Przedwyborcza telenowela z Janem Gieradą w roli głównej trwa od dwóch tygodni. W tej historii były już krzyki, wyzwiska, a ostatnio gest pojednania.
WIELKA AWANTURA
Wszystko zaczęło się 8 września. Tego dnia na posiedzeniu Rady Wojewódzkiej SLD w tajnym głosowaniu podjęto decyzję, iż listę Sojuszu w wyborach do sejmiku województwa w okręgu Kielce-Powiat Kielecki otworzy były poseł i prezes Wodociągów Kieleckich, Henryk Milcarz, a nie kielecki radny i dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach Jan Gierada. Gieradzie nie pomógł nawet apel do członków ciała kierowniczego SLD o poparcie dla jego osoby. Ponieważ nie mógł pogodzić się z porażką w rywalizacji o "jedynkę", odrzucił perspektywę ubiegania się o mandat w sejmiku z pozycji numer dwa. I wyłajał przewodniczącego partii w regionie Andrzeja Szejnę, po czym opuścił zebranie. W rozmowie z "Echem Dnia" odgrażał się, że wystartuje z listy innej partii i przeprowadzi taką kampanię wyborczą, która pozbawi Sojusz szansy na mandat w okręgu.
PRZEPROSINY I PROŚBA
W odpowiedzi Andrzej Szejna zapowiedział złożenie wniosku o dyscyplinarne wykluczenie Jana Gierady z szeregów SLD. Zostawił jednak furtkę: złożenie oficjalnych przeprosin. Gierada "dojrzał" do tego w minioną niedzielę.
- W obecności władz miejskich Sojuszu Lewicy Demokratycznej osobiście mnie przeprosił za swoje zachowanie, które było niestosowne i szkodliwe dla partii. Przeprosiny zostały przyjęte, w związku z czym schowałem wniosek o jego ukaranie dyscyplinarne do szuflady - mówi Andrzej Szejna. Dodaje, iż Jan Gierada ostatecznie nie wyraził gotowości startu w wyborach do Sejmiku z pozycji numer dwa. To miejsce zajmie doktor habilitowany Wojciech Saletra, dziekan Wydziału Administracji i Zarządzania Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. - Bardzo się cieszę z decyzji pana profesora, bo to jest wybitny naukowiec znający sprawy regionu i potrzeby środowiska akademickiego Kielc - podkreśla Andrzej Szejna.
KOLEJNA WALKA O "JEDYNKĘ"?
Z naszych informacji wynika, iż podczas tego samego spotkania Jan Gierada poprosił o umożliwienie mu udziału w wyborach do Rady Miasta Kielce w okręgu numer 5 (Podkarczówka, Dyminy, Biesak, Białogon, Zalesie), który jako radny reprezentuje od lat. Nie wiadomo, z jakiej pozycji chce wystartować Jan Gierada, ale można się domyślić, że wszystko poniżej "jedynki" będzie poniżej jego ambicji. To zwiastuje kolejną awanturę, ponieważ aktualny lider listy w okręgu i jednocześnie kandydat SLD na prezydenta Kielc, Krzysztof Adamczyk zapowiada, że nie odda miejsca Janowi Gieradzie.
- Znamy się od wielu lat i szanuję go jako dyrektora szpitala i człowieka, ale nie chcę odpuszczać. "Jedynka" dla kandydata na prezydenta to kwestia prestiżowa i takie też były moje warunki, kiedy przyjąłem propozycję ubiegania się o stanowisko gospodarza miasta - przyznaje Krzysztof Adamczyk.
Sprawę ewentualnego ujęcia Jana Gierady na liście kandydatów do Rady Miasta Kielce zajmie się w pierwszej kolejności zarząd koła numer 5, potem zaś władze partii w stolicy województwa. - Jan musi ponownie przejść procedurę. Koło zdecyduje, czy będzie kandydatem, i zaproponuje dla niego pozycję. Sytuacja jest trudna, ale nie bez wyjścia - mówi Joanna Grzela, szefowa SLD w Kielcach.
Czy Jan Gierada będzie zabiegał o "jedynkę"? - To moja prywatna sprawa. Do widzenia - rzucił radny w rozmowie z "Echem Dnia". - Będę obstawał, bym pozostał liderem listy - zapowiada Krzysztof Adamczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
