Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Giel, piłkarz "Stalówki", może zagrać przeciwko swojemu bratu bliźniakowi

Arkadiusz Kielar
Paweł Giel (z piłką), pomocnik Stali Stalowa Wola, może w sobotę zagrać przeciwko swojemu bratu Piotrowi, napastnikowi Zagłębia Sosnowiec.
Paweł Giel (z piłką), pomocnik Stali Stalowa Wola, może w sobotę zagrać przeciwko swojemu bratu Piotrowi, napastnikowi Zagłębia Sosnowiec. Arkadiusz Kielar
Drugoligowy zespół piłkarzy Stali Stalowa Wola zmierzy się w najbliższą sobotę z Zagłębiem w Sosnowcu. Szczególnie ciekawie zapowiada się to spotkanie dla Pawła Giela, pomocnika "Stalówki", który może zagrać przeciwko swojemu bratu bliźniakowi, Piotrowi, napastnikowi sosnowieckiej drużyny.

Do braterskiego pojedynku dojdzie rzecz jasna wtedy, gdy obaj dostaną szansę na grę w sobotnim meczu. Paweł w stalowowolskim zespole występuje w podstawowym składzie, natomiast jego brat nie wywalczył sobie na razie miejsca w wyjściowej jedenastce Zagłębia.

STARCIE BARK W BARK

Paweł Giel do Stali trafił przed obecnym sezonem z Odry Opole, z kolei Piotr Giel przeszedł do klubu z Sosnowca z MKS Kluczbork. Bracia grali już w przeszłości przeciwko sobie.

- Zagraliśmy przeciwko sobie do tej pory dwa mecze. Gdy ja byłem w Odrze Opole, a brat w Kluczborku, a także gdy on był w Sandecji Nowy Sącz, ja w Warcie Poznań w pierwszej lidze - przypomina pomocnik "Stalówki". - W Warcie był remis 2:2, brat asystował przy jednej z bramek dla swojej drużyny, a ja strzeliłem gola. Z Odrą przegraliśmy natomiast 0:1. To mój brat bliźniak, dzwonimy do siebie dwa razy w tygodniu, mamy jeszcze starszego brata, za którym też tęsknię, on nie gra w piłkę, jest strażakiem. Śmiejemy się, gdy była taka sytuacja w meczu w Kluczborku, że mieliśmy z bratem bliźniakiem starcie bark w bark i ja go "zmiotłem z powierzchni ziemi", były potem zdjęcia w internecie. A on jest ode mnie sześć kilogramów cięższy, w szatni się z niego śmiali. Potrafimy sobie czasem dociąć, ale cieszymy się też z tych meczów, fajnie by było zagrać też razem w jednym zespole. W Ruchu Radzionków graliśmy razem przez cztery lata - dodaje.

MAJĄ DOBRĄ PASSĘ

Stal ma dobrą passę w drugiej lidze, wygrała cztery mecze z rzędu i w Sosnowcu będzie chciała potwierdzić dobrą dyspozycję, choć wiadomo, że czeka ją ciężkie spotkanie z wymagającym rywalem. Drużyna Zagłębia we wtorek rozgrywała zaległe spotkanie z Energetykiem ROW Rybnik na wyjeździe, w meczu padł remis 2:2.

- Jak zagramy w Sosnowcu konsekwentnie z tyłu i Łukasz Sekulski dalej będzie strzelać bramki, to myślę, że będzie dobrze - mówi Paweł Giel. - Mam nadzieję, że w końcu wygram z bratem i wbiję ostateczną szpilę w niego (śmiech). Na razie jest 1:0 dla niego i był jeden remis w naszych pojedynkach. Na początku sezonu mieliśmy ze Stalą falstart trochę, ale taka jest ta liga i te drużyny, które przegrywały w pierwszych meczach to teraz się odwróciły role. Nie ma co mówić o jakichś awansach, dopiero jest jedna trzecia sezonu, my gramy swoje, chcemy punkty zdobywać, zobaczymy, co przyniesie przyszłość, miejmy nadzieję, że będzie jak najlepiej. Mój brat nie ma niestety miejsca w podstawowym składzie w Zagłębiu, gdy występował wcześniej w Kluczborku, to w trzynastu meczach strzelił dwanaście bramek, ładował te bramki tak jak u nas teraz Łukasz Sekulski. Miał iść do pierwszej ligi, ale w końcu wybrał Zagłębie i nie dostaje takiej naprawdę poważnej szansy, żeby się wykazać. Ale mam nadzieję, że to się z biegiem czasu zmieni - podsumowuje piłkarz Stali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie