Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoszczowski Mexller, jedna z najlepszych zawodowych grup kolarskich w Polsce, może przestać istnieć!

Dorota KUŁAGA [email protected]
Włoszczowska grupa kolarska ten sezon ma bardzo dobry, ale może przestać istnieć, bo nie ma sponsora.
Włoszczowska grupa kolarska ten sezon ma bardzo dobry, ale może przestać istnieć, bo nie ma sponsora. Archiwum grupy
Polskie kolarstwo na topie, a świętokrzyska grupa kolarska Mexller, która ma siedzibę we Włoszczowie, może przestać istnieć. Nie ma sponsora, a do zamknięcia budżetu na przyszły sezon potrzebna jest kwota 500 tysięcy złotych. O sytuacji grupy rozmawialiśmy z Andrzejem Dominem, jej założycielem i dyrektorem sportowym.

Grupa istnieje od 10 lat

Grupa istnieje od 10 lat

W tym roku minęło 10 lat od powstania kolarskiej grupy, której dyrektorem sportowym jest Andrzej Domin. W tym czasie zmieniała ona nazwę - Knauf-Mikomax, Knauf-Team, Domin Sport, Dynatek, Las Vegas Power Energy Drink, w tym sezonie Mexller. W 2004 roku grupa wygrała wyścig Dookoła Bułgarii, a w 2006 roku około 50 wyścigów w Polsce i za granicą, między innymi w Niemczech, Czechach i we Francji.

Dorota Kułaga: * Sezon kolarski powoli się kończy. **Jest pan z niego zadowolony?**

Andrzej Domin: - Zanotowaliśmy bardzo dobre wyniki. Były zwycięstwa etapowe praktycznie na każdym wyścigu, na którym startowaliśmy, i na różnego rodzaju klasykach. Prestiżowe było wygranie 25. Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków przez Kamila Zielińskiego. To najważniejszy wyścig w Polsce, po Tour de Pologne, ale w nim nie każdy może wystartować. Nie chodzi tu o umiejętności zawodników, ale o to, w jakiej dywizji jest dana grupa. A rejestracja jest uzależniona od budżetu. Nas jako grupę stać jedynie na to, żeby się zarejestrować jako ekipa kontynentalna, czyli zawodowa, ale bez prawa startu w wyścigach Pro Touru.

* Planujecie jeszcze jakieś starty w tym roku?

- W najbliższą niedzielę jedziemy na drużynowe mistrzostwa Polski do Kalisza i tym startem kończymy sezon. Wystawiamy jedną drużyną - pojadą Jarosław Rębiewski, Wojciech Halejak, Kornel Sójka i Tobiasz Pawlak. Każdy z tych zawodników wcześniej dobrze prezentował się w tej konkurencji i liczę na to, że zajmą wysokie miejsce w tej rywalizacji. Są jeszcze mistrzostwa Polski w jeździe parami i w nich wystawimy dwóch zawodników w kategorii młodzieżowców.

* Jak wyglądają plany na przyszły sezon?

- Plany są ściśle uzależnione od tytularnego sponsora, którego na dziś nie mamy. Ten rok przetrwaliśmy dzięki przychylnym nam osobom. Jedna firma nas ubrała, druga dała sprzęt, trzecia odżywki. W tym momencie jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, na granicy rozpadu grupy.

* Jest takie zagrożenie, że grupa może przestać **istnieć?**

- Niestety, tak. Wszystko wskazuje na to, że tej grupy nie będzie, bo nie ma sponsora. Z tych małych wspomagających sponsorów nie uda się zebrać budżetu.

* Jaka kwota jest potrzebna?

- Grupa na poziomie kontynentalnym powinna mieć w granicach miliona 200 tysięcy złotych. Jakby był milion, to będziemy funkcjonować najlepiej ze wszystkich grup w Polsce. Ja wszystkie pozyskane pieniądze przeznaczę na kolarstwo. Zgromadziłem takich ludzi przy grupie, że każdy pracuje za tyle, żeby zarobić na życie, a nie chce się wzbogacać. Gdybyśmy znaleźli sponsora na 500 tysięcy, to grupa przyjęłaby jego nazwę. Zostaliby ci zawodnicy, których mamy w tym sezonie. Dodatkowo doszedłby Jacek Morajko z Kielc, bo też chce u nas jeździć. Mielibyśmy lepszy skład niż w tym roku. Na razie mamy sponsorów, którzy zapewniają nam sprzęt, odżywki, a potrzebne są pieniądze na pensje dla zawodników i udział w wyścigach.

* Ostatnie sukcesy polskich kolarzy - Michała **Kwiatkowskiego i Rafała Majki nie przekładają się **na zainteresowanie ze strony sponsorów?

- To się przekłada na popularność samej dyscypliny, a nie na sponsorów dla polskich grup. W naszym kraju najbardziej medialny jest wyścig Tour de Pologne. Firmy, które chcą się reklamować prze kolarstwo, najchętniej idą do Czesława Langa. Ale my też mamy swoje argumenty, bo inne wyścigi też są dobrze pokazywane w mediach, też chodzą na nie spore grupy kibiców. Poważny atut grupy zawodowej jest taki, że w Polsce startuje ona średnio w 50 wyścigach w ciągu roku. Ludzie mają kontakt z otoczką tej imprezy, z zawodnikami.

Jeżdżą kolarze z Kielecczyzny

Jeżdżą kolarze z Kielecczyzny

W tym sezonie w grupie Mexller jeżdżą dwaj kolarze z Kielecczyzny - Mariusz Witecki z Kielc i Kamil Zieliński z Ostrowca Świętokrzyskiego. Jeśli mimo tych ogromnych problemów udałoby się dopiąć budżet na kolejny sezon, to doszliby jeszcze Jacek Morajko i Wojciech Skarżyński z Kielc.

* Otrzymujecie jakąś pomoc od władz naszego **województwa?**

- Na razie nie, ale liczymy na to, że władze województwa udzielą nam poparcia, czy pomogą w poszukiwaniu sponsora. W końcu jesteśmy ekipą, która tu ma siedzibę, w której jeżdżą kolarze z Kielecczyzny i nasz team jest utożsamiany z tym regionem. W Polsce jest tylko pięć grup zawodowych. My jesteśmy jedną z tych najbardziej liczących się, mimo że nie mamy sponsora tytularnego. Mamy natomiast dobrych zawodników. Co tu porównywać grupę CCC Polkowice, która ma budżet około 10 milionów złotych, czy ActiveJet Team z około 7 milionami. Te grupy mają potencjał finansowy, a my jesteśmy szarą myszką, która potrafi wygrać z tymi najsilniejszymi, mając około 10 procent ich budżetu. Nie jeździmy po ciepłych krajach, nie przygotowujemy się do startów na Majorce. Trenujemy na miejscu, w Polsce, starymi, sprawdzonymi metodami, i przynosi to efekty. Kluczem do odnoszenia sukcesów jest to, że zawodnicy ufają mi w założeniach taktycznych, które przed każdym wyścigiem ustalamy i dzięki temu to procentuje. Umiemy też jeździć zespołowo i dzięki temu odnosimy niespodziewane sukcesy. Wygrać Wyścig Solidarności, klasyki w Czechach czy w Trzebini, to nie jest prosta sprawa.

* Czy możliwe jest przeniesienie waszej grupy do **innego miasta? **

- Niejedno miasto chciałby mieć taką grupę. W ubiegłym roku Kalisz proponował, że da 400 tysięcy pod warunkiem, że do nich przeniesiemy siedzibę grupy. W tym roku z takim zapytaniem wystąpiło Leszno. Ja z racji tego, że tyle lat mieszkam i pracuję w powiecie włoszczowskim, nie chciałbym się decydować na taki krok. Źle bym się z tym czuł, bo utożsamiam się z Włoszczową i Kielecczyzną, bardzo zależy mi na tym, żeby grupa nadal funkcjonowała w tym regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie