W początkach maja 2010 roku do napadu doszło w kamienicy po drugiej stronie ulicy. Wtedy człowiek w kominiarce wszedł do punktu SKOK. Miał broń lub jej atrapę, zagroził czterem osobom i uciekł z pieniędzmi w stronę parku.
Zamaskowany bandyta grożący przedmiotem przypominającym broń, napadł we wtorkowe południe na punkt pożyczkowy przy ulicy Dużej w Kielcach. Sterroryzował młodą kobietę i uciekł z gotówką.
Napad wydarzył się około godziny 12. Za biurkiem w punkcie, gdzie między innymi udzielane są pożyczki, pracowała 24-latka. Do środka wszedł młody, szczupły, dość wysoki mężczyzna. Z pierwszych relacji wynikało, że maskował twarz kapturem i ciemnymi okularami. Wyciągnął przedmiot przypominający wyglądem broń i zażądał pieniędzy. Sterroryzowana ekspedientka przekazała mężczyźnie gotówkę, a ten uciekł.
- Niczego nie słyszałyśmy. Żadnych hałasów ani krzyków. Widziałyśmy tylko podjeżdżający radiowóz - opowiadała potem pracownica innego punktu przez ścianę sąsiadującego z okradzioną firmą. Ta popołudniem była zamknięta.
- Gdy tylko informacja o napadzie wpłynęła do oficera dyżurnego kieleckiej policji, ten przekazał ją do wszystkich patroli znajdujących się na terenie miasta. Poszukiwania mężczyzny trwają, trwa też dokładne szacowanie strat - mówił po godzinie 16 Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?