Wprowadzenie jakichkolwiek zmian na zmodernizowanym za unijne pieniądze placu targowym przy ulicy Kwiatkowskiego w Tarnobrzegu wymaga zgody marszałka Podkarpacia. Samorząd z pismem do władz województwa nie wyszedł, ponieważ czeka na sugestie i wskazówki od radnych komisji inwestycyjno-technicznej, która miała pójść na targowisko i nakreślić propozycje wprowadzenia poprawek, które zadowoliłyby kupców. Radni czekają z kolei na przewodniczącego rady miasta, który już dwukrotnie złożył deklarację, że na targowisko pójdzie. Niestety, na plac targowy nie dotarł.
JAK DŁUGO BĘDZIEMY CZEKAĆ?
Temat poprawy infrastruktury na tarnobrzeskim targowisku, która zdaniem kupców, wymaga niedużych poprawek, a które ułatwią handel, wrócił wraz z pogorszeniem pogody.
- Wiosna i lato minęły a komisji z radnymi jak nie widać, tak nie widać - mówią kupcy. - Nadchodzi jesień i zima. Trzeba poprawić daszki, bo znowu woda będzie nam za kołnierz kapała. Chcieliśmy, aby obniżono stoły, które są za wysokie i nie można na nich handlować. Nie wiem co zmobilizuje radnych. Może nadchodzące wybory i radni wezmą się w ostatnich tygodniach do roboty.
CZEKALI NA PRZEWODNICZĄCEGO
Komisja inwestycyjno-techniczna miała pójść na targowisko wczesną wiosną. Leszek Ogorzałek, przewodniczący komisji zapewniał wówczas, że radni chcieli spotkać się z kupcami, ale czekali na przewodniczącego rady miasta, który chciał im towarzyszyć. Przewodniczący Dariusz Kołek, pierwszą deklarację o zamiarze pójścia na targowisko złożył pod koniec lutego. W kwietniu była kolejna deklaracja, ale i tym razem przewodniczący na targowisko nie doszedł. Przewodniczący Ogorzałek pytany podczas czwartkowej sesji rady miasta, kiedy komisja pojawi się na targowisku odpowiada.
- No trwa to wszystko, nie było komisji - mówił radny. - Przewodniczący Kołek zapewnił mnie, że w przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać z kupcami.
Na targowisko wybierze się innymi radnymi z komisji Józef Motyka. Radny zapewnia, że nie potrzebuje błogosławieństwa przewodniczącego rady miasta, aby porozmawiać z kupcami i sporządzić stosowny wniosek. Przyznaje, że temat już dawno powinien być załatwiony.
- No właśnie mamy koniec września i pies padł - stwierdził Józef Motyka. - Sprawa została zawieszona w próżni, a decyzje są po stronie prezydenta miasta. Opinie naszej komisji są tylko opiniami, nikogo nie zmuszają do działania. Potrzeba dobrej woli ze strony władz miasta i przyznania się, że na pewnym etapie, ktoś ze strony nadzoru technicznego popełnił błąd.
SPRAWA WYMAGA INTERWENCJI
Dariusz Kołek, przewodniczący Rady Miasta przypomina sobie o złożonej deklaracji, ale jego zdaniem padły one w czerwcu. Ostatecznie przyznaje.
- Faktycznie ta sprawa wymaga interwencji z naszej strony - powiedział Dariusz Kołek. - Już rozmawiałem po wakacyjnej przerwie z radnym Ogorzałkiem. W sobotę lub w środę będziemy na placu targowym, aby przeanalizować te kwestie.
Propozycje komisji inwestycyjno-technicznej zostaną przedłożone prezydentowi miasta, który powinien przekazać je urzędnikom z Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego w celu oceny, czy proponowane zmiany nie naruszą ciągłości projektu. - Obiecuję spotkanie w najbliższy czwartek, na którym przekażę wnioski - zapewnił Dariusz Kołek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
