Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa okręgowa. Pierwsze zwycięstwo Sparty

Mirosław ROLAK, [email protected], Dorota KUŁAGA, [email protected]
Napastnik Koprzywianki Łukasz Pyszczek pierwszą bramkę zdobył w 11 minucie i przerwał znakomitą passę Moravii bez straty gola.
Napastnik Koprzywianki Łukasz Pyszczek pierwszą bramkę zdobył w 11 minucie i przerwał znakomitą passę Moravii bez straty gola. Rafał Soboń
Relacje z weekendowych meczów klasy okręgowej. Zobacz wyniki i strzelców

Jedenastka kolejki

Jedenastka kolejki

Karol Jachymczak (Orlęta) - Maciej Pietrucha (Samborzec), Jerzy Mazur (Sparta), Karol Gilewski (Moravia), Mateusz Bracisiewicz (Zenit), Bartosz Sęga (Kamienna), Bartłomiej Bęben (Wicher), Kordian Jas (Wicher), Piotr Mazepa (Stal), Bartosz Sot (Nidzianka), Łukasz Pyszczek (Koprzywianka).

"Padła" defensywa Moravii. W Miedzianej Górze grała młodzież. Kamienna z kompletem

Pierwsze w tym sezonie zwycięstwo doniosła Sparta Dwikozy pokonując na swoim boisku GKS Nowiny. Dopiero w ósmej kolejce "padła" defensywa Moravii. Lider, Kamienna Brody, nie zwalnia i po ośmiu kolejkach ma komplet punktów.

DRUGI PODCIĄŁ SKRZYDŁA

Astra Piekoszów - Kamienna Brody 0:2 (0:1), Sęga 16, Stelmasiński 72 (samobójcza).

Astra: Dobrowolski - K. Majka, Mularczyk, Śladkowski, Stelmasiński - Łapot, Pająk (80. Wilk), Brożek, Kotwica - S. Blicharski (60. Bodzioch), Kryczka (75. Świerszcz).

Kamienna: Bidziński - Spadło, Gruszka, Sado, Kozera - Kotwa, Sega, Żak (83. Dąbrowski), Kanarski (87. Cieślik) - Kiliański (60. Maciejczak), Tobiszewski.

Kamienna odniosła kolejne zwycięstwo i z kompletem punktów przewodzi stawce drużyn w okręgówce. Pierwsza bramka w Pieksozowie padła po rzucie wolnym i strzale głową Bartosza Sęgi. Drugi gol był samobójczy.

- Do drugiej bramki jeszcze się trzymaliśmy i liczyliśmy na to, że może przy odrobinie szczęścia uda się urwać punkt liderowi. Drugi gol podciął nam skrzydła - mówił Marcin Śladkowski, grający trener Astry.

BRAMKARZ ZAGRAŁ W POLU
I ZALICZYŁ ASYSTĘ

AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce - Nidzianka Bieliny 0:1 (0:0), B. Sot 84.

AZS: Pacanowski - T. Buras, Foks, Niezgoda, Pawłowski - Orzechowski, Lewandowski, Milner, Wawer - Wójciak (80. Janus), Pedrycz (75. Obara).

Nidzianka: Woźniak - Chlewicki, Satro, Bąk, Gawęcki - Rzepka (75. Bera), Staniec, J. Buras (76. P. Wijas), Osuch (65. S. Sot) - B. Sot, Brożyna (55. Kobyłecki).

- Mimo problemów kadrowych nawiązaliśmy walkę z drużyną z czołówki. Zawiodła skuteczność, bo były okazje, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - powiedział Artur Obarzanek, trener AZS.

- Graliśmy bez siedmiu podstawowych zawodników, zabrakło ich z powodu kartek i kontuzji. Młodzi zawodnicy spisali się jednak dobrze, udowodnili, że warto dawać im szansę gry w pierwszym składzie - powiedział Andrzej Wiącek, szkoleniowiec Nidzianki.

Gol padł po dograniu nominalnego bramkarza Piotra Bery, który z konieczności zagrał w polu. Piłka trafiła do Bartosza Sota i ten ładnym strzałem w długi róg zaskoczył Pawła Pacanowskiego.

TRENERZY ODCZUWALI NIEDOSYT

Star Starachowice - LZS Samborzec 1:1 (0:0), Bies 49 - Kanios 76.

Star: Poński - Żak, Chatys, Senderowski, Chodniewicz - Krawczyk (75. Bator), Kosztowniak, Szymański, Połeć (80. Zięba) - Kidoń, Witkowski (46. Bies).

LZS: Witoń - Syguła, Borycki, Woś (65. Jarosz), Pietrucha - Kanios, Lipiec, Duda, Chmiel - Olech (60. Bijak), Szczepański (75. Mądry).

Obydwaj trenerzy odczuwali niedosyt. - To był najsłabszy mecz w naszym wykonaniu w tej rundzie. Graliśmy chaotycznie. Dobrze, że Piotrek Bies zaraz po wejściu zdobył bramkę. Wydawało się, że mimo kiepskiego stylu dowieziemy do końca ten wynik, ale nie udało się - powiedział Zdzisław Spadło, trener Staru.

- Daliśmy prezent gospodarzom, który zamienili na gola na początku drugiej połowy. My do przerwy mieliśmy trzy znakomite sytuacje, dwa razy sam na sam był Szczepański, ale zawodziła skuteczność. W takiej sytuacji nie można być zadowolonym z remisu. Zagraliśmy dobrze, szkoda, że nie udało się wygrać - powiedział Artur Szkutnik, szkoleniowiec zespołu z Samborca.

PIERWSZE STRACONE BRAMKI

Moravia Morawica - Koprzywianka Koprzywnica 3:3 (0:1), Kita 54, Brzozowski 80, Gilewski 90+1 - Ł. Pyszczek 11, 63, Trześniewski 52.

Moravia: P. Kubicki - K. Zawadzki, Wójcik (65. Bujak), Detka, M. Zawadzki - Gilewski, Osman, Kita, K. Kubicki (46. Brzozowski) - W. Młynarczyk, Bednarski (46. E. Lurzyński).

Koprzywianka: Grdeń - Piątkowski, Kołek, K. Pyszczek, Trześniewski - Kruczek (75. Mrozik), Gawroński, Kuranty, Pawlik (90. Nasternak) - Bryła - Ł. Pyszczek (88. Witkowski).

Moravia straciła pierwsze bramki w tym sezonie. Długo zanosiło się dużą niespodziankę, bo Koprzywianka prowadziła. Gospodarze wyrównali w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Karol Gilewski wźlizgiem skierował piłkę do bramki.

- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dramatyczna. A mówiłem przed meczem, że nikogo nie wolno lekceważyć. Chwała zawodnikom jednak za to, że do końca walczyli ambitnie i uratowali jeden punkt - powiedział Marek Bęben, trener Moravii.

LEPIEJ W OSŁABIENIU

Stal Kunów - Zenit Chmielnik 2:1 (0:0), Mazepa 55, 75 - Kmiecik 88.

Stal: Michał Kania - Haraźny (90. Frańczak), K. Kostrzewa, Dylewski, Molęda, Ostrowski, Kwapisz, Rutkowski (83. S. Kostrzewa), Jałocha (75. J. Kaczor), Koterbski (76. Michał Kania), Mazepa.

Zenit: Trela - Pietryka, Pałgan, Radomski, Karyś, Bracisiewicz, Szczukiewicz (60. Frankiewicz), K. Ślusarczyk (60. Szmania), Piotrowski (78. Salwa), Kmiecik, Rogala.

Stal odniosła zasłużone zwycięstwo prezentując się lepiej w całym meczu. Dominacja gospodarzy widoczne była szczególnie w pierwszej połowie, kiedy Stal nie wykorzystała kilku dogodnych sytuacji. W 55 minucie Piotr Mazepa zdobył pierwszą bramkę, a chwile później Pietryka otrzymał czerwoną kartkę za faul taktyczny. Najlepszy strzelec Stali, Mazepa podwyższył w 75 minucie na 2:0 i dopiero wtedy goście żwawiej ruszyli do ataku. Zdobyli kontaktową bramkę, i kolejna, ale drugiej sędzia nie uznał odgwizdując spalonego.

Jacek Kuranty, grający trener Koprzywianki:

Jacek Kuranty, grający trener Koprzywianki:

- Przed meczem remis wzięlibyśmy w ciemno, ale teraz jest niedosyt. Strzelając trzy gole na wyjedzie i prowadząc do 90 minuty, powinno się wygrać. Ale plusem jest to, że po dwóch porażkach wywalczyliśmy jeden punkt i to w spotkaniu z bardzo mocnym rywalem.

BRAMKARZ BOHATEREM

Orlęta Kielce - Piast Stopnica 3:2 (3:0), Janicki 15, Szyszka 25, Banyś 43 - Piotr Rajca 65, 73.

Orlęta: Jachymczyk - Janicki (55. Szczepański), Nawara, Gładysz, Pióro, Stochmal (36. Kania), Skuza (75. Michta), Kołodziejczyk, Ołubek, Szyszka, Banyś.

Piast: Piotrowski - Majka, Paweł Rajca, (46. Pławski), JUdasz, Jankoski, Skałbania (70. Ropgoziński), Kapusta, Nowak, Gajek (46, Jabłoński), K, Guła (46. Prusiewicz), Piotr Rajca.

Gospodarze znokautowali Piasta w pierwszej połowie strzelając trzy gole. Wydawało się że po przerwie Orlęta nadal będą dominowały, ttym bardziej że w 45 minucie czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie otrzymał Judasz. Tymczasem to goście, grając w osłabieniu uzyskali przewagę. Strzelili dwa gole i w końcówce mogli doprowadzić do wyrównania, ale Jabłoński nie wykorzystał rzutu karnego Prosty strzał kapitalnie obronił Karol Jachymczak ratując dla Orląt komplet punktów.

TELEWIZJNE BRAMKI TRENERA

Sparta Dwikozy - GKS Nowiny 4:2 (3:0), Mazur 8, 14, Strojewski 45, 78 - Slefarski 62, Brzoza 86

Sparta: Piętowski - Krasoń, Koryciński, Drożdżal, Maziarz, Lebida (65. Cecuła), Mazur, Boleń, Drozdowski (78. Mordka), Marzec, Strojewski.

Nowiny: Kwieciań - markowski (46. Brzoza), Ślefaraski, Cichoń, Gągorowski, Kasprzyk, (30. pamintasu), Stanek, Góral, (46. Sytawoiarz), Blicharski, Pierzak, Wijas, (75. Szewczyk).

Dwie kapitalne bramki strzałami z rzutów wolnych z 35 i 25 metrów zdobył grający trener Sparty, Jerzy Mazur. Tak udany początek meczu pozwolił gospodarzom spokojnie kontrolować sytuacje. W 45 minucie Strojewski równie ładnym strzałem z narożnika pola karnego podwyższył na 3:0. Nie mając nic do stracenia goście odważniej ruszyli do ataku i strzelili kontaktowego gola. "Nadziali" się jednak na kontrę Sparty i było 4:1. Tuż przed końcem meczu Brzoza zmniejszył rozmiary porażki.

-Bramki które straciliśmy w pierwszej połowie mogłyby być ozdoba meczu w wyższej klasie rozgrywkowej - powiedział trener GKS, Przemysław Cichoń.

MOGLI WYGRAĆ WYŻEJ

Wicher Miedziana Góra - KSZO 1929 II Ostrowiec 1:0 (0:0), Łukasiewicz 50.

Wicher: Żak - Foderowicz, Socha, D. Piwowarczyk, Dudzik, Jas (82. Surowiec), Bęben, B. Koza (76. Wiśniewski), Nieszporek, Lukasiewicz, S. Koza (15. Krężołek, 76. K. Piwowarczyk).

KSZO 1929 II: Dwojak - Skalski, Machel, Fulara, Szczygieł, Sulima, Gajewski (25. Zemsta), Krzemiński, Góral, Michałowski (75. Marynowski), Stawiarski.

W meczu w Miedzianej Górze grały najmłodsze chyba drużyny z klasy okręgowej. Przeważali gospodarze a rezerwy KSZO 1929 stworzyły tylko dwie groźne sytuacje po składnych kontratakach. Jedyna bramka meczu padła po akcji Foderowicza, który dośrodkował do Jasa, ten przedłużył podanie, a Łukasiewicz z 7 metrów trafił do bramki. Gospodarze mieli jeszcze kilka okazji i mogli wygrać wyżej.

Najlepsi strzelcy: 10 - Michał Hołody (KSZO 1929 II), 9 - Łukasz Pyszczek (Koprzywianka), 7 - Grzegorz Tobiszewski (Kamienna), Piotr Rajca (Piast), 5 - Dominik Sito (Nidzianka),

W następnej kolejce, 4-5 października: Nowiny - Wicher, Nidzianka - Stal, Koprzywianka - Politechnika, Samborzec - Moravia, KSZO 1929 II - Star, Kamienna - Sparta, Piast - Astra, Zenit - Orlęta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie