Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja wyborcza w więzieniu w Chmielowie. Trwa śledztwo

Marcin RADZIMOWSKI
Do 15 stycznia Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu przedłużyła prowadzenie śledztwa dotyczącego korupcji wyborczej w zakładzie karnym w Chmielowie koło Tarnobrzega.

Wiemy nieoficjalnie, że niektórzy świadkowie potwierdzili nasze ustalenia - ktoś oferował osadzonym kawę i papierosy w zamian za oddanie głosu w majowych eurowyborach na wskazanego kandydata.

- W tym śledztwie wykonanych zostało już szereg czynności, które pozwoliły zgromadzić istotne dowody. Czas prowadzenia śledztwa został wydłużony i z oczywistych względów nie mogę mówić o szczegółach i dotychczasowych ustaleniach - asekuruje się prokurator Adam Cierpiatka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Rzecznik prokuratury nie komentuje też naszych nieoficjalnych informacjach, z których wynika, iż bardzo wielu przesłuchanych dotychczas więźniów z Chmielowa, potwierdziło fakt kupczenia głosami. Niektórzy mieli również zeznać, że w dniu eurowyborów na terenie świetlicy, gdzie odbywało się głosowanie, w widocznym miejscu były ulotki wyborcze. Ba, podobno niektórzy szli głosować trzymając ulotki w ręku. To kategorycznie zabronione - w zakładach karnych nie wolno wywieszać żadnych plakatów wyborczych ani organizować spotkań z kandydatami. Według naszych ustaleń na tę okoliczność przesłuchani zostali członkowie komisji wyborczej, jednak zaprzeczyli oni, by na sali były jakiekolwiek ulotki wyborcze.

Przypomnijmy, to my pierwsi ujawniliśmy, że w dniu majowych eurowyborów do zakładu karnego w Chmielowie trafiło kilkadziesiąt paczek kawy i kilkadziesiąt paczek papierosów. Jak informowali nas proszący o zachowanie anonimowości rozmówcy, w zakładzie były także roznoszone ulotki wyborcze kandydata Stanisława Piotrowicza (Prawo i Sprawiedliwość)). Kandydat ten uzyskał ogromne poparcie głosujących więźniów, co biorąc pod uwagę, że jest byłym prokuratorem, już budzi ogromne wątpliwości. Sam kandydat w rozmowie z nami nie krył zdziwienia takim wynikiem głosowania.

Nasze dziennikarskie śledztwo wykazało, że w niedzielę wyborczą kawę i papierosy dla więźniów przekazał lokalny biznesmen (jego zakład produkcyjny zbankrutował). To miało być podziękowanie dla więźniów, którzy kilka lat wcześniej u niego pracowali. Nie wiemy natomiast, kto dostarczył ulotki wyborcze i namawiał do głosowania na konkretnego kandydata. Znaleźliśmy jednak istotny związek obu panów - biznesmena i posła, ten pierwszy prosił byłego prokuratora o pomoc w swojej sprawie (dotyczącej firmy) i swego rodzaju wsparcie otrzymał. Chcieliśmy zapytać biznesmena, czy to on chciał wyrazić posłowi swą wdzięczność, mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać o sprawie.

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, w ramach przedłużonego właśnie śledztwa prokuratura sprawdza także, którzy osadzeni z Chmielowa przed kilku laty pracowali u wspomnianego wcześniej biznesmena. W zakładach karnych jest duża rotacja i spośród ponad dwustu osadzonych przebywających w Chmielowie cztery, pięć lat temu, większości już tam ma. Podziękowanie za pracę po kilku latach (zupełnie innym więźniom) byłoby więc mało trafione.

Za korupcję wyborczą - bierną (przyjmowanie łapówki za głosowanie) i czynną (namawianie i dawanie łapówki za głosowanie) grozi taka sama kara, od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie