie rosnąć. Gorzej drugą część spotkania będzie wspominał rozgrywający Tomasz Rosiński, który w 32 minucie po skutecznym rzucie zwichnął sobie palec stopy. Nie wiadomo, czy zdąży się wykurować do czwartku.

Kolejny ligowy mecz mistrzowie Polski rozegrają po powrocie ze Szwajcarii, w najbliższą sobotę w Puławach z Azotami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie