Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Wąsik wyzwał na pojedynek prezydenta Tarnobrzega. Czy dojdzie do gladiatorskiego starcia?

Marcin RADZIMOWSKI
Panie prezydencie, cztery lata temu wyzwał pan na pojedynek prezydenta Jana Dziubińskiego. Teraz ja pana wyzywam na pojedynek - kilkukrotnie powtórzył Wojciech Wąsik do Norberta Mastalerza, oczekującego na przyjazd windy. Ten nie zareagował.
Panie prezydencie, cztery lata temu wyzwał pan na pojedynek prezydenta Jana Dziubińskiego. Teraz ja pana wyzywam na pojedynek - kilkukrotnie powtórzył Wojciech Wąsik do Norberta Mastalerza, oczekującego na przyjazd windy. Ten nie zareagował. Marcin Radzimowski
Nieoczekiwany obrót sprawy przybrało piątkowe spotkanie w sądzie prezydenta Tarnobrzega Norberta Mastalerza i Wojciecha Wąsika - prezesa Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg. Sąd odroczył rozprawę zwołaną w trybie wyborczym, a po wyjściu z sali Wojciech Wąsik wyzwał prezydenta na pojedynek. Nie chodzi bynajmniej o potyczki słowne, lecz o męskie starcie na ringu albo w oktagonie ustawionym w centrum miasta.
Prezydent Norbert Mastalerz przyszedł do sądu, ale sprawa z jego wniosku w piątek nie została rozpoznana.
Prezydent Norbert Mastalerz przyszedł do sądu, ale sprawa z jego wniosku w piątek nie została rozpoznana.

Prezydent Norbert Mastalerz przyszedł do sądu, ale sprawa z jego wniosku w piątek nie została rozpoznana.

Kampania wyborcza w Tarnobrzegu nabrała wyjątkowych rumieńców. Zaczątkiem był proces w trybie wyborczym, w którym ubiegający się o reelekcję prezydent Norbert Mastalerz pozwał kontrkandydata Grzegorza Kiełba ze Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg oraz samo stowarzyszenie, za nieprawdziwe - jak twierdzi - informacje zawarte w rozpowszechnianym przez MMT "Tarnobrzeskim Niecodzienniku", którego Kiełb jest redaktorem naczelnym.

W tarnobrzeskim Sądzie Okręgowym stawił się wnioskodawca Norbert Mastalerz a Stowarzyszenie Moje Miasto Tarnobrzeg reprezentował jego prezes, Wojciech Wąsik. Zabrakło natomiast Grzegorza Kiełba, któremu - co oznajmiła sędzia Grażyna Łuczak, nie doręczono informacji o terminie rozprawy. Do sądu nie wróciła "zwrotka" świadcząca o tym. Można zastanawiać się, czy rzeczywiście uczestnik o terminie nie wiedział (informacja o procesie wyborczym pojawiła się na fanpage'u i twitterowym profilu MMT), jednak formalnie zawiadomiony przez sąd nie został. Z tego też powodu sędzia odroczyła rozpoznanie sprawy do godziny 9 w najbliższą środę.

O ZARZUTACH I NAGRODACH

Grupa dziennikarzy przybyła do sądu była zawiedziona, ale tylko przez chwilę. Ledwie bowiem zamknęły się drzwi sali sądowej, a zrobiło się dość emocjonująco.

- Panie prezydencie, cztery lata temu wyzwał pan na pojedynek prezydenta Jana Dziubińskiego. Teraz ja pana wyzywam na pojedynek. Panie prezydencie, liczę, że przyjmie pan to wyzwanie - kilkukrotnie powtórzył Wojciech Wąsik do Norberta Mastalerza, oczekującego na przyjazd windy.
Włodarz miasta nie odparł nic, tylko po chwili oczekiwania wsiadł do windy. Szef Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg korzystając z obecności mediów odniósł się do zarzutów sformułowanych prezydenta Mastalerza w piśmie skutkującym procesem w trybie wyborczym.

- Przyszedłem do sądu, żeby stanąć na rozprawie z otwartą przyłbicą. Niczego się nie boję - mówił prezes Wąsik. - Pan prezydent Mastalerz pozwał nas o jakieś drobiazgi, daty, pomyłki literowe czy procentowe. Nie pozwał nas natomiast w istotnych sprawach poruszonych w Niecodzienniku. To świadczy, iż w istotnych sprawach przyznał się, nie reagując, że transferował pieniądze z kasy miasta do prywatnych kieszeni swoich kolesiów poprzez przyznawane w kopalni przez radę nadzorczą nagrody i horrendalne wynagrodzenia na poziomie 460 tysięcy złotych, nagrody po 50 tysięcy złotych za 2013 rok.

JAK FACET Z FACETEM

Szef Stowarzyszenia Moje Miasto Tarnobrzeg ponowił też publicznie wyzwanie do pojedynku i z tonu wypowiedzi można wnioskować, że nie chodzi mu bynajmniej o pojedynek słowny.
- Cztery lata temu, kiedy pan Norbert Mastalerz stawał do rywalizacji o fotel prezydenta, przyszedł do sekretariatu z rękawicami bokserskimi i wyzwał na pojedynek prezydenta Jana Dziubińskiego. Starszego pana, który mógłby być nawet jego ojcem wyzwał na pojedynek, sławiąc się swoją męskością i odwagą - mówił Wojciech Wąsik. - Dlatego też teraz ja zawezwałem do stanięcia na ringu pana prezydenta Norberta Mastalerza. Jaki był efekt? Odwrócił się swoimi czterema literami i uciekł do windy. Pan prezydent jest wyraźnie przerażony, przerażony przegraną i konsekwencjami, jakie go spotkają po tym jak przestanie być prezydentem. Apeluję jeszcze raz z tego miejsca: panie prezydencie Mastalerz, niech pan stanie ze mną jak mężczyzna z mężczyzną do rywalizacji. Na ringu, czy w oktagonie. Niech pan wyznaczy miejsce, czy to ma być MOSiR, czy Plac Bartosza Głowackiego i niech pan powalczy ze mną. Styl walki pozostawiam panu, ja każdy styl walki przyjmę oby to nie była walka w kisielu. Jeżeli pan jest mężczyzną, to pan przyjmie to wyzwanie i stanie jak facet z facetem do starcia na ringu. Jeżeli nie, to jest pan tylko zwykłym tchórzem i królem w białym, czy tez przeźroczystych szatach.

Prezydent Norbert Mastalerz w rozmowie nie chciał komentować całej sprawy. Odniósł się do niej w przesłanym do dziennikarzy oświadczeniu: "Jesteśmy zaskoczeni strategią wyborczą KWW Moje Miasto Tarnobrzeg, który od dwóch dni publicznie informował w mediach i na portalach społecznościach o rozprawie. Tymczasem na posiedzeniu pojawił się jedynie prezes stowarzyszenia MMT, a zabrakło kandydata na prezydenta Grzegorza Kiełba pragnącego "przywrócić normalność". Zatem ze stoickim spokojem czekamy na decyzję niezawisłego sądu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie