Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był istny szał! Mieszkańcy Podkarpacia na meczu Polska - Niemcy

Piotr SZPAK
Komendant tarnobrzeskiej straży miejskiej Robert Kędziora był wśród tych, który dopingowali biało-czerwonych na stadionie Narodowym
Komendant tarnobrzeskiej straży miejskiej Robert Kędziora był wśród tych, który dopingowali biało-czerwonych na stadionie Narodowym Archiwum prywatne
Mieszkańcy naszego regionu dopingowali piłkarską reprezentacje Polski na stadionie Narodowym w Warszawie. Wygrana z Niemcami "smakuje" wyjątkowo.
Przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Jan Dziubiński oglądał na stadionie Narodowym mecz razem z żoną Zofią.
Przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Jan Dziubiński oglądał na stadionie Narodowym mecz razem z żoną Zofią. Archiwum prywatne

Przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Jan Dziubiński oglądał na stadionie Narodowym mecz razem z żoną Zofią.
(fot. Archiwum prywatne)

Ten mecz przejdzie do historii polskiego sportu. W sobotę 11 października na Stadionie Narodowym w Warszawie Polacy wygrali 2:0 z Niemczami. Mieszkańcy naszego regionu byli naocznymi światkami tego wydarzenia.

To, że Polacy zdobyli dwa punkty w eliminacjach do finałów mistrzostw Europy, które w 2016 roku rozegrane zostaną we Francji ma swoją cenę, ale najważniejsze było to, że pokonaliśmy Niemców, którzy są aktualnymi mistrzami świata. Niemców, z którymi jeszcze nigdy nie udało nam się wygrać.

Na mecz do Warszawy wybrał się między innymi przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega, który do stolicy pojechał ze swoją żona Zofią. Żona byłego prezydenta Tarnobrzega nigdy nie była widziana na meczach, nie interesuje się sportem, teraz dała się jednak namówić na wizytę na stadionie. W dużej mierze uległa także namowom swego syna Doriana, który jest działaczem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

-To co zobaczyliśmy po strzeleniu pierwszego gola przez Polaków to był szok, szok także dla mnie, choć widziałem już mnóstwo meczów i to meczów na najwyższym poziomie. Nasi kibice oszaleli, a kiedy sędzia zakończył mecz byliśmy wszyscy szczęśliwi. Kolega z Tarnobrzega Marek Tymków powiedział, że drugiego takiego meczu już chyba nigdy nie zobaczy, chociaż sam dodał, że nigdy nie mówi się nigdy. Kiedy sędzia zakończył mecz zrobiła się istna euforia. Ludzie padali sobie w objęcia, cieszyli się starsi i młodsi, mężczyźni i kobiety. Takich chwil się nie zapomina - mówi samorządowiec z Tarnobrzega.

W podobnym tonie wypowiadał się Janusz Hynowski, trener piłkarzy Wisanu Skopanie oraz piłkarz występującej w czwartej lidze świętokrzyskiej drużyny Klimontowianki Klimontów.

-Na mecz pojechaliśmy ponad 20-osobową grupą z kilku klubów naszej gminy w Baranowie Sandomierskim. Byli w niej piłkarze i działacze Wisanu Skopanie, Kolejarza Knapy i Strzelca Dąbrowica. Wszyscy po meczu cieszyliśmy się jak dzieci. Mieliśmy dużo szczęścia, nas bramkarz Wojciech Szczęsny został bohaterem. To zwycięstwo ma olbrzymią cenę. Drugiego takiego meczu już nie będzie, chyba, że w finale mistrzostw świata wygramy z Niemcami! - śmiał się popularny "Hyna".

Komendant tarnobrzeskiej straży miejskiej Robert Kędziora jest znanym kibicem sportu, nie tylko piłki nożnej. Pojechał do Warszawy bo wierzył, że nasza reprezentacja odniesie historyczne zwycięstwo i stało się to faktem.
Co bym o tym meczu i o atmosferze tam panującej nie powiedział to będzie to za mało powiedziane. Piękny wynik, piękna atmosfera, wszystko było piękne - mówił nam.

Do stolicy wybrali się także działacze klubów z powiatów stalowowolskiego oraz niżańskiego.

Do Warszawy wybrali się także zawodnicy, działacze i kibice Wisanu Skopanie.
Do Warszawy wybrali się także zawodnicy, działacze i kibice Wisanu Skopanie.
Archiwum prywatne

Do Warszawy wybrali się także zawodnicy, działacze i kibice Wisanu Skopanie.

(fot. Archiwum prywatne )

Sekretarz zarządu Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Edwarda Chmura, od wielu lat związany jest ze Stalą Stalowa Wola. Widział wiele meczów, ale takiego jeszcze je. W przedmeczowej zapowiedzi spotkania cytowaliśmy Edwarda Chmurę, który był pewny wygranej i mówił nam, że jeśli byśmy mieli z Niemcami nie wygrać, to by nie jechał na mecz, A, że jedzie to znaczy, że wygramy. No i wygraliśmy.

- Teraz mogę być dumny z moich przewidywań. Mówiłem, że wiara czyni cuda. Ważniejsze od gry, od pięknych akcji, od goli było to, co się działo na trybunach. To był znamienne, że tyle osób wychodzących ze stadionu wymieniało słowo szok. A później była kawalkada samochodów jadących z włączonymi klaksonami do miast całej Polski i do miast naszego Podkarpacia. To była cudowna, pełna śpiewów i euforii podróż - dodał Chmura.

To był istny szał! Mieszkańcy Podkarpacia na meczu Polska - Niemcy
Archiwum prywatne

(fot. Archiwum prywatne )

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie