III Liceum im. Stanisława Staszica ma 60 lat! Z tej okazji szkoła zorganizowała specjalne obchody i zjazd absolwentów. Rozpoczęto od nabożeństwa w Dużym Kościele, potem oficjalna część uroczystości miała miejsce w auli Miejskiego Centrum Kultury. Była młodzież, liczni absolwenci i zaproszeni goście, w tym byli dyrektorzy ogólniaka.
Uczniowie pod kierownictwem polonistki Donaty Gibaszewskiej przygotowali niesamowite przedstawienie, na zakończenie wszyscy odśpiewali wspólnie "Always look on the bright side of life" z Latającego Cyrku Monty Pythona i "Szanujmy wspomnienia" Skaldów.
Ciekawe dzieje
Historię szkoły przypomniał doktor Piotr Kardyś. Liceum miało aż trzy lokalizacje. W latach 50 - tych był pomysł nadania szkole imienia Bolesława Bieruta. Stosowną uchwałę miała podjąć młodzież szkolna na masówce Związku Młodzieży Polskiej. Wkrótce pomysł padł, a na radzie pedagogicznej przeprowadzono dyskusję na temat kultu jednostki.
W szkolnych dokumentach zachowały się również zapisy o problemie religii, a konkretnie otoczenia opieką młodzieży, która nie uczęszcza na te lekcje, by nie była szykanowana przez księdza lub uczęszczających wierzących. W 1964 roku wysunięto cztery propozycje nadania szkole imienia: Stefana Żeromskiego, Stanisława Staszica, XX lecia PRL i Partyzantów ziemi kieleckiej. Ostatecznie zwyciężył Staszic. W 1979 roku szkołę zlikwidowano, a w 1981 reaktywowano. Istnieje do dziś i co ciekawe - przyciąga wielu uczniów spoza powiatu skarżyskiego.
Spotkania po latach
Po części oficjalnej uczestnicy udali się do budynku liceum na poczęstunek i klasowe spotkania. - W naszych czasach liceum mieściło się "na górce", przy ulicy Szkolnej. Na wagary albo papierosa chodziło się do pobliskiego lasu. Mieliśmy do szkoły pod górkę, ale było super - wspominają Beata Sokołowska i Janusz Gawron. Jan Maćkowiak przyznaje, że wzorowym uczniem nie był.
- Ale dzięki tej szkole potrafię dobrze napisać dyktando, do dziś pamiętam, co to retikulum endoplazmatyczne, efekt Dopplera i jedynka trygenometryczna - wylicza. Bartosz Czarnota maturę zdał w ubiegłym roku, teraz studiuje w Katowicach. Potwierdza, że jak każda szkoła i Staszic ma swoje opowieści o nauczycielach. - U Małgorzaty Przygodzkiej na lekcjach jest zawsze taka cisza, że słychać latającą muchę - mówi były uczeń.
Ze Staszica do Iraku
Wśród absolwentów uwagę zwracał pan w granatowym mundurze. To Jacek Kowalik z Parszowa… ksiądz. Maturę zdał w 1972 roku. Potem ukończył seminarium i jako ksiądz wyjechał do USA. Biskup Florydy skierował go do jednostki sił powietrznych jako kapelana. Dosłużył stopnia leutenant colonela, czyli podpułkownika U.S. Air Force. Był w Iraku, przeżył 139 ostrzały moździeżowe. Pojawił się na jubileuszu swojej alma mater. Zakończeniem obchodów był Bal Absolwenta w restauracji Myśliwska. Jako pierwszy na parkiet ruszył znany z wesołego usposobienia dyrektor Paweł Buryło z żoną Agnieszką.
SPRAWDŹ najświeższewiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?