Prezydent Norbert Mastalerz przyszedł do sądu, ale sprawa z jego wniosku w piątek nie została rozpoznana.
Kampania wyborcza w Tarnobrzegu nabrała wyjątkowych rumieńców. Zaczątkiem był proces w trybie wyborczym, w którym ubiegający się o reelekcję prezydent Norbert Mastalerz pozwał kontrkandydata Grzegorza Kiełba ze Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg oraz samo stowarzyszenie, za nieprawdziwe - jak twierdzi - informacje zawarte w rozpowszechnianym przez MMT "Tarnobrzeskim Niecodzienniku", którego Kiełb jest redaktorem naczelnym.
W tarnobrzeskim Sądzie Okręgowym stawił się wnioskodawca Norbert Mastalerz a Stowarzyszenie Moje Miasto Tarnobrzeg reprezentował jego prezes, Wojciech Wąsik. Zabrakło natomiast Grzegorza Kiełba, któremu - co oznajmiła sędzia Grażyna Łuczak, nie doręczono informacji o terminie rozprawy. Do sądu nie wróciła "zwrotka" świadcząca o tym. Można zastanawiać się, czy rzeczywiście uczestnik o terminie nie wiedział (informacja o procesie wyborczym pojawiła się na fanpage'u i twitterowym profilu MMT), jednak formalnie zawiadomiony przez sąd nie został. Z tego też powodu sędzia odroczyła rozpoznanie sprawy do godziny 9 w najbliższą środę.
O ZARZUTACH I NAGRODACH
Grupa dziennikarzy przybyła do sądu była zawiedziona, ale tylko przez chwilę. Ledwie bowiem zamknęły się drzwi sali sądowej, a zrobiło się dość emocjonująco.
- Panie prezydencie, cztery lata temu wyzwał pan na pojedynek prezydenta Jana Dziubińskiego. Teraz ja pana wyzywam na pojedynek. Panie prezydencie, liczę, że przyjmie pan to wyzwanie - kilkukrotnie powtórzył Wojciech Wąsik do Norberta Mastalerza, oczekującego na przyjazd windy.
Włodarz miasta nie odparł nic, tylko po chwili oczekiwania wsiadł do windy. Szef Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg korzystając z obecności mediów odniósł się do zarzutów sformułowanych prezydenta Mastalerza w piśmie skutkującym procesem w trybie wyborczym.
- Przyszedłem do sądu, żeby stanąć na rozprawie z otwartą przyłbicą. Niczego się nie boję - mówił prezes Wąsik. - Pan prezydent Mastalerz pozwał nas o jakieś drobiazgi, daty, pomyłki literowe czy procentowe. Nie pozwał nas natomiast w istotnych sprawach poruszonych w Niecodzienniku. To świadczy, iż w istotnych sprawach przyznał się, nie reagując, że transferował pieniądze z kasy miasta do prywatnych kieszeni swoich kolesiów poprzez przyznawane w kopalni przez radę nadzorczą nagrody i horrendalne wynagrodzenia na poziomie 460 tysięcy złotych, nagrody po 50 tysięcy złotych za 2013 rok.
JAK FACET Z FACETEM
Szef Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg ponowił też publicznie wyzwanie do pojedynku i z tonu wypowiedzi można wnioskować, że nie chodzi mu bynajmniej o pojedynek słowny.
- Cztery lata temu, kiedy pan Norbert Mastalerz stawał do rywalizacji o fotel prezydenta, przyszedł do sekretariatu z rękawicami bokserskimi i wyzwał na pojedynek prezydenta Jana Dziubińskiego. Starszego pana, który mógłby być nawet jego ojcem wyzwał na pojedynek, sławiąc się swoją męskością i odwagą - mówił Wojciech Wąsik. - Dlatego też teraz ja zawezwałem do stanięcia na ringu pana prezydenta Norberta Mastalerza. Jaki był efekt? Odwrócił się swoimi czterema literami i uciekł do windy. Pan prezydent jest wyraźnie przerażony, przerażony przegraną i konsekwencjami, jakie go spotkają po tym jak przestanie być prezydentem. Apeluję jeszcze raz z tego miejsca: panie prezydencie Mastalerz, niech pan stanie ze mną jak mężczyzna z mężczyzną do rywalizacji. Na ringu, czy w oktagonie. Niech pan wyznaczy miejsce, czy to ma być MOSiR, czy Plac Bartosza Głowackiego i niech pan powalczy ze mną. Styl walki pozostawiam panu, ja każdy styl walki przyjmę oby to nie była walka w kisielu. Jeżeli pan jest mężczyzną, to pan przyjmie to wyzwanie i stanie jak facet z facetem do starcia na ringu. Jeżeli nie, to jest pan tylko zwykłym tchórzem i królem w białym, czy tez przeźroczystych szatach.
Prezydent Norbert Mastalerz w rozmowie nie chciał komentować całej sprawy. Odniósł się do niej w przesłanym do dziennikarzy oświadczeniu: "Jesteśmy zaskoczeni strategią wyborczą KWW Moje Miasto Tarnobrzeg, który od dwóch dni publicznie informował w mediach i na portalach społecznościach o rozprawie. Tymczasem na posiedzeniu pojawił się jedynie prezes stowarzyszenia MMT, a zabrakło kandydata na prezydenta Grzegorza Kiełba pragnącego "przywrócić normalność". Zatem ze stoickim spokojem czekamy na decyzję niezawisłego sądu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?